Zgodnie z decyzją premiera Kaczyńskiego zostały one wczoraj poczęstowane kolacją. Wcześniej protestujące przed Kancelarią Premiera pielęgniarki powiedziały, że ich koleżanki, które spędziły noc w gmachu Kancelarii, zostały zatrzymane przez policję.
Stanem zdrowia jednej z pielęgniarek zabranych sprzed Kancelarii przez pogotowie martwią się jej koleżanki. Podkreśliły, że po akcji policji pielęgniarka dostała zawału serca.
Według protestujących - przebywająca w szpitalu kobieta przeszła wcześniej dwa zawały. Jak dodały - obie zabrane przez karetki pielęgniarki były reanimowane. Ich zdaniem, to efekt działań policji, które "zdusiły" protestujące i nie pozwoliły na podniesienie ich z ziemi. Kilka innych pielęgniarek powiedziało, że zostały poturbowane przez interweniujących funkcjonariuszy.
_ Kordon policji zepchnął protestujących z jezdni na chodnik po tym jak pracownicy służby zdrowia odmówili zejścia z ulicy. W trakcie interwencji pielęgniarki obrzuciły funkcjonariuszy epitetami, jak: "faszyści", "bandyci", czy "gestapo". _
Protestujące podczas usuwania ich przez policję śpiewały też hymn. Kilkadziesiąt pielęgniarek i kilku lekarzy manifestowało przed Kancelarią od wczoraj.
Rzecznik Komendanta Stołecznego Policji Mariusz Sokołowski powiedział , że policjanci próbowali przekonać pielęgniarki, aby zeszły z ulicy. W momencie, gdy się to nie udało przystąpili do zepchnięcia ich sprzed Kancelarii - dodał rzecznik. Jak tłumaczył Sokołowski, w obliczu szczytu komunikacyjnego w Warszawie funkcjonariusze musieli przywrócić ruch w Alejach Ujazdowskich blokowanych przez protestujących.
"Blokowanie jezdni jest niezgodne z prawem" - podkreślił podinspektor Sokołowski. Rzecznik Komendy Stołecznej powiedział też, że do tej pory nie ma żadnych informacji o tym, czy pielęgniarki ucierpiały w wyniku interwencji.
Pielęgniarki otoczone kordonem policji zapowiadają, że pozostaną przed Kancelarią. Poinformowały, że wkrótce do stolicy przybędą inni pracownicy służby zdrowia. Do manifestujących przyjechał też poseł SLD Ryszard Kalisz.
Pielęgniarki chcą rozmawiać z Marią Kaczyńską
Wcześniej pikietujący od wczoraj przed Kancelarią Premiera pracownicy służby zdrowia, za pośrednictwem mediów zaprosili na rozmowy małżonkę prezydenta - Marię Kaczyńską.
ZOBACZ TAKŻE:
Policja rozpędziła protestujące pielęgniarki"Jeśli przyjdzie będziemy mieli jej wiele do powiedzenia" - zapewniła Krystyna Ciemniak z zarządu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Jak zapowiedziała, pikietujący pozostaną na miejscu, co najmniej tak długo, aż nie dowiedzą się co dzieje się z pięcioma pielęgniarkami, które pozostały w siedzibie szefa rządu kilkanaście godzin temu, po tym jak miały złożyć tam petycję. "Jak wyjdą, będziemy zastanawiać się co dalej" - dodała.
Ciemniak zaapelowała do środowisk medycznych m.in. lekarzy i pielęgniarek o wsparcie i przybycie przed Kancelarię.