Forum
Komentarze użytkownika "hanauama"
GPW: Inwestorzy mają szansę wyrwać się z marazmu
Dobry wieczór koledzy i koleżanki. Jako nowy leszcz na giełdzie i dostarczyciel kapitału dla waszych zysków od jakiegoś czasu interesuję się rynkiem i wszystkim co z nim związane, m. in. śledzę bacznie to forum i kojarzę Was w większości, więc doszedłem do wniosku że najwyższy już czas samemu się ujawnić. A przy okazji mam pytanie. Nie, nie chodzi o to "co kupić" :-) Ale Wy wszyscy też interesujecie się rynkiem i giełdą, na pewno niejedną publikację o tej tematyce przerabialiście w karierze i stąd ciekawy jestem Waszej opinii o takim gościu jak Van. K. Tharp. Napisał sporo książek o inwestowaniu, kilka także po polsku. Jaka jest Wasza opinia nt. jego prac? Na ile je cenicie? Osobiście nie ukrywam że zrobił na mnie duże i bardzo pozytywne wrażenie.
skoro czytales Tharpa to nie wiem co robisz na tym dennym forum? chyba ze tak jak ja
dla zbity to zrozumiem :)
Wiesz - żeby tak od samego przeczytania wszystko zależało... :) Przeczytałem jak dotąd dwie jego pozycje. Ale nie ograniczam się tylko do niego.
A co do forum - śledzę je mniej więcej od jesieni. Wiadomo że każdy ma tu swoje zdanie, jeden mówi że będzie spadać, drugi że urośnie ale jako że ja o rynkach wiem niewiele bo to nie jest moja dziedzina to przysłuchuję się przede wszystkim argumentom tych sądów. A potem obserwuję co się dzieje na rynku i staram się wyciągać z tych argumentów jakieś wnioski. Wypadkowa tych informacji jest dla mnie jakąś wartością.
To może i nie byłoby głupie ale tu zawsze zdania są mocno podzielone :)
To był na pewno sygnał S? :) Czy piszesz o nich z przekąsem?
Generalnie mnie przede wszystkim interesuje rynek terminowy i kontrakty. To właśnie nim jestem zafascynowany. Wiem że wytrawni gracze twierdzą że to ruletka i trochę prawdy w tym jest. Co tu dożo mówić przetestowałem już to :) Ale generalnie widzę w tym dużo zalet - można natychmiast reagować na pewne ruchy, no i na płynnym rynku nie jesteś uwiązany zleceniem. A z akcjami już tak niestety nie ma. Poza tym akcji danej spółki nie zawsze będę mógł kupić tyle ile akurat bym chciał. Tym bardziej sprzedać...
No własnie. Poruszyłeś kolejne ciekawe zagadnienie. Aparat matematyczny i giełda. O ile na rynkach finansowych się nie znam, o tyle matematyka, choćby wyższa nie jest mi obca. Ale cały czas zastanawiam się ile jest w tym sensu żeby w taki czy inny sposób wyliczać przyszłe zachowanie rynków. Tak zdroworozsądkowo. Wystarczą proste przykłady z życia wzięte, wszystko ładnie, wszystko pięknie, a potem nagle wybucha jeden wulkan i okazuje się że pół Europy jest sparaliżowane, bo samoloty nie mogą latać. I wszystkie wzory i teorie biorą w łeb. Podobnie z konfliktami, terroryzmem etc etc. Zdaję sobie sprawę że AT stało się prawdziwą dziedziną nauki i pewnie niejedna praca doktorska powstała w tej dziedzinie, ale mimo to cały czas zastanawiam się ile w tym wszystkim jest analizy właściwego rynku, a ile tak naprawdę modelowania zachowań samych inwestorów, których istotna część jest przekonana o słuszności AT. Czy nie jest to czasem tylko samospełniająca się przepowiednia? Co oczywiście nie zmienia faktu że w takim przypadku możliwość przewidzenia zachowań uczestników rynku to też wiedza warta wiele i przeliczalna na konkretne zyski.
GPW: WIG20 odrobi spadki? 2700 pkt w zasięgu
Witam kolegów
No i jak tam dzisiaj się zapatrujecie na sytuację? Powtórka z wczoraj, tj ustabilizowany poziom do 17 a potem znowu zjazd? czy jednak ruszymy za resztą cywilizowanego świata?
GPW: WIG20 odrobi spadki? 2700 pkt w zasięgu
Ładnie teraz poszło. Robi się ciekawie. Co prawda chwilowo wtapiam ale czym by było życie bez takich emocji :)
Ty mnie nie strasz ja od jakieś 2710 siedzę na L-ce :) Liczyłem na delikatne odbicie i ciąg dalszy boczniaka w granicach 2700-2800 :)
A myslisz że ile może to zjechać? W ostatnim czasie zawsze było tak że jak ciąłem straty to natychmiast trend się odwracał. Moje jedyne zyski jakie do tej pory osiągnałem to wtedy gdy zachowałem zimną krew i przeczekałem do zmiany ruchu. Jesli miałaby to się okazać nie wiadomo jaka bessa to oczywiście jestem w czarnej dupie ale przecież wiecznie nie będzie spadać. Na upartego mogę to przetrzymać chocby i do końca roku - chyba nie powinienem stracić. Chociaż to oczywiście tylko rynek i wszystko jest mozliwe...
Szczerze to w tej sytuacji myślę w tę stronę żeby poniżej 2600 jeszcze coś dobrać. Myślisz że to samobójstwo?
Tak mi się wydaje. Zabezpieczenie mam dość solidne i mogę sporo przetrzymać. A przyjmuję jednak że giełda na koniec roku nie zamknie się niżej, niż na początku.
Ja w giełdę bawię się niecałę kilka miesięcy i wiel niewiele, ale włąśnie jakoś tak instynktownie czuję że L-ka w długiej perspektywie jest zawsze pewniejsza. Atutem moim jest to że jestem szczęśliwym człowiekiem nie posiadającym żadnych kredytów ani innych zobowiązań, pracuję zawodowo i dodatkowo rozwijam firmę, więc na giełdzie "nie muszę" zarabiać na życie. Bawię się teraz tylko jakimś 10% oszczędności. No i nie raz już w zyciu straciłem :-)
Czy to ma oznaczać że w weekend po raz pierwszy od niepamiętnych czasów na blogu zobaczymy "czerwoną" prognozę przyszłego tygodnia? :-)
Hehe. Dzięki za słowa otuchy ale akurat w fale Eliota i setki innych wskaźników to ja osobiście tak średnio wierzę. Wiem że AT to jest ogromna dziedzina nauki i niejeden doktorat już pewnie na tym powstał. Ale zawsze na rynku może wydarzyć sie coś niespodziewanego, co ma większy wpływ niż matematyczne teorie - wybuch wulkanu, wojna, słabe dane z rynku USA, zaskakująca decyzja Chin w czymś tam, itd itd. Co nie zmienia faktu że osobiście też nie spodziewam się ogromnych spadków. Chociaż autorytetem jestem żadnym.
GPW: WIG20 odrobi spadki? 2700 pkt w zasięgu
No i fixing zgodnie z tradycją :-)
GPW: WIG20 już niedługo przebije 3000 punktów?
Longu - szacuneczek. Może aptekarskiej dokładności zabrakło ale z tego co obserwuję to już w ostatnim czasie druga całkiem trafna prognoza. Być może przeoczyłem więcej, bo nie śledzę ani bloga ani tego forum aż tak skrupulatnie. Oby tak dalej. Chapeau-bas! :)