szkoda słów...
naturalną cechą państwa jest to, że zabiera obywatelom jakąś część pieniędzy i w zamian oferuje jakieś usługi (czasem tym obywatelom, którym zabrało, czasem innym).
Można tylko dyskutować czy podatki nie są za wysokie, a nie czy powinny w ogóle istnieć

Ten artykuł w żadnym stopniu nie zaprzecza temu, co napisałem. Trzeba się nauczyć czytać....

Na początku pytanie: co znaczy "norodowo-katolicki"? (dwa razy użyłeś tego sformułowania)
A teraz do rzeczy: zgadzam się z Tobą, że szpitale, spółki komunalne i także szkoły powinny zostać w większości sprywatyzowane. Nie rozumiem tylko, w jaki sposób narodowość czy też tym bardziej katolickość (cokolwiek miałoby to znaczyć) systemu hamuje prywatyzajcę (co to ma w ogóle wspólnego?)
No i jeszcze jedna sprawa - zauważ, że niepotrzebnie łączysz dwie sprawy - prywatyzajcę i nie finansowanie służby zdrowia z budżetu. To są dwie różne sprawy. Może obie potrzebne (choć ta druga ryzykowna), ale różne

1. Wiele ludzi nie decyduje się na korupcję ze względów ideowych (zwykła uczciwość).
2. Na pewno warto zmniejszać redystrybucję kapitału, gdyż zmniejszy to docelowo korupcję. Problem tylko taki, że nie da się tego zrobić w całości. Jeśli chcesz, aby państwo istniało i spełniało swoją rolę, to musisz redystrybucję zachować. I dlatego:
3. Trzeba także wprowadzać urzędy walczące z korupcją i innymi nadużyciami. Trzeba stosować prowokacje. Jeśli człowiek jest uczciwy, to nie będzie miał problemów. Jeśli zaś nie, to ukarzemy go za wykroczenie i stanie się on przestrogą dla innych

daj sobie już spokój z tą spiskową teorią dziejów

Tymczasem jedyną obniżkę, która nastąpi, zawdzięczać będziemy poprzedniemu rządowi koalicji
PiS-LPR-Samoobrona. On przeforsował obniżkę podatków od przyszłego roku.
Poprzedni rząd przeforsował obniżkę, ale to już do tego rządu należy spełnienie tej obietnicy (dopięcie budżetu).
Ponadto ja akurat uważam za rozsądne próbowanie najpierw zrównoważyć budżet, a dopiero później obniżanie podatków.

aż 35 procent Polaków spodziewa się, że
będzie się żyło gorzej
wyniki takich sondaży zawsze takie są. Ludzie po prostu są pesymistami. I praktycznie nigdy te obawy się nie sprawdzają

Wiem, że to marzenia, ale fajnie by było, gdyby do sejmu weszły dwie lub ew. 3 partie

Ważne, że przynajmniej idzie do przodu. Teraz trzeba tylko powoli reformować, a w 20-25 lat osiągniemy poziom gospodarek zachodnich