W sierpniu 2022 r. europejscy sędziowie skierowali do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skargę, która miała doprowadzić do zrealizowania przez Polskę wszystkich wyroków europejskich trybunałów. Cztery organizacje zrzeszające europejskich sędziów oceniły, że tzw. kamienie milowe, które musiał zrealizować polski rząd, by otrzymać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy, "nie wystarczają do zapewnienia niezależności sądów i niezawisłości sędziów".
Długa walka o pieniądze z KPO
Przekonywały też, że warunki postawione Polsce były zdefiniowane w sposób zbyt elastyczny i pozwalały na "niestosowanie się do orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości dotyczącego zagadnień związanych z państwem prawa i skuteczną ochroną sądową". Skarżące organizacje sędziowskie zawnioskowały do trybunału w Luksemburgu, by ten stwierdził nieważność decyzji unijnych krajów, które zatwierdziły KPO dla Polski z tymi "zbyt elastycznymi" ich zdaniem kamieniami milowymi w czerwcu 2022 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kamienie milowe zostały wcześniej wynegocjowane z ówczesnym rządem Polski (na czele którego stał Mateusz Morawiecki) przez Komisję Europejską. Pomimo zatwierdzenia opiewającego na prawie 60 mld euro KPO, Polska nie otrzymała pieniędzy z niego przez kolejne prawie dwa lata. KE oceniła, że Polska zrealizowała kamienie milowe dotyczące praworządności dopiero w lutym 2024 roku, dwa miesiące po tym, jak rząd utworzył Donald Tusk. Wtedy to Bruksela dokonała pierwszej wypłaty funduszy. Rząd Tuska przeprowadził natomiast rewizję części KPO.
Skarga "niedopuszczalna"
W swoim wtorkowym postanowieniu Sąd UE (który jest częścią TSUE), orzekający w składzie wielkiej izby, odrzucił skargi sędziów jako niedopuszczalne. Uznał bowiem, że organizacje sędziowskie nie były uprawnione do wniesienia tych skarg ani we własnym imieniu, ani w imieniu sędziów, których interesów bronią, bo żaden przepis prawny nie wyposażył ich w takie uprawnienia proceduralne.
"Podobnie okoliczność, że występują one regularnie w charakterze partnerów instytucji Unii w kwestiach dotyczących niezawisłości sędziowskiej, nie uzasadnia ich legitymacji procesowej" - podkreślił TSUE.
W wyroku zaznaczono ponadto, że polski KPO nie dotyczy bezpośrednio polskich sędziów ani sędziów europejskich, dlatego skarga była niedopuszczalna. TSUE podkreślił zarazem, że odrzucenie skarg pozostaje bez wpływu na ciążący na Polsce obowiązek zrealizowania wyroków TSUE.
Skarżący mogą odwołać się od wyroku Sądu UE.