Tak sobie siedzę i czytam Wasze posty. W przeciwieństwie do wiekszości dla mnie to był wspaniały dzień bo mam 80% gotówki w instrumentach o nazwie fw20H8 oczywiście po prawidłowej stronie. Ostatnio to właściwie cały czas jestem po prawidłowej stronie czy w górę czy w dół. Dziś miałem stresa bo szedłem do pracy na 14 a indeks był bliski przełamania trendu, ale założenie że się mu nie uda opłaciło i to nawet bardzo. Spadki teraz powinny mocno się zdynamizować bo rynek już nie da wyskoczyć tym którzy byli w błędzie i obstawiali wzrosty. Czas na naprawę błendów już się skończył. Żal mi ludzi którzy zostali na długich pozycjach, bo wiem co się czuje właśnie w takich chwilach. Życzę wam byście szybko się jakoś pozbierali i wrócili do gry.

Pozamykałem Ski z minimalnym zyskiem. Wolę nie ryzykować. Rynek jest dziwny bo według mnie nie ma żadnych przesłanek by rósł to jednak jakoś spadać tez nie chce. Dziwne to wszystko.

Oj lecimy, lecimy. Zwróć naprzykład uwagę że zawsze spada pod koniec sesji. Myślę że to ludzie przerażeni ciągłym spadkiem wartości swoich jednostek pędzą do banków je umażać. Spadek się skończy gdy będą mieli już tak mało pieniedzy tam ulokowanych (spadek wartości jednostek), że nie będzie im się chciało wychodzić dla tego z domu.

Ja mam średnio dziennie ok 40 szt obrotu kontraktami a gram z reguły po 5 szt. więc chyba jednoznaczny nie jestem.

Bo ludziska umażają jednostki. Poczytali przez świeta że ten rok może być kiepski i to dało im do myślenia. Myślę że surowce nawet nie są w stanie narazie nam pomóc bo banki są słabe a nasza giełda bankami stoi.

Ale za komuny giełdy nie było...

Wszystko zależy od danych: jeśli będą słabe to pojawią się kosze a jeśli dobre to też się pojawią. Ja czekam na zwałkę w okolice min. i dopiero wtedy wejdą na długie.