Zakład Ubezpieczeń Społecznych zachęca Polaków do odkładania w czasie przejścia na emeryturę. Według prezes ZUS prof. Gertrudy Uścińskiej odłożenie emerytury o rok może ją podwyższyć o 10 do 15 proc., a w obecnej sytuacji gospodarczej będzie to jeszcze więcej, bo aż ponad 20 proc. ZUS zastrzega jednak, że są to ogólne szacunki i mogą się różnić w indywidualnych sprawach.
Wyliczenia Zakładu drastycznie różnią się od szacunków, które (niezależnie od siebie) wykonali dla nas w połowie tego miesiąca dwaj eksperci emerytalni. Na konkretnych przykładach wskazali, że odroczenie w czasie emerytury o rok nie daje tak dużych korzyści, jak pokazuje to ZUS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odłożenie emerytury w czasie. ZUS pokazuje wyliczenia
Według nich zwrot utraconych korzyści z powodu przesunięcia w czasie emerytury może być odległy w czasie i wynieść nawet kilkanaście lat. A w przypadku osób otrzymujących minimalne świadczenie z ZUS oraz kobiet, decyzja o przełożeniu emerytury o rok może być nieopłacalna.
W odpowiedzi na nasz artykuł ZUS przesłał nam swoje wyliczenia. Pokazał je na tych samych przykładach, które przedstawiliśmy we wcześniejszym artykule z szacunkami ekspertów.
Z przykładu podanego przez dra Tomasza Lasockiego z Uniwersytetu Warszawskiego wynikało, że Jan Nowak, który 1 marca 2022 r. skończył 65 lat i nabył prawo do emerytury w wysokości 1338,44 zł miesięcznie (tyle w 2022 r. wynosiła minimalna emerytura, a obecnie – po waloryzacji – jest to 1588,44 zł), gdyby zdecydował się nie przechodzić na emeryturę w 2022 r., ale dalej pracować przez rok za minimalne wynagrodzenie – tj. 3010 zł brutto miesięcznie i przeszedł na emeryturę dopiero 1 marca br., otrzymałby 1723,68 zł.
Jego emerytura byłaby wyższa o 135 zł (tj. 8,5 proc.) niż zwaloryzowana emerytura, którą zacząłby pobierać rok wcześniej. Utraciłby jednak taką decyzją prawo do 12 zwykłych emerytur oraz "trzynastki" i "czternastki", co w sumie daje kwotę 18 738 zł.
Według wyliczeń dra Lasockiego suma wypłat wyższej emerytury pobieranej od 66. roku życia zrówna się Janowi Nowakowi z wartością wypłat emerytury niższej, pobieranej od 65. roku życia, dopiero gdy osiągnie on 77 lat i 6 miesięcy (przy średniej długości życia mężczyzn 72,5 roku – dane GUS z 2022 r.).
ZUS liczy to inaczej
ZUS posłużył się tym samym przykładem Jana Nowaka, ale jego wyliczenie korzyści jest zupełnie inne.
*Urzędnicy informują, że w swoich obliczeniach wykorzystali wskaźniki waloryzacji rocznej i kwartalnej ogłoszone przez MRiPS i GUS, tablice średniego dalszego trwania życia obowiązujące od 1 kwietnia 2021 r. do 31 marca 2022 r. oraz tablice obowiązujące od 1 kwietnia 2022 r. do 31 marca 2023 r.
Skąd bierze się różnica w obliczeniach?
Zakład wskazuje, że jeśli Nowak przejdzie na emeryturę w marcu 2023 r., czyli dopiero w wieku 66 lat, a od marca 2022 r. do lutego 2023 r. będzie pracował i otrzymywał wynagrodzenie w kwocie 3010 zł brutto, wysokość jego emerytury w momencie ukończenia 66 lat wyniesie 1721 zł, tj. o 382 zł więcej, niż gdyby pracował do 65. roku życia. Nie liczy jednak tej kwoty od z waloryzowanej emerytury, ale od wyjściowej - 1339 zł.
Z wyliczeń ZUS wynika, świadczenie rośnie nie o 8,5 proc. - jak policzył to dr Lasocki, ale aż o ponad 28 proc.
ZUS przyznaje, że Nowak w przypadku przejścia na emeryturę w marcu 2022 r. (czyli w wieku 65 lat) pobierze przez rok 12 emerytur plus "trzynastą" i "czternastą" emeryturę w łącznej kwocie 18,7 tys. zł. W przypadku odłożenia o rok emerytury jest to więc utrata korzyści. Ale Nowak przez rok będzie pracował i osiągał dochód.
Zatem w przypadku przejścia (na emeryturę) w marcu 2023 r. w okresie od marca 2022 r. do lutego 2023 r. Nowak pobierze 12 wypłat wynagrodzenia za pracę w łącznej kwocie 31,2 tys. zł (po odjęciu składek na ubezpieczenia społeczne finansowane przez ubezpieczonego) – argumentują urzędnicy.
Zdaniem ZUS, porównując dochody ubezpieczonego (a nie tylko świadczenia emerytalne) należy wziąć pod uwagę również pobierane przez niego wynagrodzenia.
– Porównywanie wysokości dwóch świadczeń: emerytury przyznanej rok wcześniej ze zwaloryzowaną w marcu oraz emerytury przyznanej po rocznym opóźnieniu przejścia nie jest właściwe. Należy pamiętać, że ubezpieczony przez ten rok pobiera albo emeryturę, albo wynagrodzenie – podkreśla rzecznik prasowy ZUS Paweł Żebrowski.
Podsumowując: ZUS stoi na stanowisku, że przy wyliczaniu korzyści z przesunięcia w czasie emerytury nie można nie brać pod uwagę dochodów uzyskiwanych w tym czasie przez ubezpieczonego z pracy. Natomiast eksperci pomijają pobierane w tym czasie wynagrodzenia.
Rekordowe świadczenia? To przez kryzys
Jak podkreśla rzecznik ZUS, opóźnienie przejścia na emeryturę o rok w stabilnych warunkach ekonomicznych i demograficznych zwiększa wysokość emerytury w momencie jej przyznania o 10-15 proc.
Natomiast obecna sytuacja społeczno-gospodarcza (czyli wysoka inflacja i umieralność Polaków) spowodowały, że "opóźnienie przejścia o rok i przejście na emeryturę w 2023 r. zwiększa wysokość świadczenia w momencie przyznania o ponad 20 proc., co obrazuje powyższy przykład" – przekonuje ZUS.
Skończyłeś 35 lat? Możesz poznać prognozę emerytury
Paweł Żebrowski podkreśla, że moment przejścia na emeryturę to przywilej, a nie obowiązek. Każdy musi podjąć decyzję o zakończeniu aktywności zawodowej samodzielnie.
Może skorzystać z porady doradcy emerytalnego w ZUS, który pomoże wyliczyć różne warianty przyszłego świadczenia, np. ile będzie wynosiła emerytura, jeśli zostaniemy na rynku pracy rok lub dwa lata, lub samodzielnie skorzystać z kalkulatora emerytalnego, który pomoże wyliczyć przyszłe świadczenie.
Kalkulator oblicza prognozowaną wysokość emerytury na przyszły rok i kolejne lata. Znajduje się on na koncie internetowym ubezpieczonego.
Każdego roku ZUS udostępniania klientom informacje o stanie ich kont i prognozowanych emeryturach. Osoby, które skończyły co najmniej 35 lat, dostają prognozę emerytury w kilku wariantach (tzw. hipotetyczną emeryturę).
Ubezpieczony dowie się z nich, jakiej kwoty mógłby spodziewać się, odprowadzając składki średnio takie, jak w poprzednich latach i pracując do wieku emerytalnego.
Inny wariant prognozy pokazuje, co by było, gdyby ubezpieczony już teraz przestał pracować, a emeryturę miał wyliczoną wyłącznie z dotychczasowych składek – przypomina rzecznik ZUS.
Jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna", przed 1 marca 2023 r., czyli planowaną najwyższą jak do tej pory waloryzacją świadczeń w ZUS (14,8 proc., nie mniej niż 250 zł) – wnioski o świadczenia złożyło 87 tysięcy ubezpieczonych, co jest wzrostem w stosunku do analogicznego okresu roku 2022 o 25 tysięcy.
ZUS przekonuje, że dzięki wysiłkom doradców emerytalnych tylko w 2018 r. co piąty ubezpieczony, który nabył prawo do emerytury, odłożył ją w czasie.
Katarzyna Bartman, dziennikarz money.pl
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.