Pierwsza poświąteczna sesja przynosi rekordowe poziomy indeksu WIG20. Przed południem nowym maksymalnym poziomem indeksu największych spółek jest 3 577,05 pkt. Mimo to, notowania nie zachwycają analityków.
Wbrew obawom niektórych analityków, którzy jeszcze w zeszłym tygodniu grzmieli, że dane z amerykańskiego rynku pracy mogą niemile zaskoczyć inwestorów i spowodować, że dzisiejsze notowania na GPW otworzą się z negatywną luką.
Przy braku niepokojących informacji ze Stanów Zjednoczonych we wtorek na GPW powinna nastąpić kontynuacja wzrostów i atakowanie szczytów WIG20.
Pierwszy tydzień kwietnia na giełdzie jest skrócony za sprawą braku sesji w Wielki Piątek, ale mimo to trudno mówić o zupełnym marazmie.
Przy sprzyjającym otoczeniu giełd zagranicznych wczoraj w Warszawie pokuszono się o przetestowanie rekordu na indeksie największych spółek. Tym razem bez powodzenia.
Wtorek był dobrym dniem dla posiadaczy akcji właściwie pod każdą długością i szerokością geograficzną.
Wysokie ceny ropy naftowej nie sprzyjają inwestorom giełdowym, a szczególnie krajom emerging markets.
Inwestorzy obawiają się, że proces wprowadzania ceł na produkty z Państwa Środka i całkowitą zmianę polityki handlowej wobec Chin realizowaną od ponad 20 lat. Sankcje nałożone na Chiny mogą sprowokować Pekin do sprzedaży lub zaprzestania nabywania amerykańskich papierów skarbowych, co dla gospodarki USA z pewnością korzystne nie będzie.
Wydarzeniem wczorajszej sesji GPW była wiadomość o podniesieniu przez agencję S&P ratingów dla polskiego długu. Po mocnym uderzeniu popytu i równie mocnym odstawieniu podaży indeks WIG20 ponownie przekroczył barierę 3500 pkt.
Spadają zamówienia na dobra trwałe, Bernanke straszy inflacją, rosną ceny surowców, drożeje jen i Amerykanie pozbywają się akcji - tak w skrócie można opisać wczorajszy dzień.
Dzisiaj otwarcie notowań może być niższe od wczorajszego zamknięcia, jednak w ciągu dnia spodziewałabym się powrotu kupujących na parkiet i zamknięcia na poziomie ok. +0,7%.
Wysokie poziomy cen akcji, jakie były rezultatem zeszłotygodniowej zwyżki indeksów zachęciły inwestorów w poniedziałek do realizacji zysków. WIG20 zniżkował o 1,35% do 3 464,33 pkt., natomiast WIG spadł o 0,83%.
W piątek na GPW kontynuowane były wzrosty z poprzednich sesji, a już w tym tygodniu indeks WIG20 może zaatakować historyczny szczyt osiągnięty na początku lutego na poziomie ok. 3560 pkt.
W piątek na GPW kontynuowane były wzrosty z poprzednich sesji, a już w tym tygodniu indeks WIG20 może zaatakować historyczny szczyt osiągnięty na początku lutego na poziomie ok. 3560 pkt.
W czwartek, w ślad za giełdami amerykańskimi i azjatyckimi, na warszawskim parkiecie mogliśmy zaobserwować silne wzrosty indeksów. Kupujący ruszyli do ataku na skutek komunikatu Bena Bernanke po posiedzeniu Komitetu Otwartego Rynku, dopuszczającego możliwość obniżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.
W środę indeksy na warszawskiej giełdzie wzrosły (WIG: +1,20%, WIG: +1,28%), przy jednoczesnym wzroście obrotów (ponad 2 mld zł). Nie zachwycił handel na WIG20 - obroty największych spółek wykazały wartość nieco ponad miliarda złotych.
Ponieważ decyzję Fed poznamy dopiero o godz. 19.00 polskiego czasu, spodziewałabym się dziś na GPW bardzo niemrawej sesji, niskich obrotów i małej rozpiętości wahań indeksów.
Mimo podwyżki stóp procentowych w Chinach notowania na rynkach azjatyckich rozpoczęły dzień na plusach. W ślad za nimi do góry ruszyły giełdy europejskie, w tym WIG20 (+1,87%) oraz WIG (1,70%). Obroty jednak były niższe niż podczas poprzednich sesji i wyniosły 1,5 mld zł.
Dzisiejsza sesja w Warszawie miała raczej spokojny przebieg, na koniec notowań odnotowaliśmy umiarkowane wzrosty