Sejm 20 lipca zaczyna wakacje parlamentarne, ale nim posłowie udadzą się na wypoczynek czekają ich jeszcze dwa dni posiedzeń i prac w komisjach, na których dyskutowane będą zarówno prawo wodne, jak również kontrowersyjna reforma KRS.
Henryk Kowalczyk, przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów, przekonywał na antenie TVP Info, że opozycja będzie mogła zgłaszać także poprawki do projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. A to powinno dać szansę merytorycznej dyskusji z opozycją.
- Prawo i Sprawiedliwość jest otwarte na dyskusje i sugestie. Zapowiedź zgłoszenia poprawek jest wyjściem w kierunku opozycji – przekonywał minister Kowalczyk. Zapytany o to, czy jest zatem jeszcze podstawa do puczu i czy to oznacza wygraną opozycji, stwierdził tylko, że "podstaw nie ma. Opozycja może rozejść się do domu".
- Nie wycofujemy się jednak z reformy sądownictwa – zaznaczył. W jego przekonaniu, zmiany są potrzebne. - Nie rozumiem, dlaczego sędziowie boją się komisji. Każdy powinien podlegać ocenie. Również sędziowie - dodał.
Wygraną opozycji Kowalczyk nie nazwał równieżwycofania się rządu z pomysłu wprowadzenia nowego podatku akcyzowego od paliw, który podniósłby cenę litra benzyny o 25 gr. Projekt ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych trafił do Sejmu i spotkał się tam z ostrą krytyką. - Wszędzie na świecie podatek jest ważną częścią cen paliwa – dodał minister.
Pieniądze z podatku miały trafiać do Funduszu, a ten kierować je na budowę nowych dróg lokalnych w naszym kraju. - Budowa dróg samorządowych jest bardzo ważna – zaznaczył Kowalczyk. - Ale rozumiemy obawy. Kierowcy po części by się na nie składali, choć przecież część kosztów wzięłyby na siebie koncerny. Jesteśmy jednak partią demokratyczną. Stąd taka decyzja – skomentował decyzję o wycofaniu się z projektu.
Odniósł się również do zarzutów, że nowy podatek miał być przeznaczony na świadczenia. - Ani złotówka nie miała być przeznaczana na 500+. Pieniądze są wypłacane. Program nie ma deficytu. Pieniądze z Funduszu nie miały posłużyć finansowaniu 500+ – podkreślił.
Pytany o kolejne podwyżki, tym razem cen wody w związku z wprowadzeniem prawa wodnego, zaznaczył, że zmiany w przepisach nie poskutkują wzrostem cen. - My w tych projektach obniżamy ceny wody. Maksymalną stawkę 4,23 obniżamy na 70 gr. To aż sześciokrotna obniżka - tłumaczył.
Jak dodał, prócz ustawy o prawie wodnym, rząd chce wprowadzenia ustawowego regulatora ceny wody. - To pozbawi samorządy nienależnych zysków – zaznaczył Kowalczyk. - Chcemy zabezpieczać konsumentów przed niekontrolowaną podwyżką cen wody serwowaną przez samorządy.
Jak dodał, bez prawa wodnego Polska nie uruchomi 15 mld zł z UE na inwestycje gospodarki wody. Mało tego, jeśli nie wprowadzimy prawa wodnego, zostaniemy ukarani przez KE za niestosowanie prawa unijnego.