Lider PiS był pytany w radiowej Jedynce, czy osoby mające kredyt we frankach szwajcarskich powinny zaufać prezydentowi i rządowi, że spełnią obietnice wyborcze, czy wziąć sprawy we własne ręce i walczyć z bankami w sądach.
Jarosław Kaczyński w odpowiedzi zauważył, że rządzący muszą brać pod uwagę dobro całej gospodarki.
- Ja sądzę, że powinni oni wziąć sprawy we własne ręce i walczyć w sądach. Nie dlatego, że nie można ufać prezydentowi czy rządowi, ale dlatego, że prezydent i rząd są w położeniu determinowanym warunkami ekonomicznymi - stwierdził prezes Prawa i Sprawiedliwości.
I dodał, że pomoc frankowiczom może spowodować inne problemy. - Rząd nie może podejmować działań, które zachwieją systemem bankowym, bo to odbije się na wszystkich obywatelach - podkreślił prezes PiS.
Kaczyński powiedział, że "żaden odpowiedzialny rząd nie może tego zrobić". - Natomiast w procesach można uzyskać różnego rodzaju rekompensaty. To będzie rozłożone w czasie. I z różnych względów będzie nieporównanie łatwiejsze także dla międzynarodowego świata finansowego. Z tym też musimy się liczyć. Taki dzisiaj jest świat, nic na to nie poradzimy - podkreślił w rozmowie z Radiową Jedynką.
Komisja Nadzoru Finansowego szacowała w marcu, że gdyby zaproponowana przez prezydenta ustawa o frankowiczach weszła w życie, kosztowałaby banki 66,9 mld złotych. Ekonomiści twierdzą, że mogłoby to doprowadzić do kryzysu finansowego.
Pomoc dla osób, które zaciągnęły kredyty we frankach szwajcarskich i innych walutach obcych była jedną z flagowych obietnic Andrzeja Dudy w kampanii prezydenckiej. W podobnym tonie wypowiadali się również politycy PiS przed wyborami parlamentarnymi.
Mimo kilku propozycji, składanych nie tylko przez Kancelarię Prezydenta, ale również na przykład posłów Kukiz'15, żadnego mechanizmu dla takich kredytobiorców wciąż nie wprowadzono.