Popołudniowy komentarz rynkowy analityka Open Finance.
Dziś będziemy świadkami weryfikacji tych nastrojów. Bycze zakończenie sesji na Wall Street powinno sprzyjać posiadaczom akcji i skłaniać do kontynuacji zakupów.
WIG20 już w trakcie pierwszej godziny handlu zaliczył zjazd w 20 punktów i znalazł się w okolicy 2370 punktów, czyli 1 proc. poniżej poniedziałkowego fixingu.
Poniedziałkowe odbicie, choć silne, nie jest gwarancją zmiany trendu.
Początek notowań może przynieść spadek wartości indeksów, ale nie będzie to reakcja na wynik krymskiego referendum, lecz na słabe zachowanie Wall Street w piątek.
Wśród spadkowiczów wyróżniały się taniejące o 9 proc. akcje J.W. Construction, po zapowiedzi emisji akcji. Niewiele im ustępowały papiery Dudy.
Powodem wczorajszej wyprzedaży nie były żadne konkretne wydarzenia i informacje. W takich przypadkach można liczyć na pojawienie się chętnych do kupna akcji.
Inwestorzy w Chinach kupowali akcje mimo rozczarowujących danych z lokalnego podwórka.
Popołudniowy komentarz giełdowy analityka Open Finance.
We wtorek najmocniej taniały spółki surowcowe. Dziś może być podobnie.
Wtorek przyniósł warszawskim inwestorom huśtawkę nastrojów, jednak zakres zmian wartości indeksów nie był imponujący.
Inwestorzy w Europie mogą liczyć na dzień oddechu, po tym jak sesja na Wall Street zakończyła się lepiej niż się zaczęła, a giełdy w Azji rosły dziś rano uspokojone przez banki centralne.
Po burzliwej i zmiennej końcówce ubiegłego roku, na rynku ofert pierwotnych zapanował zastój.
Pierwsza część piątkowej sesji na warszawskim parkiecie upłynęła w atmosferze niewielkich wahań wskaźników dużych spółek i sporej presji podaży w segmencie małych i średnich firm.
Nasze indeksy z mozołem niwelują lukę, powstałą po ukraińskiej panice. Słabnąca dynamika tego ruchu sugeruje dużą ostrożność inwestorów, choć obroty są dość wysokie.
Ukraina nadal odgrywa rolę w decyzjach inwestorów, choć obawy zamieniły się w nadzieję w rodzaju „co nas nie zabije...". Powoli do głosu dochodzą też inne czynniki.
Dziś problemy dotyczące Ukrainy mogą zejść na nieco dalszy plan, wobec natłoku bieżących informacji makroekonomicznych ze świata.
Problemy oczywiście zostały, ale to na razie wystarczyło, by inwestorzy odetchnęli z ulgą.
Sytuacja daleka jest od wyjaśnienia, ale być może będzie nieco jaśniejsza po konferencji prasowej Putina.
Mocne spadki na głównych giełdach europejskich, silna przecena w Warszawie i Budapeszcie, panika na parkietach w Moskwie i Kijowie.
Ukraina pozostanie w centrum uwagi, a ponieważ wydarzenia są trudne do przewidzenia, to i czeka nas żywiołowa sesja.
Jeśli tylko warunki w otoczeniu przestaną przeszkadzać, możliwy będzie ruch naszych indeksów w górę.
Niepokój związany z możliwymi scenariuszami rozwoju sytuacji na Ukrainie był w czwartek mocno widoczny na giełdach.
Poranny komentarz giełdowy analityka Open Finance.
Wszystko wskazuje na to, że trzeba się liczyć z ochłodzeniem nastrojów w dłuższym czasie.
Reasumując, fundamenty polskiej gospodarki dają przewagę bykom, każąc traktować ewentualne spadki jako korektę.
Główne warszawskie indeksy co prawda zaczęły dzień od symbolicznych, sięgających kilka setnych procent spadków, jednak utrzymały się w okolicach poniedziałkowego zamknięcia jedynie przez kilkanaście minut.
Jest duża szansa, że w Europie również przeważy podaż.
Indeks naszych największych spółek był w piątek jednym z liderów wzrostów, ustępując jedynie odrabiającemu straty wskaźnikowi z Ukrainy.