Ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych z 13 grudnia 2013 r. jest „dziurawa”, ponieważ niedostatecznie zabezpiecza interes właściciela terenu w razie zamiaru likwidacji ROD - pisze na „Wyborcza.biz” ekspert i analityk portalu rynekpierwotny.pl, Andrzej Prajsnar.
Odwołując się komentarza do ustawy o ROD-ach Oktawiana Kuca oraz Aleksandra Jakowlewa, analityk wyjaśnia, że chodzi o „brak instrumentów prawnych chroniących interes właściciela gruntu w przypadku, gdy stowarzyszenie ogrodowe nie zareaguje w żaden sposób na wezwanie do zawarcia umowy ws. likwidacji ROD".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
A takie ryzyko istnieje. Wycelowana w tzw. patodeweloperkę nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym budzi obawy Polskiego Związku Działkowców, według których przepisy te mogą stać się podstawą do likwidacji większości polskich ogrodów działkowych. Niejednokrotnie pisaliśmy o tym na money.pl.
Czym grozi luka w przepisach o ROD?
Według analityka portalu rynekpierwotny.pl. rzeczona luka prawna może mieć swoje konsekwencje w przypadku likwidacji ogrodu działkowego wskutek realizacji, wspomnianego powyżej, miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który w miejscu ogródków działkowych przewiduje jakąś inną inwestycję.
W takiej sytuacji - czytamy na "Wyborcza.biz" - właściciel terenu zajętego aktualnie przez ROD ma prawo zgłosić do stowarzyszenia ogrodowego żądanie likwidacji ogrodu, ale tylko jeśli prawo do działki zostało nabyte nieodpłatnie. Odpłatne nabycie tego prawa skutkuje możliwością likwidacji ROD tylko na cele publiczne.
Wówczas działkowiczom trzeba zaproponować nową lokalizację ogródków, ich odbudowę oraz rekompensaty pieniężne. Na taką umowę z właścicielem terenu musi się zgodzić 2/3 działkowiczów z danego ogrodu. W przeciwnym razie właścicielowi terenu pozostanie "powództwo o bezzasadność odmowy".
Andrzej Prajsnar wyjaśnia, że pozytywne dla właściciela terenu, prawomocne orzeczenie sądu otworzyłoby drogę do likwidacji ROD. Problem w tym, że przepisy nie mówią, co należy zrobić w sytuacji, gdy stowarzyszenie ogrodowe będzie ignorować wezwania właściciela działki do zawarcia umowy o likwidację ROD.
Wydaje się, że żadne stowarzyszenie ogrodowe jeszcze nie wykorzystało opisywanej wyżej luki prawnej. Zresztą, taka praktyka wymagałaby złej woli i wejścia w konflikt z właścicielem terenu. Tymczasem działkowicze starają się prowadzić owocną współpracę z lokalnymi władzami - pisze analityk rynekpierwotny.pl na "Wyborcza.biz".
Jego zdaniem "ustawodawca powinien wyeliminować istniejącą lukę prawną".
Kluczowy rok 2025
Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, gminy mają czas do końca 2025 roku na uchwalenie tzw. planów ogólnych. Jak informowaliśmy na money.pl, dokumenty te zastąpią obecnie funkcjonujące studia zagospodarowania przestrzennego. Ich zadaniem będzie natomiast podział całego obszaru gminy na strefy planistyczne, określające ogólne przeznaczenie danego terenu.
Konkretne warunki zabudowy i zagospodarowania terenu sprecyzują natomiast miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego (MPZP). I tu pojawia się kluczowa kwestia dla ogrodów działkowych. Jeśli bowiem w MPZP teren ROD będzie miał inne przeznaczenie niż zieleń działkowa, otworzy to furtkę do przymusowej likwidacji ogrodu.