Dzisiaj najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz częściowej realizacji zysków przez inwestorów na największych spółkach.
Mimo podwyżki stóp procentowych w Chinach azjatyckie parkiety w poniedziałek zdołały zakończyć notowania na plusach, co w zestawieniu z zeszłotygodniowym kolejnym rekordem na Dow Jones pozwoliło GPW na silne odreagowanie ostatnich spadków.
W piątek na warszawskiej giełdzie po kilku dniach spadków nastąpiło odreagowanie i indeksy wzrosły o 1,05% do 3515,77 pkt w przypadku WIG20, WIG natomiast zyskał 1.01% do 59 952,26 pkt. Optymistyczną wymowę sesji zaburzają jednak obroty, które były niezwykle niskie - 1,54 mld zł.
Rekordy na Wall Street w środę spowodowały, że w czwartek rano po dwóch dniach spadków na GPW nastąpiło odreagowanie. Indeks WIG20 rozpoczął notowania od 0,25% zwyżki i piął się dalej w górę.
Końcówka sezonu publikacji wyników kwartalnych to często również moment, który inwestorzy wybierają na realizację zysków. Tak było i tym razem.
Wczoraj na GPW dominowały spadki wywołane nie tyle nawet dość neutralnym zakończeniem sesji w USA i zniżkami cen akcji w Azji, co rozczarowaniem po publikacji wyników kwartalnych spółek należących do indeksu WIG20.
Początek tygodnia na GPW nie zachwycił giełdowych graczy ani obfitością wydarzeń ani rozpiętością indeksów.
Spadki cen akcji w USA szerokim echem odbiły się na wynikach handlu w Azji, jak i Europie. W Polsce, po początkowej fali wyprzedaży, która zniosła indeks WIG20 do poziomu 3 488 pkt., kupujący ruszyli do ataku i ku zdziwieniu większości osób obserwujących notowania, zakończyliśmy dzień wzrostami.
Najlepszym momentem wczorajszej sesji było neutralne zamknięcie. Tylko tyle na GPW zostało po wcześniejszym pozostawieniu przez Fed stóp procentowych na nie zmienionym poziomie, komunikacie i spadających cenach ropy naftowej, czyli udanej sesji w USA.
Rano kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy notują spadki, co w zasadzie przekreśla pozytywny wydźwięk wczorajszych notowań. Kontrakty terminowe na WIG20 rozpoczynają dzień 10 punktowym wzrostem ponad wczorajsze zamknięcie.
Wczorajsza sesja przyniosła pogłębienie poniedziałkowych spadków. Rozgrzane do czerwoności giełdy w Stanach Zjednoczonych wzmogły obawy inwestorów o możliwość wystąpienia głębszej korekty i nerwowość na rynku przełożyła się na wyprzedaż walorów.
Udana sesja w Stanach Zjednoczonych w piątek oraz wzrosty cen akcji w Japonii spowodowały, że notowania na GPW rozpoczęły się na 0,88 proc. plusie.
Przez cały skrócony tydzień na GPW widać było wyraźnie, że wśród giełdowych graczy, którzy aktywnie uczestniczyli w handlu, na parkiecie pozostali w głównej mierze kupujący. Niskie obroty powodują, że wartość prognostyczna dla rynku minionego tygodnia jest bardzo ograniczona.
Majówkowy, świąteczny przekładaniec w polskim wydaniu powoli dobiega końca. Dziś ostatni dzień, w którym jesteśmy zmuszeni reagować na wynik dwóch sesji w USA.
Dziś, z powodu "świątecznego" tygodnia w Polsce spodziewać się należy bardzo niskich obrotów oraz małej zmienności indeksów. Rynek jest słaby i głębsza korekta z pewnością będzie miała miejsce w najbliższych tygodniach.
Piątkowe notowania upływają pod znakiem oczekiwań na publikację odczytu PKB za I kwartał 2007. Podczas gdy wcześniejsze prognozy mówiły o spodziewanej 2% dynamice PKB, w chwili obecnej analitycy spodziewają się raczej odczytu na poziomie 1,8%, a nawet 1,5%.
Mimo, że we wtorek indeksy w Stanach Zjednoczonych wybroniły się przed spadkami po bardzo słabych danych rynku nieruchomości, notowania w środę rozpoczęły się już od spadków.
Gorsze nastroje na warszawskim parkiecie związane są z globalnym klimatem inwestycyjnym, nie zaś fundamentami polskiej gospodarki. W Europie od rana wyraźnie brakowało impulsu do wzrostu.
Poniedziałkową sesję giełdowi gracze z pewnością szybko puszczą w niepamięć. Na bazie informacji o kolejnych rekordach indeksu Dow Jones rozpoczęliśmy notowania na plusie.
Koniec zeszłego tygodnia przyniósł inwestorom kolejny rekord indeksu WIG20. Indeks wzrósł o 1,75% do 3 649,33 pkt., natomiast WIG zyskał 1,77% do 60 319,69 pkt. Obroty na rynku akcji wyniosły 2,5 mld zł.
Przyczyny przeceny ponownie wywodzą się z Azji. Tym razem gwałtowna wyprzedaż akcji w Azji miała miejsca na skutek nasilenia się obaw inwestorów przed zaostrzeniem polityki monetarnej w Chinach i w Japonii.
Można powiedzieć, że wczorajszy dzień tak naprawdę zaczął się o 11.40 polskiego czasu. Właśnie wtedy Michel Platini oznajmił zwycięstwo Polski i Ukrainy w wyścigu o organizację Euro 2012.
W Stanach Zjednoczonych z kolei opublikowany poziom inflacji rozbudził w inwestorach nadzieję na rozluźnienie polityki monetarnej.
W Warszawie dziś najprawdopodobniej będziemy świadkami kolejnych wzrostów - możliwe, że najstarszy indeks giełdowy WIG pokona psychologiczną barierę 60 000 pkt.
Warszawska giełda zakończyła poprzedni tydzień na plusach, jednak w drugiej połowie sesji za sprawą mało korzystnych informacji makroekonomicznych nastroje inwestorów nieco się popsuły, ale bieżący tydzień możemy zacząć od wzrostów.
Pobieżna wzrokowa analiza wykresów głównych polskich indeksów pozwala stwierdzić, że zmienność notowań wyraźnie wzrosła. To samo dotyczy wielu giełd światowych. Większą nerwowość przejawiającą się gwałtownymi zmianami kursów obserwujemy już od czterech miesięcy. Czy można choć częściowo się przed tym zabezpieczyć?
Czwartkowa sesja w Warszawie zakończyła się spadkami głównych indeksów. Mizerny styl ustanawiania ostatnich kosmetycznych rekordów na indeksie WIG20 może wskazywać, że rynek dojrzał do głębszej korekty.
Czwartkowa sesja w Warszawie zakończyła się spadkami głównych indeksów. Mizerny styl ustanawiania ostatnich kosmetycznych rekordów na indeksie WIG20 może wskazywać, że rynek dojrzał do głębszej korekty.
W środę na warszawskiej giełdzie, podobnie jak na innych europejskich parkietach, zapanowały umiarkowane wzrosty.
Wczorajszy rekord WIG20 od samego początku notowań wisiał w powietrzu. Mimo braku impulsu w postaci wyraźnie wzrostowej sesji w Stanach Zjednoczonych, na GPW od rana indeksy zyskiwały na wartości.