W środę drugi dzień z rzędu mieliśmy do czynienia z rozwarstwieniem się rynku - duże spółki zakończyły dzień wzrostem, natomiast na szerokim rynku większość walorów traciła na wartości.
Wtorkową sesję należy oceniać neutralnie - nie zmienia ona spadkowych zagrożeń, które pojawiły się na rynku w piątek.
Wczoraj wydarzeniem dnia była przyspieszona publikacja wyników Wachovii (raport miał dotrzeć na rynek 18 kwietnia). Ten czwarty co do wielkości bank w USA podał znacznie gorsze od prognoz wyniki kwartalne -14 centów na akcję zamiast 41 centów).
Przed dzisiejszą sesją trudno jest prognozować zachowanie naszego parkietu, inwestorzy bowiem są mocno skupieni na rynku amerykańskim, który po mocnej piątkowej przecenie wczorajszą sesję zakończył neutralnie.
Wczoraj indeksy giełdowe w Europie rozpoczęły dzień od spadków w oczekiwaniu na rozstrzygnięcia związane z posiedzeniami banków centralnych w Wielkiej Brytanii oraz ECB.
Kluczowym wydarzeniem dzisiejszej sesji jest poranna informacja o planowanym przejęciu spółki Artman przez LPP.
Wczorajszy dzień inwestorzy w Europie kończyli w nie najlepszych nastrojach - indeksy zakończyły dzień spadkami - które trwały w zasadzie od rana.
Mimo trwającego ruchu bocznego ostatnie tygodnie pokazują, że przy obu wspomnianych wsparciach jest szansa na nieco większą aktywność kupujących.
Po środowej sesji można mówić o rozczarowaniu. Przy dość dogodnych warunkach do kontynuacji wzrostu, popyt dostał zadyszki i WIG20 zakończył dzień pod kreską.
Na kontraktach terminowych na WIG20 dwukrotnie podczas wczorajszej sesji doszło do zmasowanego ataku popytu i otwarcia kilku tysięcy długich pozycji.
Wczorajszy dzień rozpoczął się od osuwania się indeksów europejskich. Lekko spadał też kurs EURUSD.
Nadal jednak kluczowym wydarzeniem będzie ewentualny test oporów zlokalizowanych w okolicy 3000-3020 punktów.
Wczoraj notowania na giełdach w USA zakończyły się niewielkimi zmianami indeksów. DJIA stracił 0,1 proc., Nasdaq Composite zyskał 0,6 proc., S&P 500 zyskał 0,2 proc.
Kluczowa jest analiza obrotów, bowiem ostatnie tygodnie wciąż wskazują na brak silniejszego popytu, a zwyżki indeksów odbywają się jedynie dzięki czasowym wzrostom oczekiwań sprzedających.
Dziś czas na wymianę ciosów wagi superciężkiej - dzień wygasania marcowej serii opcji i kontraktów terminowych.
Wczorajszy dzień na giełdach europejskich rozpoczął się od zwyżek. Kupowano przecenione wcześniej akcje w oczekiwaniu na duże cięcie stóp w Stanach Zjednoczonych. Lekko też tracił dolar, ale tylko do czasu.
Póki nie przebiliśmy poziomu 2670 punktów, analiza techniczna nadal wskazuje nam na możliwość kontynuacji trwającego od połowy stycznia odbicia.
Umiarkowane wzrosty na środowej sesji miały neutralną wymowę. Biorąc pod uwagę wzrosty z pierwszych dwóch sesji tygodnia, brak większej realizacji zysków na indeksach jest pozytywem.
Wtorkowe notowania w Europie rozpoczęły się od wzrostów. Rynkowi sprzyjał raport Wall Street Journal twierdzący, że FED rozważa inne niż obniżki stóp procentowych środki mające pomóc sektorowi finansowemu.
Poniedziałkowe odbicie na giełdzie warszawskiej okazało się być słusznym ruchem strony popytowej. We wtorek na naszym rynku doszło do kontynuacji tego ruchu, w dużej mierze dzięki kolejnej w ostatnim czasie interwencji FED.
Wczorajsza sesja na GPW miała dwie części - pierwsza, która trwała przez niemal cały dzień, polegała na pewnym odrabianiu zaległości w stosunku do innych rynków.
WIG20 powinien przynajmniej w pierwszej części sesji wyrównać odrobić część wczorajszych strat. Nie warto jednak liczyć na nic wielkiego - przy tak słabym popycie, jaki widzimy na rynku, domyślnym jest nadal kierunek spadkowy.
Bardzo mocne spadki na większości giełd azjatyckich to reakcja na piątkowe zachowanie się rynku amerykańskiego. Tam pomimo końca miesiąca zniżki wyniosły od 2,5 proc Dow Jones do 2,7 proc S&P 500).
Dzisiaj kończy się sezon publikacji wyników kwartalnych. Jak zwykle okazało się, że rynek giełdowy prawidłowo wyprzedził wydarzenia gospodarcze - wiele spółek nie potrafiło przedstawić danych zgodnych z prognozami.
Za nami kolejna słaba sesja. Od kilku dni schemat na rynku jest identyczny - najpierw mamy wyższe otwarcie dzięki dobremu zachowaniu się rynków zagranicznych, później przychodzi powolne osuwanie się indeksów.
Wczoraj dobre dane z Niemiec oraz bardzo słabe z za Oceanu wyznaczyły kierunek zarówno giełdom, surowcom, jak i walutom. Rano W Europie rynki akcji rosły po zwyżkach w USA, spadał kurs EURUSD.
Pierwsza sesja tygodnia nie zmieniła ogólnej sytuacji na rynku - nadal trwamy w formacji trójkąta na indeksie WIG20 i powoli zbliżamy się do wybicia.
Dziś otrzymamy informację o sprzedaży detalicznej i o stopie bezrobocia w Polsce.
Wyniki finansowe Agory, ING i BZ WBK poniżej oczekiwań, spadki na giełdach światowych - przed wczorajszą sesją należało obstawiać spadki indeksów i zgodnie z oczekiwaniami doszło do przeceny na GPW.
Na początku dzisiejszej sesji złoty osłabił się do euro, wybijając się ponad linię trendu.