Urząd Kontroli Skarbowej w Gdańsku (UKS) może zwrócić się do spółki LPP o zapłatę podatku w wysokości około 24 mln zł. Chodzi o niewłaściwe rozliczenie kosztów uzyskania przychodów przy podatku za 2012 rok. Sprawa ma związek z cypryjską spółką zależną.
Zarząd LPP poinformował, że w piątek 20 stycznia do spółki wpłynął protokół sporządzony w ramach postępowania kontrolnego prowadzonego przez Urząd Kontroli Skarbowej w Gdańsku (UKS). Kontrola dotyczyła rzetelności deklarowanych podstaw opodatkowania oraz prawidłowości obliczania i wpłacania przez właściciela znanych marek odzieżowych (m.in. Reserved) podatku dochodowego od osób prawnych za 2012 rok.
W protokole UKS wskazał na - jego zdaniem - niewłaściwie ustalanie kosztów uzyskania przychodu, zwłaszcza w odniesieniu do wydatków na sublicencje na korzystanie ze znaków towarowych wniesionych aportem do spółki cypryjskiej Gothals Ltd.
Warto tu przypomnieć oburzenie jakie przed laty wywołało przeniesienie znaków towarowych przez LPP do podmiotów zarejestrowanych na Cyprze i w Emiratach Arabskich, co miało ułatwić unikanie płacenia wysokich podatków w Polsce. W połowie 2015 roku zarząd zdecydował jednak zrezygnować z tych działań, tłumacząc to m.in. kwestiami wizerunkowymi. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Nie wiadomo dokładnie ile pieniędzy może żądać od LPP skarbówka, ale sama spółka szacuje, że wraz z odsetkami może to być około 24 mln zł.
Spółka nie zgadza się z wnioskami z kontroli. W jej ocenie opłaty licencyjne uiszczane na rzecz Gothals Ltd były i są uzasadnione gospodarczo i takie stanowisko będzie podtrzymywać w dalszych etapach postępowania.
Jednocześnie LPP podało, iż nie posiada wiedzy, aby było prowadzone wobec niego postępowanie podatkowe bądź postępowanie kontrolne dotyczące innych okresów rozrachunkowych niż wskazany powyżej.
LPP zarządza 6 markami modowymi - Reserved, Cropp, House, Mohito, SiNSAY i Tallinder (sklepy tej marki będą funkcjonowały do końca lutego 2017 roku). Sprzedaż grupy w 2016 roku sięgnęła 6,02 mld zł.