Krzysztof Paszyk powiedział money.pl, "na wzrost cen mieszkań wpływa wiele czynników, choćby odroczony w czasie popyt, dobra kondycja gospodarki, wzrost wynagrodzeń i niska stopa bezrobocia". W kontekście "kredytu na start" dodał, że rząd planuje w ramach programu pomocowego udostępniać środki w pulach kwartalnych, w transzach, tak by nie rzucać na rynek jednorazowo całej kwoty i tworzyć "górkę" rynkową.
Burzę w sieci wywołała jednak tak wypowiedź: - Dysponujemy badaniami, z których wynika, że respondenci główny problem widzą w braku zdolności kredytowej, a nie w cenie metra kwadratowego mieszkania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Minister został zapytany o te słowa w "Graffiti" Polsatu News. - Najgorsze jest to, że w dyskusji o bardzo poważnym problemie, jakim jest deficyt dwóch miliony mieszkań na polskim rynku, potężnej liczbie młodych, samodzielnych ludzi, mających pracę, a których nie stać, by dojść do tego własnego mieszkania, jakieś detale zaczynają odgrywać, a nie rzetelna dyskusja o tym - odpowiedział Paszyk.
Szef resortu zaznaczył, że "odpowiedzialność polega na tym, aby rozwiązać istotny problem". Dodał, że dziś być może użyłby innych słów.
Po wakacjach konkrety dot. "kredytu na start"
Paszyk dopytywany o termin uruchomienia "kredytu na start", nie podał konkretów. Powiedział, że program wsparcia dla chcących kupić mieszkanie jest w "obróbce na poziomie rządu".
- Myślę, że najpóźniej po wakacjach będzie projektem, który zaprezentujemy i będziemy mogli skierować do Sejmu - podał.
Szef resortu dodał, że rząd w ciągu dwóch tygodni zaprezentuje założenia ustawy, która pozwoli uruchomić dodatkowe grunty, pozwoli budować więcej mieszkań.
- Żeby dwa miliony mieszkań, a więc tę dziurę, która jest na polskim rynku, uzupełniać, potrzeba zaktywizować (...) sektor prywatny, samorządy, spółdzielnie mieszkaniowe, TBS-y. (...) Jest mnóstwo na obrzeżach dużych miast gruntów, które są gruntami w KOWR (Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa - red.), które są gruntami Skarbu Państwa, na których nigdy już produkcji rolnej nie będzie. Możemy te grunty przekazać samorządom, aby stanowiły taki wsad do tego, aby uruchomić dodatkowe obszary na potrzeby budownictwa - powiedział.