_ - Mam złe wieści dla pani komisarz Reding. Politycy, dbający na siłę o bezpieczeństwo w internecie to nie jest najszczęśliwszy pomysł - _ zaatakował Andrew Keen z firmy Digital Vertigo. _ - Wszystko dlatego, że politycy są zdecydowanie w tyle za najnowszą technologią. Są daleko w tyle za Krzemową Doliną i nie powinni brać się za regulacje. _
Keen uważa, że internetowe społeczności to trzecia w historii świata wielka fala technologicznej rewolucji._ - W Dolinie Krzemowej już wszystko jest społecznościowe - _podkreślał. _ - Od edukacji, przez politykę i rozrywkę. Wszystko, co dzieje się w internecie, jest społecznościowe. I nikt nas nie zmusza, żebyśmy dzielili się w sieci tym gdzie jesteśmy i co robimy. Ale to się dzieje. To koszt naszych czasów. _
Jak podkreśla Andrew Keen, w społecznościach - żeby na nich zarabiać - trzeba traktować użytkowników jak produkt. _ - Do być może brutalne, ale spójrzmy prawdzie w oczy. To rzeczywistość - _przekonywał Keen. _ - W serwisach społecznościowych w pewnym sensie się sprzedajemy i robimy to świadomie. Przerażające? Być może, ale XX wiek już nie wróci. _
_ - Czy prywatność w sieci już definitywnie umarła? Dlaczego ludzie narzekają, że nie ufają Facebookowi, ale jednocześnie ani myślą likwidować kont i brną dalej - _ pytał Nick Bilton, dziennikarz The New York Times.
_ - To kwestia zaufania - _uważa Stefan Gross-Selbeck z XING. _ - Prywatność w internecie nie umarła, ale się zmienia. Co więcej, kompletnie różni się po obu stronach Atlantyku. Marka Zuckerberga obowiązują zupełnie inne regulacje, niż mnie. _
_ - Możliwość bycia anonimowym to podstawowa kwestia demokracji. Szczególnie w internecie - _uważa Sebastian Nerz z Partii Piratów. Niemiecki polityk jest przeciwnikiem jakichkolwiek regulacji _ - Jeśli chodzi o ochronę danych, to w grę wchodzi kwestia zaufania użytkownika do firmy, której dane powierza. Jeśli to zaufanie straci, firma nie dbająca o dane - straci klienta. _