Urzędnicy Ministerstwa Budownictwa proponują, aby pieniądze klientów na nowe mieszkania do czasu przekazania kluczy obowiązkowo znajdowały się na specjalnych rachunkach, pisze „Rzeczpospolita”.
Zdaniem gazety Ministerstwo Budownictwa przygotowało założenia do projektu ustawy o rachunkach powierniczych zgodnie, z którym rachunki mają mieć charakter otwarty i zamknięty. W pierwszym przypadku bank będzie wypłacał deweloperowi pieniądze na określonych etapach inwestycji. W drugim środki przekaże mu dopiero po zakończeniu budowy. Projekt nie precyzuje natomiast jaka część pieniędzy powinna znaleźć się na rachunkach.
W Polsce działa ok. 200 - 500 firm, które zajmują się budową mieszkań. Pracuje w nich ponad 10 tys. osób.
Jednym z założeń projektu jest, aby pieniądze zgromadzone na rachunkach wyłączyć z masy upadłościowej. W takim przypadku z zamkniętego rachunku będzie można wycofać środki i tym nie ponieść żadnych strat. Bardziej skomplikowana będzie natomiast sytuacja inwestorów, korzystających z rachunków otwartych. Z racji tego, że developerzy wykorzystali już część pieniędzy na wybudowanie budynku, budowę ma kontynuować wówczas syndyk masy upadłościowej.
Nowe przepisy nie podobają się przedstawicielom developerów. Zdaniem Jacka Bieleckiego, dyrektora generalnego Polskiego Związku Firm Deweloperskich obowiązkowe rachunki powiernicze mogą doprowadzić do bankructw wielu polskich deweloperów. Dotychczas bowiem budowy były finansowane przede wszystkim z pieniędzy klientów. Jeżeli pomysł ministerstwa wejdzie w życie, deweloperzy będą musieli zaciągać kredyty na całość inwestycji, czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Innego zdania są eksperci, którzy uważają, że koszty wprowadzenia pomysłu resortu budownictwa w życie i tak poniosą klienci. Według Łukasza Madeja, dyrektora firmy analizującej rynek nieruchomości redNet Property Consulting, wzrost cen może wynieść nawet kilkanaście procent.