Wtorek przynosi powrót do spadków europejskiej waluty. Po południu EUR/USD naruszył wsparcie na 1,3430, co może sugerować, iż kolejne dni przyniosą spadek nawet w okolice ostatnich minimów na 1,3265.
Lepsze nastroje na światowych giełdach, co może mieć związek ze zbliżającym się końcem kwartału (niekonieczne informacjami sugerującymi udaną sprzedaż greckich obligacji za 5 mld EUR), poprawiły nastroje wokół „bardziej ryzykownych" walut.
Jeżeli za danym ruchem stoi motyw pokrywania krótkich, bądź długich pozycji, to z reguły nie trwa on długo.
Dramatyczne wydarzenia, jakie miały dzisiaj miejsce w moskiewskim metrze nie przełożyły się na notowania naszej waluty. Złoty pozostaje stabilny w relacji do euro i wyraźnie zyskał względem dolara.
Przedłużające się oscylacje EUR/PLN wokół 3,88 i USD/PLN wokół 2,90, skłoniły część inwestorów do zamknięcia części pozycji w złotym na koniec tygodnia, stąd obserwowane nieznaczne osłabienie naszej waluty dzisiaj po południu.
Czwartek przyniósł nieznaczne odbicie się kursu EUR/USD, co ma jednak związek z realizacją zysków przez część inwestorów, niż jakimś przełomem na szczycie Unii Europejskiej – zresztą obrady wciąż trwają.
Rynek zakłada, iż unijni oficjele zgodzą się na pomoc MFW dla Grecji, która najpewniej zostanie uruchomiona w najbliższych tygodniach.
Obniżka ratingu przez agencję Fitch dla Portugalii do „AA minus” z perspektywą negatywną, na pewno nie jest tym, co inwestorzy chcieliby zobaczyć przed rozpoczynającym się jutro szczytem Unii Europejskiej.
Jeszcze wczoraj po południu można było mieć nadzieję, iż wywierane przez europejskich oficjeli naciski, aby uzgodnić wspólne stanowisko w sprawie pomocy dla Grecji jeszcze przed czwartkowym szczytem Unii Europejskiej, coś jednak wniosą.
We wtorek złoty pozostał stabilny – nie udało się sforsować poziomu 3,9120 zł za euro, ani 2,90 zł. Według analizy technicznej to sygnał, iż w najbliższych dniach złoty może zyskać na wartości, co niewątpliwie byłoby pewnym zaskoczeniem dla części uczestników rynku.
Sytuacja na naszej walucie od początku tygodnia przypomina rollercoaster. Dzisiaj czeka nas jego kolejna odsłona, czyli próba ponownego osłabienia naszej waluty.
Po południu EUR/USD powrócił jednak powyżej 1,35, a złoty odrobił większość strat. O godz. 16:48 euro było warte niecałe 3,90 zł, a dolar 2,8840 złotych.
Piątkowy handel na krajowym rynku FX rozpoczął się bez większych zmian wartości naszej waluty - o godz. 9:31 euro oscylowało wokół 3,8750 zł, a dolar 2,8450 zł.
Widać, iż inwestorzy mają pomału dość zamieszania wokół pomocy dla Grecji i nie wierzą już w możliwość większego odreagowania wcześniejszych spadków wspólnej waluty.
Jeszcze wczoraj rano można było mieć nadzieję, iż neutralny komunikat FED-u w połączeniu z rysującym się planem pomocy dla Grecji ze strony państw strefy euro, pozwolą na nieco większe odbicie notowań euro.
Jeden z prezydenckich członków Rady Polityki Pieniężnej, Adam Glapiński, nie wykluczył, iż tempo wzrostu gospodarki może w tym roku wynieść aż 4 proc., co może skłonić RPP do podwyżki stóp procentowych w końcu roku.
Wczoraj wieczorem nie doszło do wyraźnego naruszenia poziomu 1,3650 na EUR/USD (minimum to 1,3639), stąd też można zakładać, iż wsparcie to zostało utrzymane.
Kluczowe znaczenie będą mieć dzisiaj dane o sprzedaży detalicznej w USA (godz. 14:30) i nastrojach konsumenckich Uniw. Michigan (godz. 15:55).
Notowania EUR/PLN zdołały utrzymać się dzisiaj powyżej poziomu 3,90, chociaż największe osłabienie naszej waluty przypadło na godziny przedpołudniowe.
Na razie nie udało się przetestować poziomu 3,86 zł za euro mimo lepszego zachowania się indeksów na Wall Street wczoraj wieczorem, co częściowo uchroniło też EUR/USD przed ponownym testem okolic 1,3530.
Dzisiaj na rynek trafiły dwie dość istotne wypowiedzi członków RPP dotyczące ewentualnej tegorocznej podwyżki stóp procentowych.
Wtorek przynosi nieznaczne osłabienie naszej waluty. O godz. 10:00 notowania euro zbliżają się w okolice 3,88 zł, a dolar znalazł się powyżej 2,85.
O ile jeszcze rano nie można było wykluczyć, iż dzisiaj złoty będzie nieco słabszy, co mogło mieć związek z oczekiwaniami na publikacje ważnych danych z amerykańskiego rynku pracy.
Wczoraj wieczorem dolar nieznacznie stracił względem euro i funta, co jednak wciąż można przypisywać regułom korekty, a same krótkoterminowe ruchy są nieraz trudne do w miarę wiarygodnego wytłumaczenia.
Mogły się do tego przyczynić informacje o planowanym kolejnym strajku sektora publicznego w Grecji, jaki może mieć miejsce 16 marca.
W poniedziałek aprecjacja złotego została zatrzymana, na co wpłynęły wydarzenia, jakie miały miejsce na rynkach światowych.
Dzisiaj rano mamy stabilne otwarcie w rejonie 3,9350 zł za euro i 2,89 zł za dolara. Widać, że nasza waluta radzi sobie coraz lepiej, w czym pomagają lepsze nastroje na giełdach i zahamowanie spadków EUR/USD.