Sejm zaczął w piątek debatę nad rządowym projektem zakładającym powołanie komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w stolicy. Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz oceniła przed debatą, że celem powołania komisji są "igrzyska".
Prezydent stolicy wyraziła nadzieję, że komisja będzie zajmować się także zwrotami nieruchomości za czasów jej poprzedników, m.in. Lecha Kaczyńskiego.
Gronkiewicz-Waltz w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie oceniła, że komisja weryfikacyjna "to są igrzyska". - Komisja weryfikacyjna to jest, powiedziałam, igrzyska, a ja oczekuję rozwiązania sprawy "do przodu", tzn. uchylenia wreszcie dekretu Bieruta, bo komisja weryfikacyjna to jest "Bierut dwa", tylko w innym wydaniu. Powinna się nazywać komisja o igrzyskach - powiedziała prezydent stolicy.
Według niej gdyby była szczera wola rozwiązania problemu reprywatyzacji to uchwalono by ustawę o reprywatyzacji. - Myślę, że trzy miesiące z podpisem prezydenta, to naprawdę jest dobry okres, żeby tę ustawę rzetelnie uchwalić - podkreśliła.
Gronkiewicz-Waltz zwróciła uwagę, że z opinii prawnej wynika, iż komisja weryfikacyjna jest w co najmniej "kilkunastu przypadkach" sprzeczna z konstytucją.
Wyraziła jednocześnie nadzieję, że komisja weryfikacyjna będzie sprawdzać także decyzje reprywatyzacyjne wydawane za czasów jej poprzednikó na stanowisku prezydenta stolicy, m.in. Lecha Kaczyńskiego i Kazimierza Marcinkiewicza. - Wtedy, kiedy PiS był u władzy, to były pełne cztery lata - zauważyła.
Pytana, czy stawi się przed komisją w razie wezwania, zapowiedziała, że stawała przed komisją śledczą ds. PZU ponieważ była ona konstytucyjna. "Cztery godziny mnie odpytywano, ja się komisji nie boję. Natomiast musi być poszanowana konstytucja" - podkreśliła Gronkiewicz-Waltz.
Komisja jak prokuratura?
Projekt ustawy o "szczególnych zasadach usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich wydanych z naruszeniem prawa" przygotowało Ministerstwo Sprawiedliwości. Rząd przyjął projekt pod koniec listopada.
W projekcie, który w Sejmie przedstawia wiceszef MS Patryk Jaki, zapisano, że komisja weryfikacyjna ma być "organem administracji publicznej stojącym na straży interesu publicznego". "Chodzi o przywrócenie ochrony interesu społecznego i prywatnego przez usunięcie rażących naruszeń prawa. Jest to odpowiedź na oczekiwanie społeczne, że państwo zdecydowanie zareaguje na patologię, jaka narastała przez lata przy reprywatyzacji warszawskiej" - podawało Centrum Informacyjne Rządu.
Zgodnie z projektem komisja, na wstępnym etapie działająca podobnie do prokuratury, po przeprowadzeniu czynności sprawdzających będzie wydawała postanowienie o wszczęciu postępowania rozpoznawczego w przypadku uprawdopodobnienia, że dana decyzja reprywatyzacyjna została wydana z naruszeniem prawa. Później prowadzi co do zasady jawną rozprawę. Ze względu na bezpieczeństwo państwa, ochronę informacji niejawnych lub "zagrożenie spokoju i porządku publicznego rozprawę komisja może utajnić.
Decyzje i postanowienia komisja ma wydawać po jawnym głosowaniu, zwykłą większością głosów, w obecności co najmniej 5 członków komisji - w tym jej przewodniczącego. W wypadku rozkładu głosów po równo, decydował będzie głos przewodniczącego.
W skład komisji ds. reprywatyzacji wejdzie przewodniczący - wiceminister sprawiedliwości lub spraw wewnętrznych i administracji, powoływany i odwoływany przez premiera na wniosek ministra sprawiedliwości, złożony w porozumieniu z MSWiA, oraz 8 członków (prawników o nieposzlakowanej opinii) powoływanych i odwoływanych przez Sejm.
- Członkiem komisji będzie mógł być poseł, ale także osoba spoza parlamentu wskazana przez klub parlamentarny według parytetu. Parytet będzie podobny do parytetu w komisji śledczej ds. Amber Gold, to znaczy wiceminister będzie przewodniczącym komisji, czterech członków będzie miała koalicja rządząca i po jednym z członków dla każdego innego klubu parlamentarnego - mówił wcześniej Patryk Jaki.
Przy komisji będzie funkcjonować 9-osobowa Społeczna Rada - organ opiniodawczo-doradczy. Członków Rady powoła MS w porozumieniu z MSWiA, spośród członków organizacji pozarządowych prowadzących działalność pożytku publicznego, a także stowarzyszeń, których statutowym celem jest w szczególności działalność wspomagająca rozwój wspólnot i społeczności lokalnych, zwiększanie świadomości prawnej społeczeństwa oraz kształtowanie kompetencji obywatelskich - zapisano w projekcie.
Komisja po postępowaniu rozpoznawczym będzie mogła np. utrzymać w mocy decyzję reprywatyzacyjną (uznać słuszność zwrotu nieruchomości), uchylić decyzję reprywatyzacyjną i podjąć decyzję merytoryczną, która pozwoli odebrać bezprawnie pozyskaną nieruchomość - podano.
Komisja będzie mogła też uchylić decyzję reprywatyzacyjną i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi, który ją wydał, wraz z wiążącymi wskazaniami co do dalszego postępowania albo stwierdzić wydanie decyzji reprywatyzacyjnej z naruszeniem prawa, jeśli wywołała nieodwracalne skutki prawne. W takiej sytuacji komisja będzie mogła nałożyć na osobę, która skorzystała na wydaniu decyzji reprywatyzacyjnej, obowiązek zwrotu nienależnego świadczenia w wysokości odpowiadającej wartości bezprawnie przejętej nieruchomości.
Komisja będzie miała prawo wstrzymywania postępowań innych organów, np. sądów, ws. reprywatyzacji w stolicy. - Postępowania przed tą komisją będą miały zawsze pierwszeństwo i inne postępowania będą wstrzymywane, dlatego jestem osobiście przekonany, że wreszcie tworzymy organ administracji publicznej, który przywróci elementarne poczucie sprawiedliwości - oceniał wcześniej Jaki.