W środę (24 kwietnia) Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej przedstawiła listy kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Jan Grabiec poinformował oficjalnie, że "dotychczasowy" szef MAP Borys Budka został "jedynką" na śląskiej liście KO.
- W momencie, kiedy rozpocznę kampanię wyborczą, oddam się do dyspozycji premiera i pan premier wskaże i wybierze mojego zastępcę, tak, żeby nie było żadnych wątpliwości - kampania wyborcza odseparowana od rządu - powiedział Borys Budka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmiany w rządzie przed eurowyborami
Nie jest to jedyny minister w rządzie Donalda Tuska, który powalczy o PE. O miejsce w Brukseli starać się będą również minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz.
- Jesteśmy do dyspozycji premiera, w momencie, kiedy będziemy formalnie rozpoczynać kampanię wyborczą, złożymy rezygnację. Myślę, że to będzie na początku maja. Do tego czasu ja formalnie nie będę rozpoczynał kampanii, zarejestrujemy listy - kiedy będziemy gotowi z kampanią, wtedy oddamy się do dyspozycji premiera - dodał Budka.
Szef resortu kultury nie czekał jednak do maja. - W związku z zatwierdzeniem przez Radę Krajową PO list kandydatów do Parlamentu Europejskiego, złożyłem na ręce premiera Donalda Tuska rezygnację z pełnienia funkcji Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego - poinformował też Bartłomiej Sienkiewicz.
Borys Budka zajął miejsce Jerzego Buzka
W poprzednich wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 r. to Jerzy Buzek był liderem śląskiej listy Koalicji Europejskiej, w ramach której startowały: PO, SLD, PSL, Nowoczesna i Zieloni. Wcześniej, od 2004 roku, trzykrotnie zdobywał mandat do PE, kandydując z list PO.
Tegoroczne wybory do PE odbędą się w różnych państwach UE w dniach 6-9 czerwca. W Polsce 9 czerwca będzie wybieranych 53 posłów do Parlamentu Europejskiego.
Donald Tusk przed ogłoszeniem list kandydatów powiedział, że nadchodzące wybory do PE "jednymi z najważniejszych w historii Polski powojennej".
- Musimy wszyscy zdać sobie sprawę z tego, jak wielki jest ten ciężar odpowiedzialności, który spoczywa na was: naszych kandydatkach i kandydatach do europarlamentu (...). My dzisiaj mamy do rozegrania wielką batalię, od której będzie zależało to, czy wojna nas dopadnie, czy nie - powiedział szef rządu.