Forum

Komentarze użytkownika "gVarek"

Komentarze użytkownika: gVarek

gVarek / 2011-05-14 09:41 / "zGÓRnikt"

jak sie osberwuje spolke to czlowiek nabiera wyczucia i mozna ladnie zagrywac, tylko trzeba obserwowac.

To najprawdziwsza prawda, to jest tak samo jak dziewczyny grają w gumę czy skakankę, najtrudniejszy moment do dobrze wskoczyć:>|
gVarek / 2011-05-21 07:35 / "zGÓRnikt"
a ja się zgodze i z jednym i z drugim bo trakcja kupiona w kilku transzach i dużą część portfela zajmuje:)

Re: Komentarze do portfela "needle"

gVarek / 2011-05-24 21:08 / "zGÓRnikt"
tak na gorąco spytam (bo gorąco:)) co sądzicie o Monari, czy nadal to jeszcze atrakcyjna propozycja
gVarek / 2011-05-24 22:11 / "zGÓRnikt"

2011-05-21 07:35:58 gVarek [ "zGÓRnikt" ]
a ja się zgodze i z jednym i z drugim bo trakcja kupiona w kilku transzach i dużą część portfela zajmuje:)

chyba to trafne uwagi a ja tyle mam do powiedzenia w tej sprawie :)
gVarek / 2010-05-05 09:55 / "zGÓRnikt"
A nieprzerwany szereg „tajemniczych” zabójstw poważnych przeciwników
politycznych Putina, obrońców praw człowieka, dziennikarzy,
przedstawicieli organizacji młodzieżowych i publicznych? Od momentu, gdy
Putin otrzymał władzę, zabójstwa polityczne w Rosji i poza jej
granicami stały się codziennością.

Bezbronnym kobietom w bramie strzelają w plecy lub mordują prosto w
putinowskiej milicji. Zdrowych mężczyzn wyrzucają przez okna, trują i
strzelają zza rogu. Aby złamać niepokornych, rosyjskie struktury siłowe
spalają ich domy, porywają ich dzieci i mordują ich rodziców. O czym
jeszcze trzeba wiedzieć, aby po kolejnej zbrodni władzy rosyjskiej nie
ględzić: „Tego nie może być! Na to nikt nie pójdzie!” i podobne głupoty.

Z dziesiątej poprawki dochodzimy do wniosku, że cała dotychczasowa
biografia Putina jest nasycona takimi samymi monotonnymi zbrodniami,
jakie popełniono 10 kwietnia na lotnisku „Północne”. Byłoby nawet nieco
dziwne, gdyby Putin nie spróbował przynajmniej otruć swoich wrogów.
Teraz podchodzimy do istoty zagadnienia.

Pozycja jedenasta – styl Putina. Postępowanie każdego zbrodniarza
posiada charakterystyczne cechy i niuanse, które są nie do podrobienia.
Nawet gdyby ktoś bardzo tego chciał – nie da rady.
Przyjrzyjmy się przykładom.

Akt terrorystyczny w lutym 2004 roku w stolicy Kataru Ad-Dauhy.
Wysadzono znienawidzonego przez Kreml Zelimchana Jandarbijewa oraz jego
13-letniego syna. Źle przygotowani dywersanci z Moskwy wpadli jak
frajerzy. W wynajętym samochodzie zostawili skrawki kabli i kawałki
taśmy izolacyjnej. Zostali schwytani , jak należało. Putin dopiął, aby
zwrócono ich Moskwie.

A teraz uwaga! Podchodzimy do najważniejszej rzeczy. Przekazanych z
Kataru bandytów średniej rangi na lotnisku spotykano jak głowy obcych
państw. Są teraz bohaterami i przykładem dla kremlowskiej młodzieży.
Tu właśnie kryje się charakterystyczny wykrętas jego stylu. Jest to,
można rzec, podpis Putina pot tymi zbrodniami, których ideowym
inspiratorem on był, jest i będzie, aż zasiądzie na ławie oskarżonych
Międzynarodowego Trybunału. Jest to styl Władimira Władimirowicza
Putina.

Ta właściwość stylu rozszyfrowuje się następująco: oficjalnie nic
wspólnego z tym nie mamy, ale wszyscy muszą wiedzieć i rozumieć, że
tylko my mogliśmy uczynić coś takiego! I tak będzie ze wszystkimi, kto
wystąpi przeciwko nam!

Przykładów są tysiące. Znane są przeważnie te zbrodnie, w sprawie
których prowadzono śledztwa w innych krajach. Na przykład, sprawa
otrucia Saszy Litwinienko. Jego truciciela nazwiskiem Ługowoj
demonstracyjnie mianowano do Państwowej Dumy. Macie wy wszyscy,
Europejczycy i inni Anglicy! Żeby wszyscy wiedzieli, kto naprawdę zabił
swojego wroga i za co. I tak będzie z każdym, kto ośmieli się
sprzeciwiać majorowi rezerwy KGB.

Nie odstają jego ulubieni mianowańcy. Czy mógłby „mały Kadyrow” bez
wiedzy Putina organizować serię zamachów za granicą? Śmiech pomyśleć.
W Rosji wszystko jest o wiele prościej. Sami zabijają i sami
„poszukują”. Wszystkie bez wyjątku „zamówienia” Putina nie zostały
wyjaśnione. Przebrzmiało publiczne porwanie Magasa na lotnisku i
demonstracyjne rozstrzelanie – prosto w milicyjnym samochodzie –
właściciela inguskiej witryny internetowej Mahometa Jewłojewa.

Drodzy blogerzy! Nawet jeżeli zostaniecie demonstracyjnie, na oczach
dużego skupiska ludzi zastrzeleni przez usłużnego pułkownika
putinowskich specsłużb, odpowiadać będzie szeregowy gliniarz –
„zwrotniczy”. I ten więcej niż rok w zawieszeniu nie dostanie.
Szczególnym przypadkiem było zabójstwo Anny Politkowskiej. Tu Putin
pozwolił sobie nawet publicznie zakpić, mówiąc, że „jej zabójstwo
spowodowało nam szkodę o wiele większą niż to, co ona napisała.
Zarozumiała forma tegoż przesłania – drżyjcie, my możemy nie tylko
zabić, ale także zabić, splunąć i nie zauważyć!

Ta matryca jest nie do podrobienia. Wylazła ona od razu po zabójstwie
Lecha Kaczyńskiego. Od nagłówków „Wszyscy nieprzyjaciele Rosji znajdą
swój koniec pod Smoleńskiem” do form bardziej zakamuflowanych – „czy
teraz przyjaciele Rosji wezmą górę?”.

Ten sam styl – oficjalnie była to katastrofa, ale wszyscy powinni
wiedzieć i rozumieć, kto i dlaczego zakatrupił prezydenta Polski oraz
jego współtowarzyszy. I tak będzie z pozostałymi, w razie czego. A poza
tym – ubolewamy i jesteśmy pogrążeni w żałobie razem z przyjacielskim
narodem polskim po strasznej katastrofie lotniczej”.
Z jedenastej poprawki dochodzimy do wniosku, że Putin zawsze
umieszczał swój autograf pod organizowanym i przeprowadzonym aktem
terrorystycznym. Umieścił i teraz.

Ostatnia uwaga – dwunasta. Jak będą reagować oficjalne osoby innyc
gVarek / 2010-05-05 09:55 / "zGÓRnikt"
Przywódców państw zachodnich na Kremlu zawsze uważano za nieco
głupawych. Takich, którzy przysłuchują się opinii swojego społeczeństwa i
obnoszą się z jakimiś prawami człowieka, jak k**** z kapeluszem. Tę
tezę ja mogę uzasadnić i zaświadczyć osobiście.

Na Kremlu po dziś dzień uważają, że nikt nie uwierzy, iż lider
Federacji rosyjskiej mógł zdecydować się na coś takiego. Zobowiązać
swoich podwładnych do zorganizowania zabójstwa prezydenta innego państwa
na swoim terytorium! Nie uwierzą także własnym oczom i uszom. Nawet
gdyby politykom i mieszczanom z krajów dobrobytu zostały przedstawione
niezbite dowody – i tak nie uwierzą.

W głowach zachodnich obywateli są własne wyobrażenia na temat granic
kremlowskiego podstępu. Takie ryzyko! Takie okrucieństwo! Po co? Moi
drodzy, przecież to Rosja! Tu nigdy nie było inaczej. Kto nie ryzykuje,
ten nie pije szampana!

I nikt z zadowolonych sobą mieszczan nie przypomni sobie prawdziwej
twarzy Putina, gdy ten w porywie nieokiełznanego gniewu obiecał
„powiesić za jaja” prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego. Mówił to w
obecności przywódców krajów zachodnich.
Nikt nie przypomni sobie szczerego żalu Putina, że nie udało się do
końca otruć Wiktora Juszczenki. Prezydenta Ukrainy – państwa, które,
zgodnie z publiczną wypowiedzią Putina, „w ogóle nie istnieje”.
Nikt nie przypomni sobie nadania przez Putina trucicielom prezydenta
Ukrainy Wiktora Juszczenki stopni generałów rosyjskich resortów siłowych
i specsłużb.

A przecież Lech Kaczyński był trzecim prezydentem sąsiedniego państwa
po Saakaszwilim i Juszczenką, którego Putin nienawidził bardziej od
pozostałych. Nikt nie spodziewał się takiego spotkania? Do tego jest
szkoła rosyjskich specsłużb. Wśród ścian KGB Putin był długo szkolony do
działań zaskakujących i niespodziewanych dla przeciwnika.
Z ósmej poprawki dochodzimy do wniosku, że Putin zawsze mordował
ludzi, których uważał za swoich wrogów. Przy czym zawsze ryzykował,
przeprowadzając najbardziej skandaliczne operacje specjalne, w tym za
granicą. Lech Kaczyński znajdował się w pierwszej trójce wrogów Putina i
był jedynym, do którego mógł dobrać się. A tu jeszcze „polski
Janukowycz” nadarzył się.

Co zaś tyczy się liczenia Kremla na beznadziejne durnie, którzy nie
dadzą wiary nawet niezbitym dowodom popełnionej zbrodni, to na dzień
dzisiejszy sprawdza się to nawet w Polsce.

Poprawka dziewiąta. Każdy człowiek posiada swoją „firmową” cechę
określającą jego postępowanie. Posiada ją także Putin. Zachód tak i nie
potrafił prawidłowo odpowiedzieć na pytanie: „Who is Mister Putin?”.
Słusznie zauważono jego skłonność do rozwiązań siłowych, ale to
drobiazgi.

Wyróżniająca cecha Putina od razu rzuca się w oczy. Jest to skrajne
okrucieństwo na granicy szaleństwa.

Uczniowie w Biesłanie we wrześniu 2004 roku. Rozkaz Putina – przerwać
negocjacje i zielone światło do spalania dzieci z dział czołgów. W
efekcie – ponad 350 ofiar śmiertelnych, grubo ponad 500 rannych,
włącznie z najlepszymi komandosami rosyjskich oddziałów specjalnych
wystawionych na ogień zaporowy powstańców. Ogromna ilość inwalidów.
Zakładnicy w teatrze muzycznym „Nord-Ost” na moskiewskiej Dubrowce w
październiku 2002 roku. Powstańcy zabili trzech osób, na rozkaz Putina
otruto co najmniej 174 widzów spektaklu. To tylko te ofiary śmiertelne,
których rodzinom udało się udowodnić ich nazwiska. Fałszywej oficjalnej
liczby nawet nie warto wymieniać.

Od swojego patrona nie odstają zaufani Putina, na przykład, „mały
Kadyrow”. Dzisiaj oni popełniają bestialstwa, które raz już były poddane
ocenie prawnej w Norymberdze. Całe najbliższe otoczenie Putina to
naturalni kandydaci na ławę oskarżonych Międzynarodowego Trybunału
Wojennego.

Co jeszcze należy wiedzieć, aby przewidzieć postępowanie Putina i jego
podwładnych przy spotkaniu zajadle znienawidzonego na Kremlu prezydenta
sąsiedniego państwa?

Z dziewiątej poprawki dochodzimy do wniosku, że zabójstwo Lecha
Kaczyńskiego i 95 jego współtowarzyszy pasuje do podstawowej
charakterystyki Putina tak samo dokładnie, jak nabój do komory.
Poprawka dziesiąta. Punkty przełomowe w biografii Putina. Są
monotonne, ale bardzo wymowne w świetle zabójstwa Lecha Kaczyńskiego
oraz znacznej części polskiej elity.

Czy pozostały jeszcze jakieś wątpliwości, gdy jesienią 1999 roku
wysadzono domy w Moskwie i Wołgodońsku? Przy czym na poziomie rządowym
zawczasu wymieniono miejsce wybuchu! Nawet Adolf Hitler nie pozwalał
sobie wysadzać spokojnie śpiących Niemców. Ograniczył się do podpalenia
Reichstagu.

A nieprzerwany szereg „tajemniczych” zabójstw poważnych przeciwników
politycznych Putina, obrońców praw człowieka, dziennikarzy,
przedstawicieli organizacji mł
gVarek / 2010-05-05 09:54 / "zGÓRnikt"
Poprawka piąta. W jaki sposób zorganizowano rozbicie samolotu
polskiego prezydenta? Eksperci nam wyjaśnili, że to bardzo proste.
Samolot został strącony przez rosyjskie specsłużby na małej wysokości,
po podmianie parametrów lądowania. Tego dokonać można kilkoma sposobami.
Na przykład, poprzez sekundowe zmanipulowanie systemu naprowadzania na
niedużym wysokości tuż przed lądowaniem.
Albo poprzez impuls elektromagnetyczny skierowany do bocznych kanałów
sterowania samolotem (sterów, lotek) przed lądowaniem. Piloci wszystko
widzieli i rozumieli, ale nic już nie mogli zrobić. Zabrakło czasu.

Właśnie dlatego, aby ukryć ślady zbrodni, ocalałych członków załogi i
tych, którzy mogli słyszeć ich rozmowy, należało dobić na ziemi.
Wykonawcy rozkazu Putina przeliczyli się jednak w tym, że wśród
ocalałych były osoby uzbrojone i odważne, które nawet w tej sytuacji
stawiały czynny opór. Oddział specjalny nie mógł bez przeszkód
powystrzelać rannych Polaków w przewidzianych ramach czasowych. Musiał
zatrzymać się na miejscu kaźni, gdzie ich zastały osoby, które
przybiegły na miejsce katastrofy, przede wszystkim Andriej Mienderiej,
który nagrywał sytuację kamerą.

Następnie wszystko potoczyło się dokładnie według przewidzianego w
Kremlu planu. Miejsce katastrofy zostało otoczone, nikogo nie
przepuszczano, a ciała ofiar katastrofy lotniczej i zastrzelonych na
ziemi wywieziono. Ślady napadnięcia i egzekucji zostały usunięte.
Ta poprawka jest kluczem do zrozumienia, co się zdarzyło; wyjaśnia ona
wszystko, i komentarze tu nie są potrzebne.

Poprawka szósta. Dlaczego Putin postanowił popełnić zbrodnię na swoim
terytorium? Zdaniem ekspertów, w ten sposób strącić samolot i zapewnić
wiarygodne przykrycie aktu terrorystycznego można jedynie na terytorium
całkowicie kontrolowanym przez rosyjskie służby specjalne.
Po pierwsze, niezbędnego impulsu elektromagnetycznego nie można nadać
na odległość tysięcy kilometrów. A na system naprowadzania oddziaływać
można tylko ten, kto siedzi za pulpitem kontrolera lotów lub kontroluje
go z zewnątrz. Ale owo „z zewnątrz” powinno być tuż obok, na niedużej
odległości.

Po drugie, na swoim terenie są najlepsze możliwości zatarcia śladów.
Co miało miejsce od pierwszej sekundzie po katastrofie, ma miejsce
obecnie i dopiero nastąpi, gdy zaczną ogłaszać wyniki oficjalnego
„wspólnego” śledztwa.

Eksperci wymienili mnóstwo pozycji. Niezbędność dwukrotnej wymiany
fizycznych źródeł zakłóceń – „żarówek” przed przylotem samolotu
Kaczyńskiego i od razu po katastrofie.

Dostrzelić tych, którzy przeżyli, rozerwać na strzępy i spalić ciała
zastrzelonych pasażerów i członków załogi. Zapewnić „tajemnicze
zniknięcie” dowodów, na przykład, broni, z której odstrzeliwali się
ochroniarze Lecha Kaczyńskiego i wojskowi, którzy przeżyli katastrofę.
Wyszukiwać naboje wystrzelone przez oddział specjalny i polskich
wojskowych w szczątkach samolotu i drzewach w miejscu egzekucji.
Podrabiać wskazania „czarnych skrzynek”. Podawać wykaz pogody oraz inne
parametry katastrofy niezbędne do potwierdzenia fałszywej wersji o
rzekomej „winie załogi, która nie zdołała wylądować w trudnych warunkach
pogodowych”. Itd.

Z szóstej poprawki dochodzimy do wniosku, że rozwiązanie techniczne
zamachu, a przede wszystkim „środki przykrycia” wymagały, aby samolot
został strącony na terytorium kontrolowanym przez putinowskie
specsłużby.

Przechodzimy do poprawki siódmej – „celowości politycznej” (z punktu
widzenia Kremla) tego aktu terrorystycznego.

Lech Kaczyński był względnie bezpieczny, dopóki Putin nie upatrzył
sobie „polskiego Janukowycza” – ciężko myślącego „przyjaciela Rosji”,
polskiego premiera Donalda Tuska. Był to zwrot, po którym czekistowską
wierchuszkę Rosji zajmowało tylko jedno: jak przeczyścić drogę dla
swojej marionetki lub komuś podobnego z tegoż grona „przyjaciół Rosji”.
Wiedząc o zwyczajach i wcześniejszych czynach Putina, nietrudno domyśleć
się, w jaki sposób planowali tego dokonać. Co i jak oni zrobili, cały
świat dowiedział się rankiem 10 kwietnia.

Z siódmej poprawki dochodzimy do wniosku, że stawka Kremla na
„polskiego Janukowycza” – Donalda Tuska, jego towarzyszy i elektorat
uruchomiła mechanizm fizycznej likwidacji Lecha Kaczyńskiego. Najlepiej
razem z najwybitniejszymi jego zwolennikami. Metody – najzwyczajniejsze z
arsenału Putina oraz jego towarzyszy z KGB.
Poprawka ósma. Na co liczyli organizatorzy zamachu w tak ryzykownej
sprawie? Przecież skutki naprawdę mogą być – i niechybnie będą –
najbardziej niekorzystne dla Kremla. Nic nowego: tak samo, jak i w ciągu
ostatnich dziesięciu lat, stawiano na najzwyczajniejszych durniów.
Przywódc
gVarek / 2009-10-02 15:55 / "zGÓRnikt"
nasdi już blisko zera się zaczepił
gVarek / 2009-10-07 07:55 / "zGÓRnikt"
(alfabetycznie odrzeknę)
Centrozap to na spekulacje dobry, bo przecie ni inaczej
Lena opadła z sił i ktoś musi ją reanimować i wciągnąć na trapez pod powałę...cyrku;)
TRK jest silna, strat dużych nie poniosła, ale jakoś wszyscy w nią wierzą, choć niektórzy się boją
powodzenie w inwestycjach
gVarek / 2009-10-07 08:23 / "zGÓRnikt"
w każdej większej firemce coś nie gra i ktos fałszuje
z tego co wiem Dialog oszukuje, a Sferia ma gorszą jakość połaczeń ale za to ceny są niższe
coś za coś
o Tele 2 też już sie nasłuchałem legend, nawet 1 z kumpli wrócił po namyśle do tepsy
gVarek / 2009-10-11 13:39 / "zGÓRnikt"
niektórzy, ba większośc populacji najpierw nabywa luksusowe dobra, a potem dopiero na nie oszczędza co dwojako o niech świadczy nienajlepiej
po pierwsze dobra technologiczne po spłacie kredytu są juz przestazałe, albo zblizają sie szybciutko do tej granicy, a napewno kosztuja już znacznie taniej
po drugie to zamiast odbierać pomniejszone przez Belkę wkłady z oszczędności to jeszcze musza dopłacać bankowi za pozyczone pieniądze, czyli upraszczając płaca podówjne odsetki za towar, ktorego już nie chcemy, a napewno nie za tyle
gVarek / 2009-10-12 19:26 / "zGÓRnikt"

Gdyby w Polsce były normalne krótkie pozycje

czytałem, że podobno są, ale nie w moim banku, może jednak źle zajarzyłem artykuł

zebrałyby się rekiny, które by te spółki wyczaiły i uwaliły


to w takim razie lepiej że nie ma:)
gVarek / 2010-03-16 09:48 / "zGÓRnikt"
nic dodać nic ująć:)
gVarek / 2010-03-16 09:58 / "zGÓRnikt"
a to nie wiesz, że nie można mu wierzyć?

Re: Komentarze do portfela "needle"

gVarek / 2010-04-19 10:07 / "zGÓRnikt"
koniec żałoby wieszczy krach

Najnowsze wpisy