Po publikacji w piątek o godz. 14:30 rozczarowujących danych z amerykańskiego rynku pracy dolar stracił, ale już kilkadziesiąt minut później zdołał odrobić część strat.
Nadmierny optymizm części inwestorów został dzisiaj mocno skorygowany. Odczyt Departamentu Pracy wskazał jednak na ubytek etatów w sektorach pozarolniczych, który w grudniu sięgnął 85 tysięcy.
Dzisiaj rano złoty nieco zyskał po publikacji informacji o podwyżce ratingu dla Turcji do Ba2 przez agencję Moody's.
Niewykluczone, że poziom 4,15 zł za euro i 2,90 zł za dolara zostanie naruszony dość szybko.
Tak można w dużym skrócie skomentować opublikowane wczoraj zapiski z posiedzenia amerykańskiego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) w dniach 15-16 grudnia ub.r.
Dzisiaj o godz. 20:00 poznamy zapiski z grudniowego posiedzenia FOMC. Przypomnijmy, iż rynki zareagowały wtedy dość entuzjastycznie dalszym umocnieniem dolara, na opublikowany komunikat, w którym stwierdzano sygnały poprawy na rynku pracy, a także w gospodarce.
Waluty podobnie jak giełdy nie zachwyciły dzisiaj zbytnio inwestorów. Drugi dzień stycznia nie był już tak dobry jak poprzedni.
Wczorajsza lepsza publikacja wskaźnika ISM dla amerykańskiego przemysłu w grudniu (wzrósł on do 55,9 pkt.) w pewnym sensie stała się jednak wsparciem dla złotego.
Pierwsza sesja w nowym roku rozpoczęła się od nieznacznego umocnienia złotego.
Rosną szanse na to, aby poziom 1,4217 wyznaczony wczoraj wieczorem na EUR/USD, pozostał minimum do końca miesiąca.
Lepsze dane z amerykańskiego rynku nieruchomości (sprzedaż domów wzrosła w listopadzie o 7,4 proc. m/m) doprowadziły wczoraj późnym popołudniem do złamania wsparcia na 1,4260 przez EUR/USD.
Poniedziałek upłyną dość spokojnie, zwłaszcza, jeżeli chodzi o złotego. Po południu za euro płaci się 4,1850 zł, a dolar oscyluje wokół 2,92 złotych.
Przebieg piątkowych notowań pokazał, że inwestorzy nie są skłonni do podejmowania dodatkowego ryzyka przed końcem roku. W efekcie czego szuka się powodów do wytłumaczenia kontynuacji dotychczasowego trendu.
Nieco lepszy odczyt indeksu IFO z Niemiec (wzrósł w grudniu do 94,7 pkt.), a także większa od spodziewanej nadwyżka w europejskim handlu w październiku (8,8 mld EUR), nie stały się impulsami do możliwego odbicia EUR/USD.
Dzisiaj w godzinach nocnych byliśmy świadkami umocnienia się szwajcarskiego franka do większości walut.
Bilans dnia na złotym wychodzi jak na razie na zero. Euro jest notowane po 4,19 zł, a dolar za niecałe 2,92 złotych.
Wczoraj wieczorem rynek wykonał woltę dookoła własnej osi, w efekcie czego wsparcia na EUR/USD w strefie 1,4480-1,4520 pękły jak bańka mydlana.
Z psychologicznego punktu widzenia wtorkowa sesja może być dniem przełomu - na rynku pojawiły się większe emocje, a ruchy stały się bardziej gwałtowne.
We wtorek rano inwestorzy zapomnieli już o lepszych informacjach z Dubaju, które przyczyniły się do nieznacznego odbicia w poniedziałek.
Tak jak można się było tego obawiać, lepsze informacje z Dubaju nie zdołały wyraźnie przełamać negatywnej passy rynków, obserwowanej od kilku dni.
Ostatnie dni pokazały, iż złoty nie chce tak szybko zakończyć korekty, a sprzedający efektywnie wykorzystują napływające niesprzyjające informacje z zagranicy.
Dzisiaj kluczowe dla rynków będą comiesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy, które Departament Pracy opublikuje o godz. 14:30.
Przebieg notowań w środę pokazał, iż na rynku zaczyna brakować nowych impulsów dla podtrzymania rozpoczętego w piątek trendu.
Zgodnie z oczekiwaniami EUR/PLN zbliża się do poziomu 4,10, który ma szanse być dzisiaj naruszony.
Nie można jednak powiedzieć, że dolar był dzisiaj szczególnie słaby. Po południu nieznacznie zaczęli przeważać zwolennicy amerykańskiej waluty, wyhamowane zostały także ranne zwyżki na rynku surowców (zwłaszcza złota)
Transmisja danych o PKB na notowania złotego nie zawsze musi następować od razu.
Pozornie nic nie znacząca informacja, iż największy fundusz rządowy Zjednoczonych Emiratów Arabskich ma problemy finansowe i prosi o odroczenie terminu płatności obligacji, doprowadziła do dość nerwowych reakcji inwestorów.
Amerykańska waluta umacnia się na fali obaw odnośnie interwencji części banków centralnych.
W dużym skrócie można stwierdzić, iż wtorek nie przyniósł żadnych zmian.