Po ponad trzech miesiącach wojny w Ukrainie litewski rząd zdecydował się dotkliwie uderzyć w Rosję, a konkretnie w Obwód Kaliningradzki. Wilno poinformowało Moskwę, że ogranicza transport ładunków z i do tego terytorium Federacji Rosyjskiej.
To bolesny cios dla reżimu Putina. Jak bardzo? Gubernator Obwodu Anton Alichanow powiedział, że ograniczenie wpłynie na około połowę produktów importowanych oraz eksportowanych z Rosji przez Litwę. Wśród zablokowanych towarów są m.in. materiały budowlane, cement i wyroby metalowe.
W poniedziałek ostre oświadczenie w tej sprawie wydało rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, kierowane przez Siergieja Ławrowa. Agencja Ria Novosti donosi, że MSZ postawiło Litwie "ultimatum".
Rośnie napięcie wokół Obwodu Kaliningradzkiego
"Uważamy prowokacyjne działania strony litewskiej, które naruszają międzynarodowe zobowiązania prawne Litwy, przede wszystkim Wspólne Oświadczenie Federacji Rosyjskiej i Unii Europejskiej w sprawie tranzytu między Obwodem Kaliningradzkim a resztą terytorium Federacji Rosyjskiej z 2002 r., jako otwarcie wrogie" - przekazało MSZ Rosji w oświadczeniu cytowanym przez państwową agencję reżimu Putina.
W sprawie blokady tranzytu wypowiedział się także Dmitrij Pieskow, rzecznik prezydenta Rosji. Nazwał decyzję litewskiego rząd "bezprawną i bezprecedensową". Ostrzega, że sytuacja wymaga kilkudniowej analizy, po której Federacja podejmie działania odwetowe.
Z powodu napaści zbrojnej Rosji na Ukrainę ucierpiały także stosunki między Obwodem Kaliningradzkim a Polską, o czym pisaliśmy w money.pl na początku kwietnia. Rosjanie nie przyjeżdżają już na zakupy do naszego kraju, zniknęły reklamy w języku rosyjskim, a ruch na granicy niemal zupełnie zamarł.