Pierwsze miesiące prezydentury Francois Hollande'a nie dają nadziei na szybkie uzdrowienie gospodarki Francji, ale uspokajają tych, którzy obawiali się konfliktu Paryża z Berlinem o pakt fiskalny UE - mówi politolog Philippe Moreau Defarges.
Były dyplomata, znawca problematyki unijnej i geopolityki z Francuskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (IFRI) w Paryżu, dokonał bilansu pierwszych pięciu miesięcy prezydentury Hollande'a przede wszystkim w kwestii walki z kryzysem gospodarczym.
Pytany o przyczyny raptownego spadku popularności Hollande'a, którego - według sondażu ośrodka Ifop z końca września - popiera obecnie tylko 43 proc. Francuzów, Moreau Defarges wskazał kilka przyczyn. - _ Spora część głosów na Hollande'a była wyrazem odrzucenia jego rywala - byłego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego. Po drugie, trudno wykluczyć, że w trakcie kampanii wyborczej Francuzi nie mieli ochoty spojrzeć prawdzie w oczy i że sposób argumentacji Hollande'a bardzo łagodził ich lęki o przyszłość _ - zaznaczył politolog.
Podkreślił, że na spadku notowań prezydenta odbija się ponadto pogorszenie stanu gospodarki, przede wszystkim najwyższe od 13 lat bezrobocie, które przekroczyło w sierpniu próg 3 mln Francuzów (czyli około 10 proc. osób w wieku produkcyjnym).
- _ Wielki kryzys jednego z dwóch naszych czołowych producentów samochodów - Peugeota i świadomość, że może on po prostu zniknąć, jest tez wielkim szokiem dla społeczeństwa _ - dodał Moreau Defarges.
W jego opinii, problemem Hollande'a nie jest powolność działania - co zarzucają mu niektórzy - ale raczej brak dogłębnej analizy stanu rzeczy i świadomości, że są konieczne głębokie reformy. - _ To wymaga nie tylko odwagi, ale i inteligencji politycznej. Jednak politycy, którzy mają odwagę mówienia prawdy, zdarzają się rzadko, gdyż na ogół to nie popłaca _ - zauważył.
Według politologa, są dwie rzeczy, których francuska Partia Socjalistyczna nie poddała dotąd dostatecznej analizie. - _ Pierwsza z nich to stosunek Francji do globalizacji. Rząd powinien tłumaczyć Francuzom, że co prawda globalizacja budzi u wielu ludzi strach, jest bolesna, ale bez niej nie możemy istnieć _ - argumentuje Moreau Defarges.
Druga rzecz pomijaną przez socjalistyczny rząd to _ kryzys państwa opiekuńczego _. - _ Oczywiście, to prawda, że należy mieć zrównoważony budżet i że Francuzi powinni zdobyć się na wiele wysiłku. Ale problemem jest to, że Francja żyje zdecydowanie ponad stan i wobec tego nie może dłużej utrzymywać tak hojnego systemu pomocy socjalnej czy zdrowotnej jak obecnie _ - uważa Moreau Defarges.
Pytany, czy Hollande jest w stanie dotrzymać obietnicy redukcji deficytu budżetowego do 3 proc. PKB w przyszłym roku, politolog wyraził wątpliwość. _ Nie wystarczy już, aby wydatki i dochody równoważyły się - bo już od 30 lat mamy we Francji deficyt - teraz musimy osiągnąć przewagę dochodów nad wydatkami. A do tego potrzebne jest zwiększenie konkurencyjności gospodarki _ - powiedział.
Nawiązując do projektu prezydenta, aby od przyszłego roku opodatkować dochody milionerów na poziomie 75 proc., Defarges ocenił, że Hollande ma _ kłopot z bogaczami _. _ Nawet jeśli ten podatek obejmie tylko 2-3 tys. obywateli, to jest to właśnie o te 2-3 tys. za dużo. Nie chodzi tylko o to, ilu milionerów będzie płacić ten podatek, ale o sam symbol. Mimo wszystko taki Bernard Arnault, najbogatszy człowiek we Francji, stworzył wiele miejsc pracy. Francja potrzebuje więc Arnault czy jego koncernu dla swojego własnego dobrobytu _ - uważa Defarges.
Pytany o pierwsze kroki w polityce europejskiej Hollande'a, zwłaszcza w relacjach z Niemcami, politolog ocenił je jako pragmatyczne. Według Defargesa, fakt, że prezydent francuski odstąpił od wyborczych zapowiedzi _ renegocjacji _ paktu fiskalnego, jest _ dowodem na liczenie się przez niego z realiami _. _ Gdyby rzeczywiście Francja podważyła w sposób trwały pakt fiskalny, oznaczałoby to bardzo poważny kryzys w stosunkach z Niemcami _ - podkreślił.
_ Na początku Hollande demonstrował chłód wobec Merkel, ale teraz po tym nie ma ani śladu. Szybko zdał sobie sprawę, że Niemcy i Francja tworzą parę, która nie może się rozstać _ - dodał.
Jego zdaniem, mimo różnic co do sposobu rozwiązania kryzysu _ oboje (Merkel i Hollande) są skazani na porozumienie i zdają się to rozumieć _. _ Sądzę, że dobrze wiedzą, iż jeśli strefa euro się rozpadnie, to dojdzie do destrukcji całej Unii Europejskiej _ - wyjaśnił Moreau Defarges.
Moreau Defarges ma jednak wątpliwości, czy obecna unijna polityka rygoru budżetowego i oszczędności, forsowana przez Niemcy i Francję, jest właściwa, skoro może spowodować nawrót recesji w Europie.
_ - Ponadto poziom zadłużenia już osiągnięty przez państwa europejskie powoduje, że długi te nie będą nigdy spłacone. Przyjdzie więc w przyszłości moment, kiedy trzeba będzie renegocjować długi państw. Ale na razie nikt nie chce o tym słyszeć _ - skwitował politolog.
Wyraził sceptycyzm co do nadziei Polski na ożywienie współpracy w formule Trójkąta Weimarskiego za prezydentury Hollande'a.
_ - Nie sądzę, żeby Hollande zrobił coś znaczącego w tej sprawie. Jest naprawdę przytłoczony sprawami wewnętrznymi i problemami strefy euro _ - twierdzi Moreau Defarges. _ Dzisiaj priorytetem dla Francji jest przede wszystkim odbudowa finansów publicznych, ograniczenie długu i następnie podniesienie konkurencyjności gospodarki. Na tym tle Trójkąt Weimarski jest zupełnie drugorzędny _ - ocenił. Dodał. że _ jeśli nawet Trójkąt Weimarski nie będzie działał zbyt dobrze, to nie ma w tym nic dramatycznego _, gdyż gremium to odegrało już kiedyś swoją wielką rolę w pojednaniu polsko-niemieckim.
Czytaj więcej na ten temat w Money.pl | |
---|---|
Hollande studzi zapędy Niemców. Inni też ważni Prezydent Francji Francois Hollande wypowiedział się przeciwko francusko-niemieckiemu tandemowi, jako jedynej sile napędowej UE. | |
Merkel i Hollande razem uratują Grecję? To pierwsza oficjalna podróż zagraniczna nowego prezydenta Francji. | |
Niemcy: Bez dyskusji o pakcie fiskalnym Opozycyjna SPD krytykuje stanowisko Merkel jako prowokowanie Francji. |