Sześciu pracowników Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji "Wodnik" w Jeleniej Górze (woj. dolnośląskie) uratowało podczas ulewy ujęcia wody pitnej dla miasta. "Jelenia Góra kłania im się w pas" - napisał po akcji prezydent miasta Jerzy Łużnik. W sumie zabezpieczyli trzy miejsca.
"Najpierw uratowali ujęcia górskie - Leśniczówkę i Kamienną Wieżę, a później Grabarów. Dwa dni po kilkanaście godzin stali w ulewie, w lesie, ręcznie wyciągając z Polskiego Potoku i Sopotu wszystko, co niósł żywioł: kamienie, gałęzie, liście, śmieci. Nie poddali się nawet wtedy, gdy wydawało się, że Leśniczówka jest nie do uratowania" - czytamy na profilu Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji "Wodnik".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mieliśmy do dyspozycji tylko własne ręce, grabie czy łopaty, bo w te miejsca ciężki sprzęt nie jest w stanie wjechać - mówią w rozmowie z Radiem Zet Tadeusz Trzewik oraz Marek Szubartowski.
Jak opowiadają reporterowi Radia ZET, udało się, bo wspólne ustalili działania.
- Dopisało nam szczęście. Dobrze, że wszystko co zaplanowaliśmy, aby uchronić ujęcia wody, udało się zrealizować - przyznają. Trudno im wskazać, co było najtrudniejsze.
- Odcinaliśmy niektóre odcinki rurociągów, wyciągaliśmy rzeczy ręcznie, ale bez pomocy innych byłoby jeszcze trudniej. Teraz wsparcia potrzebują koleżanki i koledzy z oczyszczalni, która została zalana. My tutaj dalej musimy uważać na rzekę, która przepływa obok nas - relacjonują w rozmowie z reporterem Radia Zet.
O bohaterach zrobiło się głośno po tym, jak prezydent Jeleniej Góry Jerzy Łużnik opublikował w internecie ich zdjęcie.
Wykonaliśmy swoją robotę, którą na co dzień wykonujemy, w trudnych warunkach wezbranej rzeki, ale zrobiliśmy swoje i nie czujemy się bohaterami - podkreślają w rozmowie z reporterem Radia ZET. - Nieoczekiwana sława nas przerosła - dodają.
"Nie było zwątpienia, taka jest nasza praca"
Za walkę z żywiołem i uratowanie ujęć wody mężczyźni biorący udział w akcji otrzymali od prezydenta miasta nagrody finansowe oraz dyplomy uznania.
- Nie było żadnej chwili zwątpienia, trzeba to było zrobić, taka nasza praca - mówi Tadeusz Trzewik. - To bardzo miły gest ze strony prezydenta i miło jest nam, że ludzie nas doceniają, ale podziękować warto wszystkim pracownikom "Wodnika", którzy ratowali, co mogli. Nam też pomagali, choćby dowożąc piasek i wsypując go do worków - dodaje Marek Szubartowski.
Jak przyznaje, odpoczynek po akcji był krótki. - Spałem może z pięć godzin i wróciłem na Grabarów, aby kontynuować działania i chronić ujęcie - opowiada w rozmowie z Radiem ZET.
W Jeleniej Górze woda zalała centrum miasta od Podwala przez Osiedle Robotnicze w kierunku ulicy Grunwaldzkiej. We wtorek sytuacja stopniowo się poprawiała.