Wydobywać, sprzedawać, spalać i tak w kółko. To strategia Putina od samego początku jego rządów. Dobrze wie, że Rosja śpi na miliardach dolarów. Możliwe, że wojna w Ukrainie jest jednym z pierwszych konfliktów na tak dużą skalę i tak blisko serca Europy ze zmianami klimatycznymi w tle.
To prawda, że próbując znaleźć przyczyny rosyjskiej agresji, która zaczęła się 24 lutego, szukamy ich w bieżącej polityce i imperialnej historii Rosji. Trzeba jednak pamiętać o tym, że Federacja Rosyjska jest bytem opartym – w pewnym uproszczeniu – na "braku polityki klimatycznej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kremlowska elita tuczona miliardami
Putinowski reżim od ponad dwóch dekad tuczy się dzięki pieniądzom pozyskiwanym z handlu paliwami kopalnymi. Handlu m.in. z Zachodem. Nawet teraz – kiedy za wschodnią granicą UE trwa wojna – unijne pieniądze wciąż trafiają na Kreml.
Jednak UE wybrała drogę transformacji energetycznej, a zmiany w polityce klimatycznej oznaczają powolny koniec prosperity Władimira Putina i jego sytego dworu. Ale gdyby nie jego rozkaz, który rozpoczął wojnę, Rosja korzystałaby w pewnym sensie także na tej drodze, którą zamierza podążać Bruksela. Jakub Wiech, publicysta i ekspert energetyczny, przypomina, że plany klimatyczne UE przed 24 lutego zakładały m.in. długoletnie opieranie się na gazie jako na paliwie przejściowym.
A to właśnie Rosja dostarczała do UE najwięcej tego surowca — mówi Wiech.
To jednak nie wszystko. Jak zauważa nasz rozmówca, Rosjanie mogli też liczyć na kontrakty na budowę nowych elektrowni jądrowych w UE, a z czasem pewnie także na udziały w rynku wodorowym. – Dla Moskwy taka współpraca byłaby bardzo opłacalna, a perspektywa pełnej dekarbonizacji (byłaby – przyp. red.) wciąż dość odległa – mówi Wiech.
Derusyfikacja i dekarbonizacja europejskiej energetyki
Jednak po 24 lutego temat pozyskiwania energii stał się jednym z priorytetów, a co za tym idzie, kwestie klimatyczne zaczęły łączyć się z postulatami odcięcia od rosyjskich węglowodorów. Plany nałożenia embarga na rosyjskie surowce idą tak naprawdę w parze z pomysłami przyspieszenia transformacji energetycznej.
Wojna w Ukrainie motywuje do odejścia nie tylko od rosyjskich surowców, ale jakichkolwiek paliw kopalnych. Mimo mrzonek i półprawd – serwowanych przez część środowisk wspierających ruchy negujące zmiany klimatyczne i krytykujące jakiekolwiek działania w kierunku neutralności klimatycznej – Bruksela zapewnia, że nie ma zamiaru się cofać.
Możemy zastąpić rosyjskie paliwa kopalne, działając na trzech poziomach: po stronie popytu – oszczędzając energię, po stronie podaży – dywersyfikując nasz import energii z paliw kopalnych i przyspieszając przejście na czystą energię – powiedziała w maju przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
A na to Rosja nie jest gotowa. Zapewnia co prawda, że znajdzie innych klientów na swoje dobra w Azji, ale gazociąg do Chin powstanie dopiero w 2025 roku, a handel ropą ogranicza obawa potencjalnych odbiorców przed sankcjami wtórnymi.
Federacja Rosyjska jest największym eksporterem gazu ziemnego, trzecim eksporterem ropy naftowej oraz węgla kamiennego na świecie. Neutralność klimatyczna (czyli drastyczne zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych i doprowadzenie do sytuacji, w której ewentualne emisje tych gazów są równoważone przez usuwanie dwutlenku węgla z atmosfery – przyp. red.) będzie ciosem w budżet tego kraju.
Rosja kpiła z pomysłów Unii Europejskiej
Jaki był przed wojną stosunek Rosji do polityki klimatycznej? Jak zauważa dr Kamil Lipiński z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, Federacja Rosyjska miała dwa plany dotyczące zmniejszania emisji gazów cieplarnianych.
Jeden, który nazwa się "inercyjnym", zakłada, że w zasadzie nic się nie zmieni. Drugi scenariusz nazywany jest "intensywnym" i zakłada równoległe przyjęcie kilkudziesięciu działań z zakresu redukcji emisji i oszczędności energetycznej. Nie wskazuje jednak priorytetów oraz źródeł finansowania, jest więc bardzo ogólny – mówi w rozmowie z money.pl ekspert PIE.
Dodaje, że Rosja próbuje ośmieszyć i zdystansować się od polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Cele klimatyczne mają w dokumentach rządowych Federacji Rosyjskiej często charakter instrumentalny, podrzędny wobec jej geopolitycznych interesów – wskazuje nasz rozmówca.
– Dla Rosji wyzwaniem w kontekście działań UE jest tzw. cło węglowe (mechanizm dostosowania ceł ze względu na emisję CO2). Federacja postrzega też jako zagrożenie tzw. regulacje węglowodorowe, które mają na celu monitorowanie wycieków metanu – mówi Lipiński.
Gigantyczny koszt klimatyczny wojny w Ukrainie
Od prawie trzech miesięcy w Ukrainie trwa tzw. wojna kinetyczna. Cały czas prowadzone są działania zbrojne z użyciem ciężkiego sprzętu, samolotów, rakiet, dronów i niezliczonej ilości różnego rodzaju broni. Niszczone są nie tylko miasta, wsie i domy Ukraińców, ale także lasy, giną zwierzęta.
– Ukraińskie ministerstwo ochrony środowiska od początku działań wojennych podlicza koszty środowiskowe rosyjskiej agresji. Są szacowane na ponad 6 mld euro – mówi Kamil Lipiński.
Hydrolog prof. Paweł Rowiński z Polskiej Akademii Nauk zwraca uwagę na bardzo ważny w kontekście wojny w Ukrainie temat wody.
Woda jest jednym z głównych problemów związanych z katastrofą humanitarną w Ukrainie. Gdy brak dostępu do wody nakłada się na kryzys wojenny, mamy do czynienia z katastrofą. Między innymi z powodu braku dostępu do czystej wody w Mariupolu występuje zagrożenie cholerą – mówi money.pl naukowiec.
Świat czekają wojny o wodę
Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że kolejne wojny, które już pełnoprawnie będzie można nazywać klimatycznymi, będą toczyć się właśnie o wodę.
Konflikty o wodę już mają miejsce. Zmiany klimatu polegają na tym, że tam, gdzie jest sucho, będzie suszej, a tam, gdzie występują powodzie, to nadal będą, tylko częściej i będą bardziej intensywne. W tych miejscach już mamy do czynienia ze stanem kryzysowym – mówi prof. Rowiński.
Wojna w Ukrainie może przyczynić się do głodu w Afryce i Azji, a to – w połączeniu z problemem z dostępnością do wody – może uruchomić wielką migrację na Północ.
Dostęp do wody jest jednym z gwarantów bezpieczeństwa. Problemy z dostępem do niej są powodami ogromnych migracji – podkreśla naukowiec.
Temat zmiany klimatu zaraz po wybuchu wojny w Ukrainie spadł z agendy. Warto jednak pamiętać, że ten konflikt ma też kontekst klimatyczny, a jego skutki – w połączeniu z kryzysem klimatycznym – mogą odbić się na globalnym porządku.
Michał Krawiel, dziennikarz money.pl