Sebastianowi Kulczykowi nie udało się odkupić polskich browarówsprzedanych wiele lat wcześniej przez jego zmarłego w zeszłym roku ojca na rzecz SABMiller. Licytację wygrali Japończycy z Asahi Group Holdings i przejmą grupę browarów w Europie wschodniej, w tym największą na naszym rynku Kompanię Piwowarską. Za wszystko zapłacą 7,8 mld dolarów. Transakcja ma być zamknięta do połowy przyszłego roku.
Browar Anheuser-Busch InBev musiał pozbyć się części udziałów w światowym rynku i wystawił na sprzedaż marki przejmowanego SABMillera. To było wymaganie regulatora rynku do spraw konkurencji.
Anheuser-Busch InBev to największy producent piwa na świecie, a SABMiller - drugi. Dwa miesiące temu doszło do porozumienia o przejęciu SABMillera za 100 mld dolarów.
Firma byłaby zbyt potężna i zgodę na przejęcie opatrzono koniecznością pozbycia się części udziałów w rynku.
Z drugiej strony japoński browar dusił się już na rodzimym rynku, który wykazywał wszelkie cechy nasycenia i była silna motywacja, żeby wyjść za granicę. W ramach dzielenia SABMillera, Asahi Group już przejęło zachodnioeuropejską część marek, czyli marki Peroni i Grolsch. Łącznie za granicami Japonii Asahi chce uzyskiwać jedną czwartą przychodów.
Według informatora Agencji Reutera Asahi chciał bardzo przejąć wschodnioeuropejskie marki, by włączyć je do swoich kanałów dystrybucyjnych.
Kompania Piwowarska, która dysponuje takimi markami jak Tyskie, Lech i Żubr, ma około 34 proc. udział w polskim rynku, sprzedając blisko 13 mln hektolitrów piwa rocznie, co daje pierwsze miejsce przed Grupą Żywiec.
Jako głównych konkurentów Japończyków o browary w naszym regionie wskazuje się szwajcarską firmę inwestycyjną Jacobs Holding, czeski wehikuł inwestycyjny PPF, należący do miliardera Petra Kellera oraz China Resources. Reuter's nie wymienił w tym gronie Sebastiana Kulczyka, który negocjował porozumienie z czeskim Mid Europa Partners.
Transakcja została źle przyjęta przez giełdę w Tokio. Akcje Asahi spadły o 4,6 proc., a w trakcie sesji były nawet ponad 6 procent niżej. Japończycy nie podali jak sfinansują przejęcie - na kontach mają zaledwie 471 mln dolarów gotówki.