Forum
Komentarze użytkownika "hanauama"
GPW: Inwestorzy mają szansę wyrwać się z marazmu
Dobry wieczór koledzy i koleżanki. Jako nowy leszcz na giełdzie i dostarczyciel kapitału dla waszych zysków od jakiegoś czasu interesuję się rynkiem i wszystkim co z nim związane, m. in. śledzę bacznie to forum i kojarzę Was w większości, więc doszedłem do wniosku że najwyższy już czas samemu się ujawnić. A przy okazji mam pytanie. Nie, nie chodzi o to "co kupić" :-) Ale Wy wszyscy też interesujecie się rynkiem i giełdą, na pewno niejedną publikację o tej tematyce przerabialiście w karierze i stąd ciekawy jestem Waszej opinii o takim gościu jak Van. K. Tharp. Napisał sporo książek o inwestowaniu, kilka także po polsku. Jaka jest Wasza opinia nt. jego prac? Na ile je cenicie? Osobiście nie ukrywam że zrobił na mnie duże i bardzo pozytywne wrażenie.
Hehe. Dzięki za słowa otuchy ale akurat w fale Eliota i setki innych wskaźników to ja osobiście tak średnio wierzę. Wiem że AT to jest ogromna dziedzina nauki i niejeden doktorat już pewnie na tym powstał. Ale zawsze na rynku może wydarzyć sie coś niespodziewanego, co ma większy wpływ niż matematyczne teorie - wybuch wulkanu, wojna, słabe dane z rynku USA, zaskakująca decyzja Chin w czymś tam, itd itd. Co nie zmienia faktu że osobiście też nie spodziewam się ogromnych spadków. Chociaż autorytetem jestem żadnym.
GPW: WIG20 odrobi spadki? 2700 pkt w zasięgu
No i fixing zgodnie z tradycją :-)
GPW: WIG20 już niedługo przebije 3000 punktów?
Longu - szacuneczek. Może aptekarskiej dokładności zabrakło ale z tego co obserwuję to już w ostatnim czasie druga całkiem trafna prognoza. Być może przeoczyłem więcej, bo nie śledzę ani bloga ani tego forum aż tak skrupulatnie. Oby tak dalej. Chapeau-bas! :)
Nie żebym chciał Cię krytykować, na rynkach finansowych na pewno nie znam się lepiej od Ciebie więc zwyczajnie nie mam do tego moralnego prawa. No ale tak między Bogiem a prawdą to Long jest jedyny który na tym forum ma odwagę podać konkretny typ na koniec każdego tygodnia. I wydaje mi się że analogicznie - ktokolwiek chciałby mu coś zarzucić powinien również rzucić jakiś typ, wtedy zasady będą uczciwe. Tak myślę...
PS. ja cały czas siedzę na L-ce i wcale nie mam żalu że Long akurat nie trafił :)
No ale potrafisz wytypować coś lepiej? Czy jednak nie?
Mi chodzi po prostu o takie zwykłe poczucie przyzwoitości. Polacy mają tak że potrafią krytykować wszystko i wszystkich - rząd, piłkarzy, sąsiadów itd, na wszystkim znają się najlepiej. Nie mam tu na myśli teraz kwestii Longa tylko szersze spojrzenie na nasze społeczeństwo. Ale ilu z tych najgłośniej krytykujących potrafi na ten przykład kopnąć piłkę lepiej i celniej niż piłkarz, na którym wieszają psy? Ja wcale nie twierdzę że nasza reprezentacja jest rewelacyjna, rząd działa bezbłędnie etc etc etc. Ale sam osobiście nigdy nie mam odwagi skrytykować kogoś albo czegoś, jeśli w zamian nie mam do zaproponowania czegoś lepszego czy też nie potrafię zrobić czegoś lepiej niż osoba którą miałbym krytykować. Tak jak napisałem wyżej w odniesieniu do Jana - w takiej sytuacji zwyczajnie nie mam moralnego prawa do krytyki. Uważam że takie podejście jest najbardziej uczciwe i przyzwoite.
Oczywiście zgoda że dużym kapitałem można wpływać na wiele rzeczy.
Ja giełdą interesuję się niecały rok, wiem mało ale instynktownie czuję już to o czym piszesz - że nie istnieje święty Graal w kwestii prognozowania kursów w okresie krótkoterminowym. Zbyt wiele niezależnych i nieprzewidywalnych czynników ma na to wpływ. I to w skali globalnej. No ale nie zmienia to faktu że istnieją inwestorzy, którzy konsekwentnie rok do roku odnosili sukcesy na giełdzie i przez lata dorobili się majątków. Coś takiego nie może już być przypadkiem - oni zwyczajnie czują rynek. Nie ukrywam że właśnie takie przypadki zrodziły moją fascynację giełdą i otworzyły mi oczy na drzemiący w niej potencjał.
Wiadomo - nikt nie jest w stanie przewidzieć np trzęsienia ziemi ale faktem jest że jedni czują rynki finansowe i te wszystkie zawiłe zależności lepiej, a drudzy gorzej. I z tego co mi się wydaje Long skupia się właśnie na tym - analizuje rynki, stopy i dziesiątki rzeczy których ja nawet nie potrafię poprawnie nazwać i na tej podstawie próbuje coś ustalić. Czy ma sens prognoza na najbliższe 7 dni? Tego nie wiem.
Wiem że mnóstwo ludzi gra krótkoterminowo czyli chyba coś w tym musi być. Chociaż moje próby skończyły się dość szybko konsternacją i zmianą strategii gry.
Więc do tego wniosku ja na szczęście doszedłem dość szybko. I już odczuwam efekty - pod koniec stycznia gdy był chwilowy zjazd na blisko 2600 przytrzymałem L-kę mimo kilkudzięsięcioprocentowej straty i teraz już jestem 30% na plus. To mi dało bardzo dużo do myślenia. Ale nie zmienia to faktu że bardzo wiele osób jednak gra krótkoterminowo, nawet na daytradingu. Czy naprawdę nikt z nich nie wychodzi ostatecznie na plus?
Oczywiście nie znam. Ale kasyno to sprawa bardzo prosta - tam matematyka czarno na białym niezbicie dowodzi kto w grze musi być górą. Giełdy nie jestem już w stanie w ten sposób przeanalizować.
I oby twoje słowa zamieniły się w złoto.
Czy to ma oznaczać że w weekend po raz pierwszy od niepamiętnych czasów na blogu zobaczymy "czerwoną" prognozę przyszłego tygodnia? :-)
Ja w giełdę bawię się niecałę kilka miesięcy i wiel niewiele, ale włąśnie jakoś tak instynktownie czuję że L-ka w długiej perspektywie jest zawsze pewniejsza. Atutem moim jest to że jestem szczęśliwym człowiekiem nie posiadającym żadnych kredytów ani innych zobowiązań, pracuję zawodowo i dodatkowo rozwijam firmę, więc na giełdzie "nie muszę" zarabiać na życie. Bawię się teraz tylko jakimś 10% oszczędności. No i nie raz już w zyciu straciłem :-)
skoro czytales Tharpa to nie wiem co robisz na tym dennym forum? chyba ze tak jak ja
dla zbity to zrozumiem :)
Wiesz - żeby tak od samego przeczytania wszystko zależało... :) Przeczytałem jak dotąd dwie jego pozycje. Ale nie ograniczam się tylko do niego.
A co do forum - śledzę je mniej więcej od jesieni. Wiadomo że każdy ma tu swoje zdanie, jeden mówi że będzie spadać, drugi że urośnie ale jako że ja o rynkach wiem niewiele bo to nie jest moja dziedzina to przysłuchuję się przede wszystkim argumentom tych sądów. A potem obserwuję co się dzieje na rynku i staram się wyciągać z tych argumentów jakieś wnioski. Wypadkowa tych informacji jest dla mnie jakąś wartością.
To może i nie byłoby głupie ale tu zawsze zdania są mocno podzielone :)
To był na pewno sygnał S? :) Czy piszesz o nich z przekąsem?
Generalnie mnie przede wszystkim interesuje rynek terminowy i kontrakty. To właśnie nim jestem zafascynowany. Wiem że wytrawni gracze twierdzą że to ruletka i trochę prawdy w tym jest. Co tu dożo mówić przetestowałem już to :) Ale generalnie widzę w tym dużo zalet - można natychmiast reagować na pewne ruchy, no i na płynnym rynku nie jesteś uwiązany zleceniem. A z akcjami już tak niestety nie ma. Poza tym akcji danej spółki nie zawsze będę mógł kupić tyle ile akurat bym chciał. Tym bardziej sprzedać...