Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek na antenie Telewizji Republika odpowiedział na pytanie o kontrowersje wokół fuzji Orlenu z Lotosem i sprzedaż części aktywów Rafinerii Gdańskiej spółce Saudi Aramco. Odnosząc się do kwestii działań prokuratury w tej sprawie, przekonywał, że proces został przeprowadzony należycie.
Daniel Obajtek komentuje działania prokuratury wokół fuzji Orlenu z Lotosem
- Pracowały przy nim 23 instytucje, polskie i międzynarodowe. Cześć rafinerii (gdańskiej - przyp. red.) została sprzedana za cenę rynkową, są analizy. Chcąc się wypowiadać, trzeba znać wszystkie dokumenty. Każdy może dziś złożyć zawiadomienie do prokuratury - powiedział Obajtek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szef Orlenu zapewniał, że nie ma nic do ukrycia. Jego zdaniem fuzja grup Orlen i Lotos zabezpieczyła Polaków pod względem energetycznym, a zarzuty rządzących dotyczące działań koncernu mogą powodować odpływ zagranicznych inwestorów i spadek giełdowych notowań spółki. - To jest granie na bezpieczeństwie państwa. Mówimy o koncernie, który zarobił w ciągu roku 87 mld zł - zwrócił uwagę Obajtek.
Odnosząc się do doniesień o możliwym unieważnieniu fuzji, prezes Orlenu powiedział: - Odwołać to można wizytę u stomatologa, a nie fuzję.
Wyciek raportu NIK uruchomił lawinę
W lipcu ubiegłego Najwyższa Izba Kontroli (NIK) sporządziła raport dotyczący m.in. fuzji Orlenu z Lotosem z 2022 r. po kontroli w Ministerstwie Aktywów Państwowych (MAP). Dziennikarze TVN24 dotarli do nadal nieopublikowanego dokumentu. Według NIK koncern spółka Saudi Aramco zapłacił o 7,2 mld zł mniej za część Lotosu, niż była ona warta.
W ubiegłym tygodniu, w poniedziałek Orlen wydał oświadczenie, w którym zaznaczono, że "sprzedaż części aktywów Lotosu, wynikająca z realizacji środków zaradczych wskazanych przez Komisję Europejską, została zrealizowana zgodnie z wyceną rynkową tych aktywów, z pełnym poszanowaniem przepisów prawa i pod nadzorem organów państwa". "Biorąc to pod uwagę, zarzuty Najwyższej Izby Kontroli wobec fuzji Orlen-Lotos nie mają uzasadnienia" - ocenił koncern.
Co grozi Obajtkowi? Giertych odpowiada
W czwartek w Sejmie poseł Koalicji Obywatelskiej Roman Giertych wraz z grupą parlamentarzystów zaapelował o podjęcie z urzędu działań przez Prokuratora Generalnego i Prokuratora Krajowego, tak by rozpoczęło się śledztwo i nastąpiło zabezpieczenie dokumentów ws. fuzji Orlenu z Lotosem. Polityk mówił także o "ewentualności unieważnienia tej transakcji".
Orlen w opublikowanym tego samego dnia oświadczeniu ocenił, że zarzuty formułowane przez grupę posłów KO pod adresem fuzji z Lotosem są bezpodstawne. "Stanowczo sprzeciwiamy się bezpodstawnym zarzutom dotyczącym połączenia ORLEN z Grupą Lotos, które padły na konferencji grupy posłów, m.in. Agnieszki Pomaskiej, Romana Giertycha i Jacka Karnowskiego. Tego rodzaju sformułowania nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości" - brzmi oświadczenie Orlenu.
W piśmie koncernu zaznaczono, że "spekulacje dotyczące przejęcia Grupy Lotos przez Orlen, których użyto podczas konferencji, opierają się na raporcie Najwyższej Izby Kontroli, który nie został nawet opublikowany".
Sprawą fuzji zajmie się prokuratura, o czym poinformowała we wtorek posłanka KO Agnieszka Pomaska. - Otrzymałam zawiadomienie z Prokuratury Okręgowej w Płocku, że postanowieniem prokuratora z 22 stycznia 2024 roku zostało wszczęte śledztwo w sprawie, a konkretnie w dwóch sprawach. Po pierwsze prokuratura zwraca uwagę na nadużycia udzielonych uprawnień oraz niedopełnienie obowiązków przez zarząd PKN Orlen, oraz inne osoby, które zostały powołane do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą. Śledztwo prokuratury będzie dotyczyło umów związanych zarówno z połączeniem spółek Lotos i Orlen, ale będzie również dotyczyło wyprzedaży Lotosu - mówiła Pomaska na konferencji prasowej w Gdańsku.
W odpowiedzi Orlen zapewnił, że "formułowane przez poseł Pomaskę zarzuty dotyczące fuzji Orlen z Grupą Lotos są bezpodstawne i wprowadzają opinię publiczną w błąd".