Polska giełda jest w tym roku w ścisłej światowej czołówce. Nie tylko wzrost samych akcji, ale i umocnienie złotego sprawiają, że tylko kilka rynków może się z nami równać. Jeśli brać pod uwagę giełdy 50 najbardziej rozwiniętych krajów świata, to jesteśmy wiceliderem. Przed nami tylko Argentyna. W rok zyskaliśmy ponad 17 procent.
GPW notuje w tym roku silne wzrosty - od początku roku WIG20 zyskał 12,5 proc., ale to jedynie ujęcie w polskim złotym. Jeszcze lepiej prezentują się te wyniki, jeśli przyjmiemy punkt widzenia inwestora zagranicznego, czyli na przykład "dolarowy".
Kurs złotego umocnił się od grudnia do najważniejszej waluty świata o 2,7 proc. Inwestorzy operujący amerykańskim dolarem mogą sobie to doliczyć do zysków z inwestycji w polskie spółki.
Wyliczenia zmian kursów akcji w ujęciu dolarowym na 76 giełdach świata robi regularnie Morgan Stanley Capital International (MSCI). Na ich podstawie można porównać, jak sobie naprawdę radzą poszczególne rynki. Z tego wyłania się ostatnimi czasy dość pozytywny obraz Polski. Kapitał postanowił do nas wrócić i widać to po cenach akcji.
Z listy krajów z pierwszej pięćdziesiątki pod względem wartości PKB wyprzedza nas tylko Argentyna ze wzrostem giełdy o 21 proc. W tyle pozostawiliśmy Brazylię (+15 proc.), Chiny, Singapur i Hong-Kong.
Jeśli spojrzeć na wszystkie kraje bez względu na wielkość ich gospodarki, to we wzrostach giełdowych wyprzedza nas łącznie tylko pięć. Oprócz Argentyny, są to: najlepszy w tym roku na świecie Kazachstan (29,3 proc. wzrostu), nadrabiająca wojenne straty Ukraina (+20,9 proc.), Jamajka i Bahrajn.
Generalnie akcje na całym świecie zyskały w tym roku 5,2 proc. Na tym i tak dobrym tle wynik warszawskiej giełdy wygląda więc bardzo okazale. Największe giełdy globu też rosły, choć nieco wolniej: USA o 6 proc., Wielka Brytania o 2,5 proc., Chiny o 11 proc., a Niemcy o 3,3 proc.
Gorzej prezentujemy się jeśli spojrzeć w skali trzyletniej. Wtedy na 76 monitorowanych przez MSCI krajów Polska zajmuje dopiero 60. miejsce. Na pocieszenie za nami są jednak Czechy. Ostatnie miejsce w tym ujęciu zajmuje Grecja.
W 2017 roku najsłabsza jest Afryka, która wydaje się nie spełniać oczekiwań co do tego, że będzie drugimi Chinami na ekonomicznej mapie świata. Na dole tabeli z największymi spadkami są: Zimbabwe, Kenia, Nigeria i Ghana. Najlepszy afrykański kraj to Egipt, który po długim czasie eksperymentu z regulowanym kursem walut musiał się ugiąć przed rzeczywistością i uwolnił kurs. Dostał za to premię od inwestorów i 17. miejsce na liście największych wzrostów giełd akcji w tym roku.
Warszawa zyskuje na ratingach
Cała sytuacja ze wzrostem w Warszawie pokazuje, jak ważne są oceny światowych agencji ratingowych. Wystarczyło, że Moody's przesunął niedawno wydanie nowej oceny wiarygodności Polski, a Fitch zdecydował się utrzymać względnie dobrą ocenę, by zachęcić międzynarodowy kapitał do baczniejszego przyjrzenia się wycenie polskich firm.
A ta jest dość atrakcyjna. Akcje na giełdzie nowojorskiej są wyceniane średnio na poziomie 26-krotności swoich zysków netto - w Polsce na koniec roku dla firm z indeksu WIG20 była to zaledwie 18-krotność, czyli inwestycja w akcje polskich spółek zwrócić się może w ich wynikach średnio o osiem lat szybciej niż na giełdzie amerykańskiej.
W ubiegłym roku akcje na GPW traciły głównie przez to, że oceny wiarygodności naszego kraju spadały. Zmiany polityczne, Brexit, wreszcie wybory w USA nie wpływały dobrze na giełdy mniejszych krajów, takich jak Polska.
Agencja S&P zbiła w styczniu ub.r. rating Polski do poziomu BBB+, nadając mu perspektywę negatywną, Moody's w maju obniżyła perspektywę ratingu na negatywną. Swoje oceny utrzymał tylko Fitch. Trend był zły i szykowały się dalsze cięcia, co źle wpłynęło na ceny polskich akcji.
W rezultacie najważniejszy indeks warszawskiej giełdy WIG20 co prawda wzrósł w ubiegłym roku o 4,8 proc., ale to wszystko działo się po spadkach w 2015 roku aż o 19,7 proc. Dodatkowo na świecie panowała przecież dobra koniunktura, czyli to, co się działo na giełdzie warszawskiej, można uznać za niepowodzenie, o ile nie porażkę. Dla porównania w 2016 roku akcje w Niemczech wzrosły o 6,9 proc. (indeks DAX), a w USA o 9,5 proc. (S&P500).
KGHM siłą pociągową
Tegoroczne wzrosty warszawskiej giełdy to efekt czynników, nie do końca mających związek akurat z Polską. Największą siłą pociągową indeksu WIG20 okazał się KGHM (+39 proc.), który zyskuje dzięki poprawie koniunktury na rynku miedzi. Ceny metalu wzrosły o 7,5 proc. i są obecnie bliskie 6 tys. dolarów za tonę. Po części wynika to z popytu w Chinach, a po części powodem są strajki u konkurentów KGHM w Chile.
Na kolejnych miejscach ,,najlepszych w WIG20" są już jednak spółki, które swoją działalność opierają na polskim rynku, czyli koncern paliwowy Lotos (+29 proc.) i dostawca energii Energa (+20 proc.) a później trzy banki: mBank (+19 proc.), PKO BP (+18 proc.) i Alior (+18 proc.).
Wśród spółek średniej wielkości z indeksu mWIG40 na czele są akcje Getin Noble Banku (+51 proc.), związanego z branżą motoryzacyjną Boryszewa (+50 proc.) i producenta gier komputerowych CD Projekt (+33 proc.).
Kwotowania indeksu WIG20 i mWIG40 na tle największych giełd src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1393593616&de=1488298200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=mWIG40&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=S%26P&colors%5B2%5D=%23ef2361&s%5B3%5D=DAX&colors%5B3%5D=%234dadff&tid=0&w=605&h=284&cm=1&lp=1"/>