Po pięciu miesiącach roku prawie nie mamy deficytu, a dochody z VAT są o blisko 30 proc. wyższe niż przed rokiem. W gospodarce mamy boom - ekonomiści nie mają złudzeń.
W pierwszych pięciu miesiącach dochody budżetowe wyniosły 143,3 mld zł, a wydatki były zaledwie o 200 mln zł wyższe. I tyle właśnie wynosi deficyt budżetowy. Dane przedstawione w czwartek przez Ministerstwo Finansów oznaczają, że deficytu właściwie nie ma. W sumie stan po maju to zaledwie... 0,3 proc. planu na cały 2017 r. Założenie na rok to 59,3 mld zł deficytu.
Solidna poprawa
- Widać, że jesteśmy w okresie boomu: konsumpcja rośnie w tempie powyżej 4 proc., cała gospodarka też. A tak dobre wyniku budżetu to właśnie efekt bardzo dobrej kondycji gospodarki, dzięki któremu szybciej rosną wpływy budżetowe. Do tego dochodzi uszczelnienie systemu podatkowego - mówi Piotr Kalisz, ekonomista banku Citi Handlowy.
Zobacz, co o wzroście gospodarczym mówi Mateusz Morawiecki, minister finansów:
VAT idzie w górę
W ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2017 r. dochody budżetu były wyższe niż rok wcześniej o 14,2 mld zł. Dochody podatkowe wzrosły o 18,8 proc. Najlepiej wypadły dochody z VAT (15,9 mld zł), które przewyższyły ubiegłoroczne o aż 30 proc.
- Kolejny miesiąc potwierdza bardzo dobrą sytuację budżetu. Wzrost po stronie VAT to efekt nie tylko zmiany terminów rozliczeń między fiskusem a firmami, jak można było sądzić, tylko solidna poprawa związana z koniunkturą w Polsce - mówi Grzegorz Ogonek, ekonomista BZ WBK.
Zwraca uwagę na odbicie inflacji, a także na realny wzrost gospodarczy zaskakujący w pierwszym kwartale siłą.
- Dzięki temu mamy solidną bazę podatkową. A to pozwala na tak mocne, niewidziane od lat, wyniki w budżecie centralnym. Deficyt jest zupełnie oderwany od tego, co zaplanował sobie minister Morawiecki. Wyraźnie odstajemy od tej ścieżki - dodaje ekonomista BZ WBK.
Jak zauważa, świetna realizacja budżetu to nie tylko zasługa strony dochodowej, lecz także ograniczania wydatków, których roczna dynamika w maju była ujemna.
- Wyniosła -1,9 proc. W okresie styczeń - maj wyniosła zaledwie 0,6 proc. - zauważa Ogonek.
Ekonomiści spodziewają się utrzymania w 2017 r. wysokiego wzrostu gospodarczego.
- Spodziewam się dynamiki PKB na poziomie 4 proc. Podobnie w przypadku konsumpcji. Są na to spore szanse - prognozuje Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Deficyt niższy o połowę
Zdaniem Piotra Kalisza, który przewiduje nieco niższy wzrost PKB w 2017 r. (3,9 proc.), w całym roku deficyt może być znacznie niższy od zaplanowanych w budżecie blisko 60 mld zł.
- Wyniesie w najgorszym razie 40 mld zł. Choć nie wykluczam, że będzie jeszcze niższy i wyniesie 30 mld zł - mówi ekonomista Citi Handlowego.
Realizacji tylko połowy zaplanowanego deficytu na koniec roku spodziewa się też Grzegorz Ogonek.
- Ta prognoza opiera się na założeniu, że dynamika PKB wyniesie 3,8 proc. a konsumpcja wzrośnie o 4,4 proc. Jest ona kluczowa dla tego, co widzimy we wpływach z VAT - przypomina ekonomista BZ WBK.