Forum

Komentarze użytkownika "gVarek"

Komentarze użytkownika: gVarek

gVarek / 2010-04-19 10:08 / "zGÓRnikt"
przynajmniej na ten moment!

Re: Komentarze do portfela "needle"

gVarek / 2010-04-22 20:38 / "zGÓRnikt"
gral i impex wyleciały??

SZOK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!

gVarek / 2010-05-05 09:51 / "zGÓRnikt"
Artykuł jest przedrukiem
artykułu dziennikarza rosyjskiego opublikowanego w
jednej z niemieckich gazet: Tekst ten był wielokrotnie
wykasowywany przez administrację Salonu24.
----------------------------------------------------------------------------


Gieorgij Gordin, „Komentarz z Rosji”

Teraz, gdy ciała Prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego i jego
współtowarzyszy spoczywają w ziemi, jest najwyższy czas, aby wymienić
tych, którzy zorganizowali rozbicie się samolotu, dobijanie w miejscu
upadku samolotu ocalałych Polaków i nieustannie dezinformują światową
społeczność co do wyników tak zwanego „śledztwa”.

Wiadomo, że „śledztwo” katastrofy przebiega pod kierownictwem tych
samych osób, które organizowały rozbicie się samolotu i posłały
komandosów do „oczyszczenia terenu” z tych, którzy przeżyli. Wiadomo,
jaki będą „wyniki śledztwa” przeprowadzonego przez osoby, których
głównym zadaniem jest zatarcie śladów zbrodni. Gdy ci sami zabijają i ci
sami prowadzą śledztwo, sprawcy zazwyczaj pozostają niewykryci.
Jednakże istnieje światowa społeczność.

Potomek jednego z naszych kolegów znajdował się na stanowisku, przez
które przechodziło duża ilość pierwotnych informacji z miejsca
katastrofy. Wiele szczegółów znamy z pierwszej ręki. Porównanie tekstów
rosyjskiej propagandy z materiałami pochodzącymi ze źródeł pierwotnych
umożliwia wniesienie poprawek do powszechnie znanych informacji. Niech
będzie to naszym wkładem w śledztwo jednej z najbardziej bezczelnych
zbrodni 21 wieku.

Poprawka pierwsza. Powszechnie wiadomo, że od pierwszych minut po
katastrofie zamiast informacji płynących z lotniska „Północne”, w eter
poszła pośpiesznie sklecona dezinformacja kiepskiej jakości.
Dezinformowano dokładnie o wszystkim, co się działo naprawdę. O
gęstości mgły, o dźwiękach, jakie słyszeli spotykający. O czterech
podejściach do lądowania. O rzekomym rozkazie samego Kaczyńskiego
posadzić samolot w Smoleńsku. O tym, że w ten sam sposób omal nie
doprowadził do rozbicia samolotu w Gruzji. O zachowaniu różnych służb
oraz rzekomej „barierze językowej”. O tym, o czym naprawdę zeznawali
miejscowi mieszkańcy, przede wszystkim lotnicy i pracownicy lotniska. O
każdy drobiazg.

Mieliśmy możliwość odtworzenia procesu powstawania czekistowskiego
kłamstwa w trybie on line. Wyraźnie zarysowały się dwie tendencje. Jedna
polega na przeinaczaniu wiadomości tak, że dane wyjściowe stają się
zupełnie różne od danych wejściowych. Często są wręcz przeciwieństwem
informacji, która rzekomo była podstawą ogłoszonych oficjalnych
komunikatów.

Zestawienie wiadomości na wejściu i wyjściu w trybie online pozwala na
stwierdzenie, że wszystkie materiały bez wyjątku były poddawane
przeróbce według jednej konkretnej „odgórnej” wytycznej. Taka przeróbką
zajmowali się nie tylko dziennikarze poszczególnych czasopism (choć oni
także), ale przede wszystkim oficjalne rosyjskie agencje informacyjne.

Wszystkie rosyjskie agencje informacyjne i mass media – „przekaziory”
musiały przekonać swoich czytelników, słuchaczy i widzów, że „samolot
rozbił się z winy załogi, która nie sprostała swojemu zadaniu w trudnych
warunkach pogodowych”.

Drugą tendencję tworzenia czekistowskiego kłamstwa w trybie online
można określić następująco: na wejściu całkowity brak jakichkolwiek
informacji z miejsca zdarzenia. Natomiast na wyjściu – niewiadomo skąd
pojawiają się „wiarygodne wiadomości”, w tym rzekome informacje z
ostatniej chwili z miejsca katastrofy. Informacje te oczywiście nie
pochodzą z miejsca upadku samolotu. Chyba nie ma potrzeby wyjaśniać, że
najczystsze wymysły na wyjściu preparowano według wspomnianej już
dyrektywy – „samolot rozbił się z winy załogi, która nie sprostała
swojemu zadaniu w trudnych warunkach pogodowych”.

Z pierwszej poprawki wynika, że wytyczna, według której zbierano się
do kłamania po katastrofie, została opracowana jeszcze przed rozbiciem
samolotu Lecha Kaczyńskiego. Natomiast zamieszanie i rozbieżności były
spowodowane przede wszystkim przesadnym wysiłkiem kremlowskich
propagandystów, którzy starali się ze wszystkich sił, by skłamać jak
najbardziej wyraziście i przekonująco.

W pierwszych minutach zdarzenia nie mogą pojawiać się jasne i
jednoznaczne informacje. Dla porównania przypomnijmy sobie przynajmniej
jeden przykład, jak zachowują się kremlowskie agencje informacyjne i
mass media, gdy nie ma żadnej zawczasu przygotowanej wytycznej.

Gdy zmarł pierwszy prezydent Rosji Borys Jelcyn, wszystkie rosyjskie
mass media przez kilka godzin milczały, jakby wepchnęły języki w jedno
miejsce. Wszystkie duże zachodnie już dawno ogłosiły tę wiadomość, gdy
na Kremlu dopiero opamiętano się i wydano wskazó
gVarek / 2010-05-05 09:52 / "zGÓRnikt"
Gdy zmarł pierwszy prezydent Rosji Borys Jelcyn, wszystkie rosyjskie
mass media przez kilka godzin milczały, jakby wepchnęły języki w jedno
miejsce. Wszystkie duże zachodnie już dawno ogłosiły tę wiadomość, gdy
na Kremlu dopiero opamiętano się i wydano wskazówkę, jak i co ogłaszać.
Po katastrofie samolotu Lecha Kaczyńskiego wskazówka „jak i co
ogłaszać” pojawiła się od razu. Oznacza to, że były osoby
odpowiedzialne, które zawczasu wiedziały, że samolot spadnie.

Poprawka druga. Nasi eksperci obejrzeli wszystkie dostępne materiały
wideo i doszli do następującego wniosku. Nawet gdyby straż pożarna w
ogóle nie przyjechała i wszystkie te fragmenty samolotu, które żarzyły
się w pierwszych minutach filmowania (materiał wideo Andrieja
Mienderieja), spłonęły całkowicie, nie mogło być mowy o żadnych
„dwudziestu nierozpoznawalnych zwłokach”. Nawet przy tym stromym stopniu
kątowym, pod jakim zwalono samolot prezydenta Polski.

Nie mówiąc już o tym, że pożar szybko zgaszono (widać to na
późniejszych zdjęciach tych samych fragmentów samolotu) oraz że traf
chciał, iż większość „nierozpoznawalnych” to wojskowi i ochroniarze
prezydenta. Nie da się zwrócić bliskim ciała „ofiary katastrofy
lotniczej” z rosyjską kulą w głowie, jak w 1940 roku.

Takie zwroty jak „uspokój się!”, „nie zabijajcie nas!”, „patrz mu w
oczy!”, „dawaj pistolet!” w języku polskim mogły zostać wypowiedziane
tylko przez pasażerów samolotu. Natomiast komenda w języku rosyjskim:
„Wszyscy z powrotem, wychodzimy stąd!” mogła być oddana przez dowódcę
oddziału specjalnego, który rozstrzeliwał rannych Polaków.
O innych momentach w filmie nawet nie ma co mówić. Kto jeszcze wczesną
wiosną – 10 kwietnia, rankiem, mógł stać w samej białej koszuli w
zimnych smoleńskich lasach, obok samolotu, który przed chwilą runął,
oprócz członka załogi? Inne znane i bezpośrednie dowody Katynia – 2
każdy zdrowy człowiek może zobaczyć sam.

Swoją drogą, nasz kolega – w przeszłości starszy oficer oddział
specjalnego Ministerstwa Obrony, twierdzi, że po zawaleniu operacji
(wideo, które zdążył sfilmować Andriej Mienderiej) jej wykonawcy już nie
żyją. Tak samo jak i strzelcy drugiego eszelonu – ci, którzy brali
udział w likwidacji nieudolnego oddziału specjalnego.

Polacy, którzy przeżyli katastrofę, zrozumieli, że komandosi „w
czarnych ubraniach” (w filmie) przyszli ich zabić i odstrzeliwali się.
To słychać w filmie. Wykonawcy dyspozycji Putina „pracowali” z
tłumikami. Ale nagranie wideo z dźwiękiem i widokiem zarówno atakujących
jak i ocalałych zdemaskowało wszystkie ich wybiegi.

Dlatego jedne „rosyjskie osoby oficjalne” przez dwa tygodnia nie mogą
podrobić treści „czarnych skrzynek”, a drugie, pojąwszy, że sprawa pali
się, puściły do mass mediów balon próbny na temat „kaukaskiego śladu” w
rozbiciu się samolotu prezydenta Polski. Ciąg dalszy nastąpi, rosyjskie i
polskie „osoby oficjalne” dopiero rozpędzają się. Jednakże nie zdołają
już zatrzeć śladów.

Z drugiej poprawki dochodzimy do wniosku, że „oficjalne dane” na temat
„materiału genetycznego” zamiast ciał 21 Polaków nie są zgodne ze
stanem szczątków samolotu. Oznacza to, że zginęli z innej przyczyny.
Przyczynę tę wyjaśnia film Andrieja Miendierieja.

Poprawka trzecia. Wszyscy eksperci jednogłośnie przytoczyli paralelę z
niedawnego upadku samolotu przy lądowaniu na lotnisku Domodiedowo w
Moskwie. Ale warunki tam były zupełnie inne. Załoga samolotuТу-204 lecącego
z Egiptu była na nogach od
wczesnego ranka, czyli prawie całą dobę. Po odlocie z Moskwy do Hurghady
nastąpiło krótkie spięcie kabla i pojawiło się dymienie. Po przebyciu
sporej odległości trzeba było zawracać. Oczywiście nerwy wszystkich były
napięte.
gVarek / 2010-05-05 09:53 / "zGÓRnikt"
Po wymianie instalacji załoga tym samym samolotem, z tymi samymi
pasażerami znowu poleciała do Hurghady. Trzeba było namawiać i uspokajać
pasażerów, że nie ma więcej żadnego niebezpieczeństwa. Bezpośredni lot
do Hurghady trwa, w zależności od typu samolotu, około 5 godzin.
Przylecieli do Egiptu. Z uwzględnieniem awaryjnego powrotu i remontu,
załogaТу-204 miała już przepracowane 9
godzin. Norma godzin lotu została wyczerpana. Normalnie należało iść
odpocząć.
Co robić – zamawiać hotel i płacić za postój samolotu? Strata tym
większa, że planowych pasażerów już wywieziono na lot powrotny. Kompania
lotnicza za to nie podziękuje. Zgodzili się więc lecieć z powrotem.

Niedaleko od Moskwy popsuł się sprzęt nawigacyjny. W odróżnieniu od
polskiego samolotu panowała głęboka noc, i 21-22 marca nad całą Moskwą
stała gęsta mgła. Lądowanie według przyrządów „koszących” nie udało się,
załoga zmęczona i rozdrażniona, a tu jeszcze radiowy wysokościomierz
zawył. Dokucza, że niby to ziemia jest blisko – a idź ty…! W rezultacie –
typowy błąd zaufanego do siebie doświadczonego pilota, który setki razy
sadzał samolot w podobnych warunkach. Prawie na lotnisku macierzystym.

Na smoleńskim lotnisku „Północny” nic podobnego nie miało miejsca. Nie
była to noc, nie było takiej mgły, załoga nie była zmęczona, nie
musiała spędzić całego dnia w napiętej i nerwowej atmosferze. Sytuacja
normalna, załoga wypoczęta i czujna. Sprzęt nawigacyjny pracuje
doskonale, aż do postronnej ingerencji w sterowanie samolotem na małej
wysokości.

Z trzeciej poprawki dochodzimy do wniosku, że warunki pogodowe i stan
załogi w danym przypadku nie mogły być główną przyczyną katastrofy.
Poprawka czwarta. Oba samoloty, których wypadki były porównywane przez
ekspertów, są podobnego typu. W SmoleńskuТU-154, w DomodiedowoТU-204.
Samolot, który leciał z Hurghady, też spadł do lasu, i także oderwało mu
skrzydła. W efekcie – dwie osoby w oddziale reanimacji, reszta odniosło
rany różnego stopnia ciężkości. Po upadku w lesie samolotu podobnego
typu w chwili znalezienia szczątków Tu-204, który leciał z Hurghady,
wszystkie osoby żyły!

Rzecz jasna, jest różnica między upadkiem samolotu z kilkoma członkami
załogi (ТU-204 w Domodiedowo) a upadkiem
samolotu z 96 osobami na pokładzie. Ale samolot polskiego prezydenta był
załadowany mniej niż na dwie trzecie. PokładТU-154 może mieścić 163 osoby.
Jeśli samolot jest załadowany mniej
niż na 2/3, można nim sterować bez trudu.

Następna okoliczność – polski samolot po zaczepieniu skrzydłem drzew
obrócił się. Jednakże podczas lądowania załoga i pasażerowie muszą mieć
zapięte pasy. Nie ma powodu do przypuszczenia, że tego przepisu nie
przestrzegano przy lądowaniu w niezbyt gęstej, ale jednak mgle.
Ostatnia okoliczność mogąca wpłynąć na liczbę ofiar śmiertelnych to
kąt ataku samolotu w momencie uderzenia o ziemię. Istnieje informacja od
doświadczonych lotników wojskowych, że TU-154 Lecha Kaczyńskiego
„schodził do lądowania, jak myśliwiec”. Czyli pod bardziej stromym kątem
niż zwyczajnie. To faktycznie może zwiększyć liczbę ofiar śmiertelnych.
Świadczą o tym także szczątki samolotu oraz ich rozmieszczenie.

Wersja oficjalna – „podczas katastrofy zginęli wszyscy”. Orzeczenie
ekspertów: prawdopodobieństwo zgonu wszystkich co do jednej osoby w
samolocie polskiego prezydenta jest takie same, jak gdyby woda z
odkręconego kranu poleciała do góry zamiast na dół – prosto do sufitu.
Innymi słowy, prawdopodobieństwo, że w tej katastrofie zginęły wszystkie
96 osób znajdujących się na pokładzie samolotu TU-154, jest zerowe.

Z czwartej poprawki dochodzimy do wniosku, że w każdym przypadku ktoś z
pasażerów musiał przeżyć katastrofę polskiego samolotu, a może nawet
uniknąć zranień. Wszyscy zginąć mogli tylko w jednym przypadku: jeżeli
oddział specjalny dobił ich już po upadku.

Nie jesteśmy w stanie nawet wymienić liczby dostrzelonych – liczba ta
waha się od 10 do 21 osób. Zgodnie z oceną najbardziej doświadczonych
ekspertów, nierozpoznawalnych (zmasakrowanych lub spalonych) mogło być
najwyżej 10 – 12 ciał. Nie wszyscy podczas katastrofy znajdowali się w
przedniej części samolotu. Płomień szybko zgaszono. Naprawdę nie
rozpoznawalnych zwłok na miejscu upadku zapewne było bardzo mało lub nie
było w ogóle.

A więc „jedynie materiał genetyczny pozostały po 21 osobach”, o którym
mowa w wersji FSB, w rzeczywistości jest liczbą osób, którzy przeżyły
katastrofę prezydenckiego samolotu Lecha Kaczyńskiego. Dobili ich
rosyjscy komandosi, po czym wywieźli i zamienili w kawałki spalonego
mięsa, aby ukryć ślady zbrodni.

Poprawka piąta. W jaki sposób zorganizowano rozbicie samolotu
polskiego prezydenta? Eksperci n

Re: Komentarze do portfela "needle"

gVarek / 2011-07-05 00:55 / "zGÓRnikt"
manny, a Ty myślisz, że w tym roku trakcja dojdzie do poziomu z reko?
odpisz
gVarek / 2008-07-17 14:23 / "zGÓRnikt"
to je dobre
gVarek / 2008-08-15 14:58 / "zGÓRnikt"
pisał pan o takiej spółce Rio Tinto
chciałbym wiedzieć czym ona się zajmuje, czy dalej spada i gdzie można notowania jej zobaczyć?
gVarek / 2008-08-15 15:21 / "zGÓRnikt"
czyli, rozumiem, obecnie nie jest godna polecenia?!?
gVarek / 2008-08-22 21:22 / "zGÓRnikt"
może ja do niej na korki pójdę i już nie będzie musiała na kasie siedzieć
ja zarobię, ona zarobi i wszyscy będziemy szczęśliwi
gVarek / 2008-08-22 21:31 / "zGÓRnikt"
ja Ci mogę podać gratis
wyniki kwartalne, brak zgody na podwyżki i straty operacyjne na części działalności, zagwozdka z nowymi dostawami, dominujące związki i duży pakiet darmowych akcji
zauważ, że porównamiu do kwartału sprzed roku zysk operacyjny jako procent przychodów spadł 3 x, a to poważne ostrzeżenie

Re: Komentarze do portfela "maklerlbn"

gVarek / 2008-08-22 21:36 / "zGÓRnikt"
jak na maklera to nienajlepszy portfel myślę
gVarek / 2008-08-29 15:50 / "zGÓRnikt"
to jeszcze z olimpiady nie wróciłes?
gVarek / 2008-08-29 15:51 / "zGÓRnikt"
jego nikt nie rozumie bo się nie da,poprzednio pisywał pod różnymi nickami i teraz znowu
nie wiedomi czego chce od nas
gVarek / 2008-08-29 15:53 / "zGÓRnikt"
a dlaczegom ma spadać jeszcze, możesz napisać co się dzieje poza zmniejszeniem pakietu przez fundusz oraz droższe kakao?

Najnowsze wpisy