Europejski Trybunał Obrachunkowy wyliczył, że z ubiegłorocznej puli wydano nieprawidłowo prawie 7 mld euro. Gdyby nie interwencje Komisji Europejskiej i państw członkowskich nieprawidłowych wydatków byłoby o ponad 2 mld euro więcej.
Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO) opublikował raport na temat budżetu UE w 2013 r. Kontrolerzy zaaprobowali sprawozdanie finansowe podkreślając jednocześnie, że zarządzanie wydatkami wymaga poprawy zarówno na poziomie UE, jak i w państwach członkowskich.
W 2013 r. wydatki z budżetu UE wyniosły 148,5 mld euro, z czego niezgodnie z przepisami rozdysponowano 4,7 proc. Gdyby nie podjęto działań korygujących, mających na celu odzyskanie środków, poziom błędu w wydatkach wynosiłby 6,3 proc., czyli 9,3 mld euro.
Audytorzy unijni wskazali, że w poprzedniej perspektywie finansowej obejmującej lata 2007-2013 więcej uwagi poświęcano wydatkowaniu środków na zasadzie _ wykorzystać, bo przepadną _, niż uzyskiwaniu dobrych wyników z realizacji programów.
Ich zdaniem przy wyborze projektów, które miały zostać objęte dofinansowaniem UE, w pierwszej kolejności skupiano się na wydatkowaniu dostępnych środków unijnych, następnie - na zgodności z przepisami, a dopiero potem, i to w ograniczonym zakresie - na rezultatach i oddziaływaniu.
_ Komisja Europejska i państwa członkowskie muszą zwrócić większą uwagę na to, jak wydatkują pieniądze podatników _ - oświadczył prezes Trybunału Vitor Caldeira.
Największe błędy w polityce regionalnej
Największy poziom błędów w zeszłorocznych wydatkach wystąpił w obszarach: _ Polityka regionalna, transport i energia _ (szacowany poziom błędu 6,9 proc.) oraz _ Rozwój obszarów wiejskich, środowisko naturalne, rybołówstwo i zdrowie _ (6,7 proc.).
Jednym z przykładów nieprawidłowych wydatków jest składanie przez rolników wniosków o dopłaty na grunty, które się do tego nie kwalifikują. Taka sytuacja miała miejsce m.in. w Niemczech, Irlandii, Grecji, Rumunii, Francji, Polsce i Rumunii. Rolnicy deklarowali (i brali za to pieniądze z UE) jako trwałe użytki zielone grunty, które w rzeczywistości pokryte były gęstymi krzewami lub drzewami.
Tam, gdzie państwa unijne dzieliły zarządzanie wydatkami z Komisją Europejską, poziom błędu wyniósł 5,2 proc., tymczasem w programach zarządzanych przez samą KE poziom ten wyniósł 3,7 proc.
Co z polskimi producentami?
W raporcie wskazano m.in., że 9 spośród 40 objętych kontrolą polskich grup producenckich, skupiających wytwórców owoców i warzyw, nie spełniło warunków, by otrzymać dofinansowanie. _ KE poinformowała, że zgłosiła zastrzeżenie o wartości odpowiadającej 25 proc. ogółu wydatków w ramach obarczonego ryzykiem działania w Polsce _ - czytamy w raporcie.
Za właściwe wydatkowanie środków budżetowych odpowiada głównie Komisja. W przypadku około 80 proc. wydatków - głównie na rolnictwo i spójność - Komisja dzieli to zadanie z państwami członkowskimi UE.
Kontrolerzy UE stwierdzili, że w przypadku znacznego odsetka wykrytych błędów organy krajowe dysponowały wystarczającymi informacjami, aby skorygować nieprawidłowości przed wystąpieniem do Komisji o zwrot kosztów. W raporcie wskazano, że takie działania mogłyby przyczynić się do znacznego obniżenia poziomu błędu, np. z 6,7 proc. do 2,0 proc. w obszarze _ Rozwój obszarów wiejskich, środowisko naturalne, rybołówstwo i zdrowie _.
Szacowany przez Trybunał poziom błędu nie jest miarą nadużyć, braku wydajności czy marnotrawstwa. Jest to oszacowanie kwot, które nie powinny były zostać wypłacone z budżetu UE, ponieważ nie zostały wykorzystane zgodnie z przepisami unijnymi.
Typowe błędy polegają na przykład na wypłacie środków na rzecz podmiotu zaklasyfikowanego jako małe lub średnie przedsiębiorstwo (MŚP), które w rzeczywistości stanowi własność dużej firmy, czy na poszerzeniu zakresu udzielonego już zamówienia publicznego bez umożliwienia innym oferentom przedstawienia swoich ofert.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Komisja Europejska tnie prognozy dla Polski. Jest gorzej niż zapowiadano Będziemy czwartą najszybciej rozwijającą się gospodarką Unii, jednak sytuacja w strefie euro i kryzys na Wschodzie zwolnią tempo wzrostu PKB. | |
Brytyjczycy mają dopłacić Unii 2,1 mld euro Bruksela zażądała od Wielkiej Brytanii dodatkowej wpłaty 2,1 mld euro do unijnej kasy, gdy okazało się, że składka Londynu była zbyt mała w stosunku do obliczonego według nowych zasad brytyjskiego produktu narodowego brutto. |