Doszło do kolejnego starcia PO - PiS. Wynik - 1:0. Tym razem rozgrywającym był Radosław Sikorski, który sprawnie podjudził przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości i stało się to, co musiało. Podczas posiedzenia komisji spraw zagranicznych, która opiniowała kandydaturę Tomasza Arabskiego na ambasadora Polski w Hiszpanii, doszło do smoleńskiej jatki, czyli popłynęła woda na młyn Platformy.
W tym kontekście warto przypomnieć, że w ostatnich sondażach PiS zrównało się z PO. Partia Tuska niewiele merytorycznych rzeczy może zrobić, aby powiększyć grono sympatyków. Bezrobocie rośnie i będzie rosło, PKB spada i będzie spadał, budżet się nie domyka. Taka sytuacja nie przysparza zwolenników władzy. Ta z kolei niewiele może zrobić, poza obiecywaniem obniżki podatku VAT, choć prawdopodobnie niebawem go podniesie, co jeszcze bardziej zniechęci ludzi.
Zdaniem optymistów, od trzeciego kwartału zacznie być lepiej. Jednak zanim ludzie to odczują na własnej skórze, to minie parę kolejnych kwartałów. Dlatego Platforma musiała sięgnąć do sprawdzonych metod. Przecież nikt tak dobrze jej nie robi, jak pieniący się w sprawie Smoleńska politycy PiS-u, a szczególnie ujęcia Antoniego Macierewicza, którego wielu ludzi się po prostu boi, jak hiszpańskiej inkwizycji.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/97/m265569.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/rzad;rozgrabi;pieniadze;z;ofe;i;podniesie;podatki;jeszcze;w;tym;roku,68,0,1273412.html) *Rząd rozgrabi pieniądze z OFE i podniesie podatki. Jeszcze w tym roku * Sytuacja budżetu jest coraz gorsza. W analizie Money.pl przeczytasz, jak wspólnie wszyscy dorzucimy się do ratowania kasy państwa. Dlatego podjudzanie atmosfery przez Radosława Sikorskiego podczas obrad komisji nie wygląda na impulsywne zachowanie. Można obstawiać, że to wyrachowane działanie obliczone na określony - łatwy do przewidzenia - efekt. Przecież PiS tak dobrze stoi w sondażach, bo w ostatnich miesiącach odpuściło temat. I w jeden dzień, z powodu wysłania jednego urzędnika na polityczną emeryturę, dali się podpuścić jak dzieci. Wszystko zepsuli.
Jedyne, co teraz może przechylić szalę popularności partii, to jedzenie śniegu. Bo co teraz obchodzi ludzi? Nie to, czy Tomasz Arabski był agentem Putina i zorganizował zamach na prezydenta RP, ale kiedy wreszcie nadejdzie wiosna! Najbardziej zyska ta partia, która pokaże, że czynnie przyspiesza odchodzenie zimy. Dlatego jedzenie śniegu jest teraz bardziej politycznie opłacalne niż konsumpcja szczawiu, czy podgrzewanie atmosfery politycznej, bo wszyscy liczą na podgrzanie ziemskiej atmosfery. A przede wszystkim, podczas jedzenia trudno jest mówić, a jak politycy milczą, to znacznie rośnie poziom życia politycznego.
Autor felietonu jest zastępcą redaktora naczelnego Money.pl