- Nie będzie porozumienia w sprawie nowego programu pomocy dla Grecji za wszelką cenę - oświadczyła w niedzielę w Brukseli niemiecka kanclerz Angela Merkel. Dodała, że negocjacje na szczycie strefy euro będą bardzo trudne.
- Wygląda na to, że nie otrzymamy dziś od eurogrupy jednoznacznego dokumentu, który zaleca podjęcie negocjacji z Grecją - powiedziała Merkel przed rozpoczęciem szczytu eurolandu. - To nie dziwi, bo sytuacja jest skrajnie trudna - dodała.
- Utracono najważniejszą walutę, jaką jest zaufanie - podkreśliła. - Dlatego będziemy mieć dziś trudne rozmowy i nie będzie porozumienia za wszelką cenę - dodała. Zdaniem Merkel, trzeba zagwarantować, że korzyści z porozumienia ws. Grecji będą przeważać nad jego wadami.
"Niemcy prowokują konflikt z Francją"
Stanowisko Niemiec krytykuje szef MSZ Luksemburga Jean Asselborn. Na łamach "Sueddeutsche Zeitung" ostrzegł, że Berlin prowokuje w ten sposób konflikt z Francją, co miałoby katastrofalne skutki dla UE.
- Jeżeli Berlin nie wykorzysta szansy, jaką stworzyły greckie propozycje reform, to będzie to miało fatalne skutki dla reputacji Niemiec w UE i na świecie - powiedział Asselborn w wywiadzie opublikowanym w niedzielę na stronie internetowej "SZ".
- Dalsze obstawanie Niemiec przy Grexicie sprowokuje głęboki konflikt z Francją, co byłoby katastrofą dla Europy - zaznaczył luksemburski polityk.
Asselborn ostrzegł przed podziałem UE na cześć północną i południową. - Niemcy ponoszą ogromną odpowiedzialność. Chodzi teraz o to, by nie dopuścić do odrodzenia koszmarów z przeszłości - powiedział szef MSZ Luksemburga.
Pożyczka pod [zastaw](https://msp.money.pl/wiadomosci/poradniki/artykul/zastaw-czyli-jak-zabezpieczyc-wierzytelnosc,200,0,2422472.html)?
Tymczasem Niemcy wpadli na pomysł, by Grecja przekazała do specjalnego funduszu powierniczego majątek o wartości 50 mld euro pod zastaw przyszłej pożyczki z EMS. - Będzie on na stole negocjacji strefy euro - twierdzą źródła dyplomatyczne w Brukseli.
- Niemcy zabiegają o to, by to rozwiązanie zostało uwzględnione we wspólnym oświadczeniu eurogrupy - powiedział w Brukseli jeden z unijnych dyplomatów.
Propozycja ta to jedna z opcji, które znalazły się w stanowisku niemieckiego ministerstwa finansów, przygotowanym na spotkanie eurogrupy, które ma zdecydować, czy dać zielone światło dla nowego programu pomocy dla Grecji. W sobotę o dokumencie poinformowała niemiecka gazeta "Frankfurter Allgemeine Zeitung" w swym internetowym wydaniu.
Dokument zakładał dwie możliwości. Pierwsza przewidywała, że Grecy szybko i przy pełnym poparciu parlamentu w Atenach ulepszą zaproponowany program reform, który ma być podstawą do rozmów o trzecim programie wsparcia z Europejskiego Mechanizmu Stabilności. Równocześnie mieliby przekazać majątek państwowy o wartości 50 mld euro do specjalnego funduszu powierniczego w Luksemburgu. Dochody z prywatyzacji tego majątku pokryłyby zadłużenie Grecji.
Druga możliwość zakładała opuszczenie przez Grecję eurolandu co najmniej na pięć lat i zrestrukturyzowanie zadłużenia. Grecja pozostałaby członkiem Unii Europejskiej i nadal otrzymywałaby wsparcie "stymulujące wzrost gospodarczy, a także pomoc humanitarną i techniczną".
Francja odpowiada Niemcom
Zdecydowanie na taki pomysł zareagował prezydent Francji Francois Hollande. Tuż przed rozpoczęciem niedzielnego szczytu eurolandu w sprawie Grecji oświadczył, że "nie ma czegoś takiego jak tymczasowe wyjście ze strefy euro".
- Grexit oznaczałby, że Europa się cofa. Nie chcę tego - podkreślił Hollande. Zadeklarował, że Francja zrobi wszystko, aby Grecja pozostała w strefie euro, ale zastrzegł, że aby tak się stało muszą zostać spełnione odpowiednie warunki.
W podobnym tonie wypowiadał się również szef KE Jean-Claude Juncker. Powiedział on, że "będzie walczył do ostatniego ułamka sekundy, by osiągnąć porozumienie" z Grecją. - Mam nadzieję, że będziemy mieli porozumienie - oświadczył.