Niewielki wzrost awersji do ryzyka nieznacznie umacnia dolara wobec euro, co powoduje ruchy kursów złotego na północ.
Gdy nie są publikowane dane makroekonomiczne, rynek zachowuje się spokojnie - i tak właśnie sytuacja wyglądała dziś.
Na rynku złotego bardzo niskie poziomy, odpowiedzialność ponosi tutaj dolar amerykański, którego słabość osiągnęła bezprecedensowe rozmiary. Zejście USDCAD poniżej poziomu 1,00 traktuje się w USA w kategoriach prestiżowych i nie jest to miły prezent dla Republikanów pod koniec kadencji prezydenta Busha.
Ten tydzień stał pod znakiem decyzji Fed i ogromnych przeskalowań oczekiwań rynku dotyczących przyszłych poziomów stóp procentowych, które obcięcie stóp w USA o 50 pb pociągnęło za sobą.
Nowe rekordy na EURUSD, a co za tym idzie i na USDPLN to najważniejsza informacja dnia dzisiejszego: obecnie 2,6790 złotych płacimy za każdego dolara.
Obecnie dwa czynniki osłabiają dolara: spekulacje o terminach kolejnych obniżek stóp procentowych w USA oraz poprawiające się nastroje na giełdach światowych i wracający na rynki apetyt na ryzyko.
Dzień przed decyzją Fed upłynął w napięciu, ruchy na rynku walutowym nie były znaczne, jednak publikacja pewnych informacji tchnęła trochę życia w inwestorów, którzy przenieśli część aktywów na bardziej ryzykowne rynki po tym, jak Lehman Brothers opublikował wciąż lepsze od prognoz wyniki finansowe.
Ostatni dzień tygodnia to dane z Eurolandu (ostateczny odczyt inflacji za sierpień, prognoza 0,1% m/m i 1,8% r/r), Polski (wzrost podaży pieniądza M3, prognoza to 1% m/m) oraz długa lista danych ze Stanów Zjednoczonych.
Dwóch z członków FOMC stwierdziło wczoraj, że problemy rynków finansowych mogą spowolnić gospodarkę amerykańską.
Dzień praktycznie bez ważnych danych, ale rynek lokalny niespodziewanie ruszył się bardzo mocno w dół.
Po nieoczekiwanym spadku liczby miejsc pracy w USA (ubyło ich 4 tysiące, rynek oczekiwał wzrostu o około 100 tysięcy) inwestorzy zgodnym chórem, płaczliwie domagają się od FOMC obcięcia głównej stopy procentowej o co najmniej 25 punktów bazowych.
Dziś o statut najwyższej istotności będą walczyć dwie wiadomości: czy parlamentarzyści zdecydują o samorozwiązaniu sejmu oraz jak rysuje się sytuacja na amerykańskim rynku pracy.
Dwa banki centralne, EBC i BoE podejmują dziś decyzje w sprawie stóp procentowych.
Swoje piętno na rynku odcisnęła dziś awersja do ryzyka - inwestorzy nie wiedzą czego spodziewać się po odczytach danych z USA, które rozpoczęły się dziś od publikacji indeksu ISM o godzinie 16:00 (odczyt to 52,9 proc).
Złoty rozpoczyna dzisiejszy dzień wyżej niż wczorajszy - jest to echo osłabienia euro do dolara, będącego skutkiem ogłoszenia przez niektóre europejskie banki strat, jakie poniosły one na inwestycjach w aktywa oparte na kredytach hipotecznych.
Trzydziesty szósty tydzień roku rozpoczyna się od dnia, który powinien być spokojny - dziś jedyne istotne informacje to odczyty indeksów PMI w sektorze produkcyjnym dla krajów Unii Europejskiej oraz dla całej strefy euro (prognoza 54,2 pkt.).
Dzisiejszy dzień upłynął umiarkowanie spokojnie, jednak z dwoma dość istotnymi zwrotami akcji.
Jeszcze przez kilka tygodni nie uciekniemy od reperkusji wydarzeń związanych z amerykańskim rynkiem kredytów hipotecznych i papierami wartościowymi, które były na tych kredytach oparte.
Stosunkowo wysokie otwarcie rynku lokalnego (eurozłoty powyżej 3,84, USDPLN przebił 3,82) to efekt wczorajszych informacji z USA - indeks nastrojów konsumenckich publikowany przez Conference Board spadł do 105 punktów (poprzednie odczyty na poziomie 111-112 punktów) podsycając nerwową spekulację o „rozlewaniu się" kryzysu w sektorze subprime mortgages.
Płynność rynku wróciła do normy (wczoraj było banking holiday w Wlk. Brytanii), a złoty jest minimalnie słabszy. Myliłby się ten, kto myśli, że złoty doświadczy wkrótce kolejnej fali osłabienia - dziś rozpoczyna się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, która na 80-85% podniesie stopy o 25 punktów bazowych.
Dzisiejszy dzień był w Wielkiej Brytanii dniem wolnym, nie pracował tamtejszy rynek finansowy, a na dodatek w kalendarzu na dziś zaledwie jedna istotna publikacja - obserwowaliśmy zatem rynek o zmniejszonej płynności, gdzie nie zdarzały się istotne ruchy.
Teoretycznie rynki zachowują się tak, jakby rynek subprime wrócił do normy, na co wskazuje zwiększony popyt na aktywa uważane za bardziej ryzykowne. Słowo „teoretycznie" jest jak najbardziej uzasadnione - prezes Countrywide Financial, bardzo dużego pośrednika finansowego, stwierdził ostatnio, że USA znajdują się na krawędzi recesji.
Tak jak ostrzegaliśmy - awersja do ryzyka powraca na rynek - reperkusje wydarzeń z ostatniego tygodnia będą trwać jeszcze przez kilka tygodni, co będzie przeszkadzało w umacnianiu złotego.
Dziś obserwowaliśmy zmienne nastroje inwestorów na rynku walutowym: o poranku rozpoczęła się trwająca kilka godzin (i umacniająca złotego) wyprzedaż jena oraz osłabienie dolara wobec euro, po południu zaś trend ten odwrócił się - jen i dolar rozpoczęły odrabianie strat.
Wskazania analizy technicznej co do kierunku EURUSD świetnie zgrały się z poprawą sentymentu na rynkach kapitałowych. Po wielu dniach spadków wreszcie to zielony kolor dominuje na parkietach.
Notowania giełdowe, deprecjacja jena - to stuprocentowo pewne oznaki poprawy nastrojów na globalnym rynku finansowym. Wynika stąd niewielkie umocnienie złotego - danych makroekonomicznych nie mieliśmy dziś praktycznie żadnych, tak więc technika i nastroje rządzą rynkiem.
Rynki czekają na ruchy banków centralnych w obliczu panującej na rynkach sytuacji: dziś rozpoczyna się posiedzenie Banku Japonii, wielu komentatorów uważa zaś, że FOMC na swoim następnym posiedzeniu w dniu 18 września obniży stopy w USA, niektórzy zaś nastawiają się na zwołanie specjalnego posiedzenia Komitetu.
Turecka lira ciągnie waluty rynków wschodzących w dół, kurs USDTRY stracił ponad figurę co zaszkodziło również złotemu i forintowi. Naszej krajowej walucie na pewno nie pomaga już praktycznie przesądzona decyzja o wyborach parlamentarnych (dzisiejsze wystąpienie Ludwika Dorna pozwala przypuszczać, że wybory odbędą się najwcześniej pod koniec października).
Dziś rano - mimo spokojnej sytuacji na kluczowej dla naszego rynku parze EURUSD - 1,3475 - złoty nieznacznie słabnie, głównie wskutek nieśmiałego odrabiania strat z ostatnich dwóch dni przez jena - obecnie EURJPY 154,40, USDJPY 114,54.
Po interwencji amerykańskiego banku centralnego optymizm powrócił na giełdowe parkiety. Giełdy w Azji odnotowały wysokie wzrosty (Korea Płd., Japonia), ale złoty raczej nie odczuł poprawy sentymentu do bardziej ryzykownych aktywów.