- Premier ewidentnie gra rolnikami. Jego słowa o tym, że poparcie dla KPO jest poparciem dla polskiej wsi, to nieprawda. Przecież przeznacza na wieś w tym programie tak mało środków. Wojciechowski mówiący o tym, że UE będzie chronić mały i średnich rolników, też nie wie o czym mówi. Zresztą obaj panowie, opowiadając o konieczności łączenia się rolników w grupy, udowadniają swoją niewiedzę - komentuje konferencję premiera Michał Kołodziejczak, prezes Agrounii, rolniczych związków zawodowych.
Jak przekonuje, od 20 lat wiadomo, że takie grupy nie mają szans w starciu z koncernami. - Agrounia jako pierwsza i jedyna organizacja upomniała się oficjalnie, pisząc pisma do premiera, o pieniądze z KPO na polską wieś. Rząd jednak nie chce z nami rozmawiać - dodaje Kołodziejczyk, który zapowiada, że związkowcy już wkrótce przypomną rządowi, że rolnictwo jest ważne.
- Teraz jesteśmy w polu, w pracy, więc zrobimy to w sposób symboliczny, ale efektowny. Nikt teraz nie będzie się zbierał do protestowania, za dużo mamy pracy. Jednak materiały i rekwizyty mamy już naszykowane. Kiedy to przypomnienie nastąpi, nie powiemy - zapowiedział prezes Agrounii.
We wtorek premier Mateusz Morawiecki spotkał się z komisarzem UE ds. rolnictwa i rozwoju wsi Januszem Wojciechowskim. Rozmowa dotyczyła Krajowego Planu Odbudowy.
- Chcemy wyrównać szanse polskich rolników. Dzisiejsze głosowanie w Sejmie to nie tylko Krajowy Plan Odbudowy, to też środki unijne na kolejne 7 lat. Chcemy, żeby ta transformacja po COVID-19 dotarła do każdego rolniczego gospodarstwa - to dla nas podstawowy warunek - mówił premier Morawiecki po spotkaniu.
Ambitny plan
Jak dodał, droga do rozwoju polski wiedzie przez polskie rolnictwo, przez polską wieś. - Chcemy wyrównać szanse dla polskiego rolnictwa i polskiej wsi, np. dopłaty, które muszą być na poziomie średniej unijnej - mówił Morawiecki.
Podkreślił, że "te środki muszą być dobrze zainwestowane w polską ziemię, w technologie, czyste środowisko, ale też w najlepszy park maszynowy czy szybki internet na wsi".
Janusz Wojciechowski, unijny komisarz do spraw rolnictwa zapewnił, że bardzo się cieszy, że Polska przedstawiła swój Krajowy Plan Odbudowy.
- To jest ambitny plan, uwzględniający sprawy rolnictwa. Nigdy w przeszłości na polską wieś i rolnictwo nie trafiły tak wielkie pieniądze, jak te przewidziane w tym budżecie na kolejne siedem lat - powiedział komisarz UE.
Jak dodał, ponad 150 mld zł, które trafią z budżetu UE na polską wieś w ciągu najbliższych siedmiu lat, to rekordowe środki. Wojciechowski ocenił też, prawie 2,5 mld zł w KPO, To dobre i wystarczające rozwiązanie.
Plan zniszczenia polskiej wsi
Michał Kołodziejczak, prezes Agrounii, rolniczych związków zawodowych oglądał tę konferencję, ale z zapowiedzi rządzących się nie cieszy.
- Na 500 stron Krajowego Planu Odbudowy (KPO) tylko 16 razy użyto słowa rolnictwo. To symbolicznie pokazuje, ile warte są słowa premiera. Jak zapowiedział komisarz Wojciechowski, do rolnictwa trafi zaledwie 1 proc. KPO (cała wartość przekracza 250 mld zł) czyli 2,5 mld zł. Oznacza to, że rządzący tylko słowami stawiają na polską wieś, a sprzedali nas za kilka srebrników, bo tak interpretujemy podział środków z KPO - mówi money.pl Kołodziejczak.
Związkowiec słowa komisarza Wojciechowskiego, że w produkcji konwencjonalnej małe i średnie gospodarstwa nie mają szans w Europie, zrozumiał jako kapitulacje.
- Przecież takie gospodarstwa u nas dominują. Mamy w Polsce stawiać na ekologię, a produkcje zostawić potężnym firmom. Czyli nam zostawiają abstrakcje, a zarabiać i rozwijać się będą inni. To plan zniszczenia polskiej produkcji rolnej. Jutro przedstawimy nasze zdanie na ten temat. Musimy jeszcze dokładnie przeanalizować słowa premiera, komisarza i samo KPO - mówi Kołodziejczak.
Dla niego, już sam fakt, że "premier podczas konferencji musi się posiłkować obecnością komisarza do spraw rolnictwa, pokazuje, jak mało wie o wsi". ma to też być dowód na to, że w ogóle już w sprawach rolnictwa nie negocjujemy z Brukselą, tylko "przyjmujemy co nam dają".
Rolnik i działacz związkowy zawiedziony jest KPO. - Premier pytany o pieniądze dla rolnictwa w KPO, mówił o pieniądzach z różnych innych rządowych i unijnych programów, o pieniądzach z podatków, nie wskazywał w jasny sposób, ile pójdzie z KPO, bo nie ma się czym chwalić. Sumę podał Wojciechowski - mówi Kołodziejczak.