Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
PGO
|
aktualizacja

Syndrom sztokholmski po rosyjsku. "To nie jest społeczeństwo, które wyjdzie na ulice"

Rosyjskie społeczeństwo może być już dawno obudzone, ale to nie znaczy, że ono ruszy w jakikolwiek sposób - uważa Krystyna Kurczab-Redlich, autorka książki "Wowa, Wołodia, Władimir. Tajemnice Rosji Putina". Reportażystka w programie "Newsroom" WP, w odpowiedzi na pytanie o nastroje społeczne w Rosji po buncie wagnerowców, zwróciła uwagę na historyczne źródła bierności obywateli tego kraju wobec autorytarnej władzy. Przypominała, że Rosjanie są społeczeństwem, "nad którym znęcano się od czasów Mongołów". Ekspertka zaznaczyła, że strategia "na przecierpienie" jest dominującą w podejściu Rosjan do działań władzy. - To nie jest społeczeństwo, które teraz gremialnie mogłoby wyjść na ulice - twierdzi Kurczab-Redlich. Jak przypomniała, masowe protesty społeczne z 2011 i 2012 roku zakończyły się dotkliwymi karami dla uczestników i osłabiły zapał Rosjan w kwestii sprzeciwu wobec Kremla.