- Będziemy kontrolować trzy lata do tyłu. To znaczy badać, jak to wyglądało za poprzedniej koalicji, a jak obecnie - zdradza w programie #dziejesienazywo szef Państwowej Inspekcji Pracy Roman Giedrojć. Kontrola w Sejmie rozpoczęła się pod koniec lutego.
- Z moich informacji wynika, a mam informacje pewne, że żaden pracownik Kancelarii Sejmu nie poskarżył się na wykonywaną pracę - zaznaczył Giedrojć.
Wcześniej zrobili to posłowie. Krzysztof Brejza z PO zwrócił uwagę, że przedłużone prace w Sejmie mogą oznaczać łamanie prawa pracy. Chodziło o sytuację z dnia, w którym uchwalano budżet. Ustawa została przegłosowana o godzinie drugiej w nocy, bo wcześniej marszałek zarządził przerwę. W tym czasie lider PiS Jarosław Kaczyński odebrał nagrodę od jednej z gazet.
Giedrojć w programie #dziejesienazywo, zaznaczył, że czasu pracy posłów nie może skontrolować. Zaznaczył, że praca w nocy jest czymś normalnym.
- Jestem przekonany, że są to profesjonaliści. Taka organizacja pracy była już wcześniej. Pracownicy pracowali nie więcej niż pięć razy osiem (godzin - przyp. red.) - mówił Główny Inspektor Pracy.
Kontrola PIP ma potrwać do końca marca.