252 tys. Ukraińców chce wyjechać jeszcze w tym roku. Kolejne 376 tys. chce opuścić nasz kraj w przyszłym. W sumie na Zachód w ciągu trzech lat planuje wyjechać aż 900 tys. Ukraińców.
To oznacza, że co drugi pracujący w Polsce obcokrajowiec ze Wschodu ma już plan na wyjazd - wynika z raportu "Ukraińcy na polskim rynku pracy" stworzonego przez EWL, firmę rekrutującą obcokrajowców i Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.
Główne kierunki wyjazdu? Niemcy, Czechy, Norwegia, Holandia, Szwecja i Wielka Brytania. Co 20. pracujący w Polsce i gotowy do wyjazdu Ukrainiec marzy o tym, by nasz kraj zmienić na Stany Zjednoczone Ameryki. Ukraińcy sami przyznają, że do wyjazdu zachęcają ich większe zarobki oraz zachowanie pracodawców.
Dość pracy na czarno, dość pensji pod stołem, dość naciągania przy wynajmie mieszkania, dość zmuszania do nadgodzin. Ukraińcy w Polsce mówią "dość" i planują… wyjechać. Wolą zarabiać z dala od Polski.
Nieuczciwość pracodawcy jest wskazywana jako główny ewentualny powód rezygnacji z pracy w Polsce. Ciężkie warunki pracy, sytuacja rodzinna i lepsza oferta nie są tak istotnymi bodźcami, by rozważać wyjazd z Polski. Zdecydowani w ankietach przyznają: wolimy lepiej zarabiać.
Wyjazdy są nieuniknione##
- Częściowej migracji pracowników z Ukrainy do Niemiec nie da się zatrzymać, nie jesteśmy w stanie konkurować (…) pod względem wysokości zarobków - przyznaje wprost w raporcie Andrzej Korkus, prezes EWL. Właśnie Niemcy wybrałby co trzeci wyjeżdzający z Polski Ukrainiec.
Kontynuację zatrudnienia w naszym kraju planuje obecnie tylko co czwarty ukraiński pracownik, a niemal co trzeci jeszcze nie zastanawiał się nad tą kwestią. Jak pojawi się oferta, to się zastanowi.
- Pracownicy z Ukrainy nie tylko myślą o wyjeżdżaniu z Polski. Oni już to powoli robią, a kolejni już się szykują. Coraz więcej osób uczy się na przykład języka niemieckiego, bo to będzie główny kierunek wyjazdów - mówi money.pl Yuriy Karyagin, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników z Ukrainy w Polsce.
Ukraińcy w Polsce. Co trzeci szykuje się do wyjazdu
- To nie jest tak, że wszyscy ruszą za lepszymi wypłatami. Pieniądze to nie wszystko. Wciąż plagą w Polsce są po prostu nieuczciwi pracodawcy. Często nie płacą w ogóle, często wypłacają zdecydowanie mniej niż obiecywali, czasami naciągają na długie nadgodziny pracy - dodaje.
Jak zaznacza, "to jest problem, który tak naprawdę wpływa na ochotę wyjeżdżania z Polski dalej na Zachód". - Pracownicy z Ukrainy są wykorzystywani na każdym kroku. Nie trzeba szukać daleko przykładów. Pracownicy z Ukrainy za mieszkania często mają płacić więcej niż inni, bo tak ktoś sobie ustawił. Nikt w Polsce nie przejmuje się tymi sprawami, więc Ukraińcy po prostu zaczną wyjeżdżać - mówi.
A przykłady złego traktowania pracowników z Ukrainy można mnożyć.
Pracodawca ze Śląska na przykład nie rozliczył się ze ściągniętymi z Ukrainy pracownikami oraz zostawił ich bez grosza i bez dachu nad głową w Wigilię. Inna sytuacja? Pracownik ściągnięty wprost z Ukrainy stoi kilka godzin na dworcu i nie wie, co robić. Pracodawca, który miał po niego przyjechać, nie zjawił się.
Inna historia? Proszę bardzo. Jeden z pracowników na budowie spadł z drabiny i o mało nie złamał kręgosłupa. Szef miał dla niego tylko tabletkę przeciwbólową. I nic więcej.
Cała Polska żyła rok temu historią Oksany, 43-letniej Ukrainki, która dostała wylewu. Pracodawca nie wezwał od razu karetki, tylko po dłuższym czasie wywiózł ze swojego gospodarstwa i zostawił na ławce. Dopiero wtedy wezwał pomoc.
Uliana Worobec, mieszkająca w Polsce dziennikarka i administratorka serwisu pracadlaUkrainy.pl takie historie mogłaby wyciągać bez końca. O tym, jak niektórzy pracodawcy traktują przyjeznych pracowników, pisaliśmy w materiale pt. "Nie mógł się ruszać z bólu, szef dał mu aspirynę. Tak traktujemy pracujących w Polsce Ukraińców".
Wciąż mało? Pewien mieszkaniec Szczecina chciał wynająć Ukraińcom... swój balkon. Ogłoszenie stało się hitem internetu, ale Ukraińców nie zdziwiło. Bo spotykają się z takimi ofertami każdego dnia. W Zielonej Górze na przykład właściciel mieszkania oferuje pracownikom zza wschodniej granicy pokój. Zmieszczą się cztery osoby, a każda musi zapłacić 450 zł za miesiąc. Tymczasem na tym samym serwisie pokój w Zielonej Górze można wynająć już za 500 zł - tyle, że będzie to lokum dla tylko jednej osoby.
Za kawalerkę w Bytomiu, przygotowaną specjalnie dla Ukraińców właściciel sobie życzy 2,4 tys. zł miesięcznie. W tej cenie oferuje 22 metry kwadratowe. Jak tłumaczy Karyagin, Ukraińcy to widzą i wcale o takim traktowaniu nie zapominają. Z czasem poznają za to ulubione kierunki wyjazdu Polaków. I też chcą tam ruszyć.
Ukraińcy ruszą za Polakami
- Należy zauważyć wzrost zainteresowania przez Ukraińców państwami, które tradycyjnie wybierają Polacy. To niewątpliwie efekt zdobywania doświadczeń w trakcie pobytu w Polsce i poznawania przez ukraińskich migrantów zarobkowych kierunków migracyjnych mieszkańców Polski - zaznacza Andrzej Korkus. Na tym jednak wcale nie koniec.
O tym, że Niemcy planują w 2020 roku otworzyć swój rynek pracy dla mieszkańców krajów spoza UE, wie już ponad 75 proc. obywateli Ukrainy pracujących w Polsce. Co może nas pocieszać? Wciąż nie mają wiedzy, czego wymagają niemieccy pracodawcy. Bardzo często nie znają też języków obcych.
- Pracownicy będą wyjeżdżać stopniowo. Najpierw pojedyncze osoby, które sprawdzą, jak się żyje w Niemczech, a następnie ściągną kolejne osoby. Obserwujemy już, że co dziesiąty kandydat nie chce przyjeżdżać do Polski, bo czeka na otwarcie rynku niemieckiego - mówił money.pl Paweł Kułaga, ekspert rynku pracy. Nie spodziewa się masowych wyjazdów - choć zdaje sobie sprawę, że część pracowników po prostu zmieni miejsce zamieszkania. A to i tak będzie problemem dla pracodawców, którzy już dziś mają ogromne trudności z zatrudnianiem.
Amazon do centrów logistycznych szukał kandydatów w ostatnim czasie na… dworcu kolejowym we Wrocławiu. Amerykański gigant rozstawił stanowisko, postawił duża flagę i czekał. Nie jest tajemnicą, że czekał głównie na chętnych do pracy Ukraińców, których w stolicy Dolnego Śląska nie brakuje. Część dworcowych reklam już teraz jest w języku ukraińskim.
- Pracodawcy złapią się za głowę, gdy już zupełnie nikt nie będzie chciał u nich zatrudniać. Polski rząd złapie się za głowę, gdy okaże się, że nie ma komu w kraju pracować. Niestety, ale do tej pory nikt nie stworzył kompleksowej polityki dla pracowników z Ukrainy - mówi Yuriy Karyagin.
- Powinniśmy nieustannie zabiegać działania wspierające konkurencyjność polskiego rynku pracy na tle innych państw unijnych - zaznacza Andrzej Korkus. Z raportu wynika, że plany Ukraińców mogą pokrzyżować wymagania niemieckich pracodawców. Jednocześnie sposobem na ich zatrzymanie byłoby istotne zwiększenie wynagrodzenia. 70 proc. badanych deklaruje, że większa pensja wystarczyłaby do zmiany planów.
Według szacunków Rządowej Rady Ludnościowej, do 2050 roku Polska powinna przyjąć 5 milionów imigrantów zarobkowych, aby utrzymać dotychczasowe tempo rozwoju gospodarczego. Według szacunków Związku Przedsiębiorców i Pracodawców odpływ z rynku pracy 500 tysięcy imigrantów z Ukrainy, to potencjalny uszczerbek PKB w wysokości 1,6 proc. A to przecież 1/3 dynamiki wzrostu PKB Polski w ostatnich latach. Milion pracowników mniej to blisko 3 proc. niższy wzrost gospodarczy. A to by oznaczało, że Polska gospodarka wypadłaby z grona liderów wzrostów w UE.