Dziś w kalendarzu giełdowym po stronie danych makro mamy stopę bezrobocia i PPI w strefie euro, zaś za oceanem informacje o sprzedaży samochodów i dynamikę zamówień w przemyśle.
W kontekście dzisiejszej sesji, dużo istotniejsza była wczorajsza publikacja w USA, czyli odczyt indeksu ISM. Jak podkreśla Paweł Satalecki, „indeks ten wzrósł do 56 pkt. w czerwcu czyli o 1 pkt więcej niż wynosił w maju. To najlepszy wynik od 14 miesięcy." O podtrzymanie dziś tej dobrej passy można być więc raczej spokojnym, bo dane powinny się potwierdzić w odczytach zamówień.
W przypadku danych ze strefy euro, inwestorzy będą oczekiwali na potwierdzenie swoich prognoz dotyczących wzrostu kosztu pieniądza. Podwyżek stóp można się spodziewać zarówno w przypadku Banku Anglii, jak i EBC. Przypomnijmy również, że w Polsce nie cichną głosy o możliwej podwyżce stóp.
Z jednej strony mamy więc dość dobre informacje z gospodarki USA, z drugiej zaś prawdopodobny wzrost rentowności papierów skarbowych w strefie euro i Polsce, co będzie osłabiać rynki kapitałowe. Krótkoterminowo jednak dobra sesja w USA (wczoraj Dow Jones zyskał 1 proc.), powinna przeważyć szalę zwycięstwa na korzyść byków. W kontekście giełd zagranicznych nie sposób również nie wspomnieć, o mocnych wzrostach na emerging markets. Giełda w Tajlandii wczoraj wzrosła o 2,1 proc., Argentynie 2 proc., a indeksy w Brazylii zyskały 1,8 proc. Wraca koniunktura na rynki wschodzące? Trudno powiedzieć, bo oprócz GPW spadały wczoraj również Czechy (CTX -0,1 proc.), zaś węgierski BUX zyskał zaledwie 0,2 proc.
Mimo wszystko spodziewam się dziś wzrostów na GPW, zwłaszcza odreagowania ostatnich mocnych spadków przez indeks mWIG40. Dziś też okaże się, czy wczorajsze obroty (1,4 mld zł), to efekt późniejszego otwarcia notowań, czy też weszliśmy na dobre w okres wakacyjnego marazmu inwestycyjnego.