Dopóki będą pokutowały w kraju dawne przyzwyczajenia i sposób myślenia, że państwo powinno dać każdemu po równo, póty radykalny wzrost gospodarczy powyżej 5 proc. pozostanie w sferze marzeń. A to, że najwyższy czas na zmiany, widać po coraz częstszych protestach i strajkach w kraju.
Nerwowa sytuacja na rynku międzynarodowym oraz oczekiwania na zapowiadany przez resort finansów skup dewiz skłoniły inwestorów do zmniejszenia zaangażowania w złotym. Wydaje się, że w najbliższym tygodniu notowania naszej waluty mogą dalej pozostawać pod presją spadkową.
Być może przed posiedzeniem RPP w najbliższy wtorek i środę na rynku może pojawić się trochę chętnych na zakup złotówek. Wzrost notowań złotego nie powinien być jednak duży, o ile, co jest bardziej prawdopodobne, w ogóle nastąpi.
Podczas czwartkowej sesji wartość naszej waluty spadła. Nerwowa sytuacja na rynku międzynarodowym oraz oczekiwanie na zapowiadany przez resort finansów skup dewiz z rynku na obsługę długu zagranicznego skłoniły inwestorów do zmniejszenia zaangażowania w złotym.
Wartość złotego w dalszym ciągu ulega jedynie kosmetycznym zmianom. Inwestorzy oczekują na jakiś sygnał, który mogłyby ich skłonić do zajęcia większych pozycji na rynku.
Choć dane o inflacji przybliżyły obniżkę stóp procentowych, to tak jak oczekiwano, chętni na nabywanie naszej waluty pojawili się na rynku tylko na chwilę.
Bezrobocie w naszym kraju ciągle wzrasta i najprawdopodobniej ten trend się nie zmieni. Przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej prognozują jego wzrost do 18,5 proc w lutym br. W związku z tym, rząd gorączkowo poszukuje sposobów na rozwiązanie tego problemu.
W ostatnich dniach wartość naszej waluty mierzona jej odchyleniem od parytetu pozostawała w przedziale minus 6,1 proc. minus 6,8 proc.
Podczas piątkowej sesji wartość naszej waluty pozostawała stabilna, a nominalne ceny dewiz kształtowane były wydarzeniami na rynku międzynarodowym. Cena dolara wzrosła poziomu z 3,8460 do 3,86, a cena euro zniżkowała z 4,1795 do 4,1595.
Wtorkowa sesja na krajowym rynku walutowym miała nerwowy przebieg. Zaraz po jej otwarciu wartość złotego spadła. Cena dolara wzrosła do 3,8745, a cena euro zwyżkowała do 4,1525. Naszej walucie zaszkodziła wypowiedź przebywającego w Londynie ministra finansów.
W poniedziałek notowania naszej waluty nie ulegały większym zmianom. Złoty już od dłuższego czasu podąża przede wszystkim w ślad za wydarzeniami na rynku międzynarodowym
Według szacunków Państwowej Agencji Inwestycji Zagranicznych (PAIZ) w roku 2002 do Polski napłynęły inwestycje o łącznej wartości 7 mld USD. To dużo mniej niż w poprzednich latach. Aby wyobrazić sobie lukę, jaką spadek ten spowodował, wystarczy przyjrzeć się szacunkom dotyczącym tempa realizacji budżetu w 2002 r.
W ostatnim tygodniu notowania naszej waluty spadły. Inwestorzy postanowili zmniejszyć zaangażowanie w złotego po pierwsze z powodu bardzo napiętej sytuacji geopolitycznej na świecie, po drugie ze względu na ponowne zaognienie się stosunków na linii RPP – rząd
Przez większą część piątkowej sesji notowania naszej waluty pozostawały stabilne. Ceny dewiz były kształtowane wydarzeniami na rynku międzynarodowym. Cena dolara pozostawała w przedziale 3,8460 – 3,8580.
W czwartek notowania naszej waluty spadły. Cena dolara wzrosła do 3,8575 z 3,8340. Z 4,1335 do 4,1710 zwyżkowała również cena euro. Słaby sentyment dla naszej waluty panujący na rynku już od kilku dni w związku z napiętą sytuacją na świecie dodatkowo pogorszył minister finansów.
Cena dolara wzrosła z 3,8090 do 3,8280. Cena euro ulegała wahaniom w zakresie 4,1450 do 4,1780. Złotówka w dalszym ciągu pozostawała pod wpływem bardzo napiętej sytuacji na arenie międzynarodowej i ponownie lekko osłabła.
Podczas wtorkowej sesji notowania naszej waluty minimalnie spadły. Inwestorzy w związku z bardzo napiętą sytuacją geopolityczną na świecie postanowili zmniejszyć nieco swoje zaangażowanie w złotówce.
W poniedziałek notowania naszej waluty nieznacznie spadły. Inwestorzy postanowili zmniejszyć swoje zaangażowanie w złotówce pomimo tego, że opublikowane w piątek późnym popołudniem dane o bilansie płatniczym były lepsze niż oczekiwano. Cena euro wzrosła z 4,0895 do 4,1200.
Przez większą część ostatniego tygodnia notowania naszej waluty wzrastały. Kurs USD/PLN w okresie poniedziałek - czwartek zniżkował z 3,86 poniżej 3,78. Z 4,19 poniżej 4,08 spadła również cena euro
Kurs dolara do złotego pozostawał do południa nieco poniżej poziomu 3,80, a kurs euro do złotego poruszał się w przedziale 4,0850 – 4,10. Czwartkowa sesja była raczej mało interesująca. Kurs dolara do złotego pozostawał stabilny, a kurs euro do złotego podążał w ślad za kursem euro do dolara.
W środę notowania naszej waluty wzrosły. Cena dolara spadła z 3,8140 do 3,7895. Z 4,1500 do 4,1100 zniżkowała również cena euro
Początek tygodnia na krajowym rynku walutowym upłynął w dość spokojnej atmosferze. Podczas poniedziałkowej sesji o kształcie rynku decydowały głównie zmiany na krosie EUR/USD, a notowania złotego nieznacznie wzrosły
Początek ostatniego tygodnia na krajowym rynku walutowym przebiegł w dość spokojnej atmosferze. Kurs USD/PLN ulegał wahaniom w zakresie 3,8100 - 3,8300. Kurs EUR/PLN poruszał się w przedziale 4,0525 - 4,0745. Od drugiej części wtorkowej sesji zrobiło się jednak bardzo nerwowo, a notowania złotego znacznie spadły.
Podczas piątkowej sesji złotówka odrobiła dużą część poniesionych wcześniej strat. Panująca w poprzednich dniach na rynku bardzo napięta atmosfera nieco uspokoiła się. Inwestorzy postanowili wykorzystać wysokie poziomy kursów USD/PLN oraz EUR/PLN do ponownych zakupów naszej waluty
W pierwszych godzinach czwartkowej sesji notowania złotego mocno spadły. Cena dolara wzrosła z 3,8870 do 3,9550. Natomiast cena euro była najwyższa od 17 czerwca 2000 r. - wzrosła z 4,1695 do 4,2480
Podczas środowej sesji notowania złotego, podobnie jak we wtorek, spadły. Tym razem jednak przecena naszej waluty była mniej gwałtowana.
Podczas wtorkowej sesji na krajowym rynku walutowym podobnie jak w poniedziałek panował względny spokój. Notowania złotego co prawda spadły, ale tylko w minimalnym stopniu
Poniedziałkowa sesja przyniosła uspokojenie na rozchwianym pod koniec zeszłego tygodnia krajowym rynku walutowym.
Przed Polakami otwierają się nowe możliwości dokonywania inwestycji zarówno bezpośrednio w krajach UE, takie jak kupno nieruchomości, zakładanie firm czy wybór miejsca płacenia podatków, jak i możliwości dokonywania inwestycji portfelowych – czyli tych nastawionych na kupno papierów wartościowych, których nadrzędnym celem jest zysk
Inwestorzy ponownie nabywali złotówki. W przekonaniu rynku, rząd nie ma wystarczających instrumentów mogących trwale osłabić naszą walutę, a na pomoc NBP w tej kwestii nie ma co raczej liczyć. Nasza waluta powinna pozostawać przy odchyleniu na poziomie minus 7,5 minus 8,8 proc.