Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Anna Frankowska
|

Polskie firmy zatrudniają za mało badaczy. Minister nauki ostrzega: "Możemy wypaść ze ścieżki wzrostu"

0
Podziel się:

- W Polsce tylko część naukowców potrafi się dostosować do kultury grantowej. To za mało, by zatrzymać młodych naukowców w kraju. Biznes powinien pomóc - mówi prof. Lena Kolarska-Bobińska.

Polskie firmy zatrudniają za mało badaczy. Minister nauki ostrzega: "Możemy wypaść ze ścieżki wzrostu"
(Money.pl)

- W Polsce tylko część naukowców potrafi się dostosować do kultury grantowej. Uważają, że pieniądze na badania naukowe powinny płynąć strumieniem z administracji państwowej. Teraz aby uzyskać finansowanie, trzeba stanąć do konkursu - mówi prof. Lena Kolarska-Bobińska, minister nauki i szkolnictwa wyższego w rozmowie z Money.pl. Podkreśla, że stoimy przed szansą na poprawienie innowacyjności z nowej unijnej puli, ale aby skutecznie ją wykorzystać, powinna się poprawić współpraca naukowców i biznesu. - Uczelnie nie mogą być traktowane jak twierdze strzeżone przed biznesem, a firmy muszą podjąć ryzyko inwestowania w projekty naukowe.

Anna Frankowska, Money.pl: Dlaczego w Polsce mariaż nauki z biznesem jest tak trudny?

*Prof. Lena Kolarska-Bobińska, minister nauki i szkolnictwa wyższego: *Wynika to z tego, że każda ze stron kieruje się inną logiką. Przez długie lata naukowcy traktowali uczelnie jako twierdze, świątynie wiedzy. Skupiali się na nauce, badaniach. Ich celem była nauka dla nauki. Bardzo ciężko jest im dostosować się do bardziej praktycznego i konkretnego aspektu, że są pomysły, które mają w efekcie służyć ludziom.

Czasem zbyt trudno przychodzi przestawienie się na to, że nauka może być też postrzegana z punktu widzenia pragmatycznego, komercyjnego i że przemysł może mieć konkretne oczekiwania wobec badaczy, aby coś zmienili, udoskonalili. Z drugiej strony biznes jest nastawiony na szybkie zmiany, na konkretne efekty i szybki zysk. Nie chce ryzykować inwestowania w projekt naukowy, z którego może coś będzie, a może nie.

Dodatkowo biznes, kiedy potrzebuje jakiegoś rozwiązania, kupuje po prostu patent, technologię za granicą. Obie te logiki muszą się teraz spotkać i zacząć bardzo szybko współdziałać.

Może należałoby odwrócić kolejność i częściej stawiać na zamawianie przez biznes rozwiązań u naukowców?

W tej chwili są już takie możliwości. Zmieniliśmy w tym celu legislację. Jest prawo, które umożliwia współpracę z biznesem, między innymi możliwe są 3-miesięczne praktyki dla studentów w różnych przedsiębiorstwach. Został też wprowadzony przepis dotyczący uwłaszczenia. Dzięki temu naukowiec może być właścicielem swojego pomysłu, co też ułatwia mu kontakty z biznesem.

Są już mechanizmy prawne i pieniądze unijne, które mogą pomóc w tym, że dotychczasowy sposób myślenia i nauki i biznesu wreszcie uda się zmienić, a ta współpraca zaskoczy. Aby ona nastąpiła, trzeba działać wielotorowo.

Nie tylko współpraca nauki z biznesem kulała. Polska była na jednym z ostatnich miejsc, jeśli chodzi o pozyskiwanie grantów z UE. Na dodatek 90 procent środków powędrowało do 10 procent naukowców. Jak powiększyć to grono?

W Polsce tylko część naukowców potrafi się dostosować do kultury grantowej. Uważają, że pieniądze na tworzenie i przygotowywanie koncepcji, badania naukowe powinny płynąć strumieniem z administracji państwowej. W tej chwili jest konkurencja o pieniądze. Mamy Narodowe Centrum Nauki - agencję powołaną do wspierania działalności naukowej w zakresie badań podstawowych, czyli prac eksperymentalnych lub teoretycznych i Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, które realizuje zadania z zakresu polityki naukowej, naukowo-technicznej i innowacyjnej państwa. To dwa miejsca, gdzie chcemy, aby naukowcy przychodzili z dobrymi pomysłami i konkurowali z innymi, a w efekcie, żeby najlepsi otrzymywali pieniądze na badania.

Aby uzyskać środki, trzeba przygotować pomysł, stanąć do konkursu, spełnić różne kryteria, nie tylko doskonałości w nauce, ale także etyczne. Dlatego poprosiliśmy agencje, aby wzięły też pod uwagę, czy instytuty i uczelnie, które stają do konkursów, przestrzegają Europejskiej Karty Naukowca. To pozwala między innymi na porządkowanie stosunków pracy. Zachęcamy też, aby naukowcy z przedsiębiorcami tworzyli konsorcja i wspólnie pracowali.

]( http://www.money.pl/sekcja/vii-europejski-kongres-gospodarczy/ )

Czy to wystarczy, by skutecznie zatrzymać młodych naukowców na uczelniach? Najmłodsi stanowią niewielką grupę kadry naukowej.

Sam system grantowy i obiektywne kryteria ich przyznawania to faktycznie za mało. Muszą wiedzieć, że uczelnia to miejsce, gdzie mogą realizować swoje aspiracje, że jak skończą doktorat, to mają szansę na ambitną pracę albo że mogą stanąć do konkursu, by znaleźć miejsce na uczelni w innym mieście. Powinni czuć, że szkoła wyższa tworzy środowisko przyjazne dla nich, etyczne i przejrzyste.

Niestety w Polsce jest wciąż zbyt mało badaczy pracujących w laboratoriach w przemyśle i w biznesie. Jeden koncern amerykański w Warszawie potrafi zatrudnić setki inżynierów, którzy myślą kreatywnie o tymm jak rozwijać i udoskonalać jego produkt. Dlaczego polskie firmy tego nie robią?

Czy to ma szansę się zmienić? Na kongresie w Katowicach sporo mówi się o dużych pieniądzach do wykorzystania z puli nowej perspektywy finansowej UE.

To się musi zmienić. W tej chwili mamy dobrą pozycję gospodarczą, ale musimy przestawić gospodarkę na innowacyjność. Jeśli te dwa mechanizmy nie zaskoczą, to możemy wypaść ze ścieżki wzrostu. Dlatego trzeba cały czas pamiętać o tym, że przyjdzie czas, kiedy unijnych pieniędzy będzie dużo mniej.

Z roku na rok zmniejsza się liczba studentów, a wszystkich uczelni mamy ponad 400. * *Czy niż demograficzny uzdrowi, czy pogrąży nasze uczelnie?

Sama liczba niczego nie naprawi. Oczywiście uczelnie muszą się przygotować na to, że studentów będzie mniej. Muszą się zastanowić, jakie są ich mocne, a jakie słabe strony, z kim powinni współpracować w regionie czy w Europie, a także jak poprawić poziom nauczania. Muszą wypracować strategię dalszego rozwoju.


Europejski Kongres Gospodarczy (European Economic Congress) w Katowicach to trzydniowy cykl debat, spotkań i wydarzeń towarzyszących z udziałem sześciu tysięcy gości z Polski, Europy, świata. W blisko 100 sesjach bierze co roku udział kilkuset panelistów, komisarze unijni, premierzy i przedstawiciele rządów państw europejskich, prezesi największych firm, naukowcy i decydenci, mający realny wpływ na życie gospodarcze i społeczne. Program bogaty jest w sesje tematyczne dedykowane poszczególnym sektorom gospodarki i życia publicznego.

Czytaj więcej w Money.pl

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)