Spółka o największej wartości giełdowej na świecie podała swoje wyniki za trzeci kwartał. Apple sprzedał 45,51 miliona iPhonów co jest dużo lepszym wynikiem niż wskazywały prognozy FactSet StreetAccount (44,8 milionów). Dało to jednak spadek sprzedaży o 9 proc. rok do roku do 46,85 mld dolarów, czyli lekko poniżej oczekiwań.
Sukces korporacji zależy głównie właśnie od sprzedaży iPhonów, które stanowią dwie trzecie przychodów firmy.
Na czwarty kwartał Apple prognozuje sprzedaż 76-78 mld dolarów, czyli wyżej od szacunków analityków (75,1 mld dolarów). Jeśli prognozy Apple się spełnią, to będzie to historyczny rekord. Rok temu w świątecznym kwartale sprzedaż wyniosła 75,9 mld dolarów.
Spadają jednak zyski. Apple zarobił w trzecim kwartale 9,01 mld dolarów, a rok wcześniej było to 11,12 mld dolarów. W przeliczeniu na akcję jest to 1,67 dolara, czyli nieco wyżej, niż mówiły prognozy (1,66 dolara).
W ostatnich trzech miesiącach akcje Apple rosły bardziej niż rynek. Od maja, kiedy kurs osiągnął roczne minimum 89,47 dolarów za akcję, cena rosła, by osiągnąć poziom 118,25 dolarów po wtorkowej sesji. Ogłoszenie wyników spowodowało jednak prawie 3-procentowy spadek poniżej 115 dolarów w notowaniach pozagiełdowych.
Nadzieja w Chinach i Indiach
Spółka chwali się jednak poprawą sprzedaży w Chinach, gdzie spadkowy trend ma się odwrócić. Choć przychody spadły o 30 proc. rok do roku, to Apple uważa, że widać już moment przełomowy i teraz będzie już tylko lepiej.
Nadzieje firma wiąże też z wdrożeniem sieci 4G w Indiach w przyszłym roku. Oczekiwany jest boom w sprzedaży smartfonów w tym drugim najbardziej ludnym kraju świata.
Nieznaczne minięcie się z projekcjami przychodów w trzecim kwartale roku i słabsze poziomy zyskowności wskazują jednak według analityków, że Apple powoli traci przewagę technologiczną nad konkurencją, nawet mimo wprowadzeniu na rynek odświeżonej wersji iPhone 7.
W wywiadzie dla Agencji Reutera dyrektor finansowy Luca Maestri powiedział, że na razie trudno zauważyć w wynikach Apple efekt potknięcia jego głównego rywala, czyli Samsung Electronics, który w związku krytyczną wadą baterii w Galaxy Note 7 musiał w ubiegłym miesiącu wstrzymać jego sprzedaż. Analitycy wskazują na ograniczone możliwości Apple, by zwiększyć podaż iPhone 7 i iPhone 7 Plus, co ogranicza możliwość wykorzystania porażki rywala i związanego z tym silnego popytu.