Spokojna atmosfera zmieniła się błyskawicznie po godzinie 16:00, kiedy to publikacja danych makroekonomicznych z USA zainicjowała gwałtowny spadek na wszystkich parkietach.
W minionym roku uwaga inwestorów była skupiona głównie wokół słabości waluty amerykańskiej. Zmniejszona płynność, jaka towarzyszyła rynkom w ostatnich dniach grudnia przyczyniła się do ponownego osłabienia USD.
Inwestorzy wracają dziś na rynek po długim odpoczynku, który dla większości z nich rozpoczął się jeszcze przed świętami.
Na kolejnej sesji z niewielką płynnością dolar osłabił się. Przyczyną były kolejne negatywne dane makroekonomiczne.
Wczoraj rynkami wstrząsnęła wiadomość, że była premier Pakistanu Benazir Brutto zginęła w zamachu. Giełda oraz dolar mocno spadły.
Zgodnie z oczekiwaniami na czwartkowej sesji nic wielkiego się nie działo. Umiarkowane wzrosty przy małych obrotach były spowodowane splotem dwóch czynników.
Dzisiaj mamy święta rynkowe w większości krajów Europy i w Japonii więc dzień zapowiada się bardzo spokojnie. W USA rynki zamkną się nieco wcześniej niż zwykle.
Ogólnie jednak nadal o rynku nie można powiedzieć wiele dobrego. Trwają spadki i na razie nie widać ich końca.
Tuż przed decyzją FED trudno było spodziewać się nadmiernego optymizmu na warszawskim parkiecie. Choć handel walorami największych spółek był dość aktywny, to jednak nie doszło do przewagi jakiejkolwiek ze stron, a indeks WIG20 stracił na tej spokojnej sesji 0,6%.
Wczorajsza sesja nie przyniosła poprawy na warszawskim parkiecie, a główne indeksy zanotowały przecenę. Wyprzedaż, jaka pojawiła się w drugiej części sesji, choć początkowo wyglądała groźnie nie nabrała na szczęście rozpędu i udało się bykom odrobić część strat.
Chciałaby dusza do raju, ale grzechy nie pozwalają. Chyba mniej więcej w ten sposób można określić przebieg wczorajszej sesji za oceanem.
Wczoraj jednak FED naprawił swój ‘błąd’ (oczywiście w oczach inwestorów) i zapowiedział wspólną z ECB akcję dostarczania rynkom płynności.
Wygląda na to, że inwestorzy uważają, że obniżki stóp, i to duże są jedyną rzeczą, która umożliwi uniknięcie recesji i uratuje rynki akcji.
Jeśli popyt pokaże siłę w tak trudnym momencie, można być optymistą, w innym przypadku prawdopodobnie to podaż będzie w przewadze.
W przeddzień decyzji FED rynki były raczej spokojne. Inwestorzy nie podejmowali większego ryzyka, ze względu na brak pewności odnośnie decyzji amerykańskiego banku centralnego, szczególnie, że pewne dane makroekonomiczne nie koniecznie przemawiają za obniżką stóp.
Wczorajsza sesja przyniosła lekką realizację zysków po sesji środowej. Indeksy lekko straciły na wartości, wciąż jednak zachowują się poprawnie.
Inwestorzy mieli wczoraj trochę szczęścia. Tak można nazwać splot okoliczności, które tworzyły pozytywne tło do wzrostów podczas środowych notowań.
Począwszy od dziś do piątku kalendarz makroekonomiczny jest bogaty w dane wobec czego oczekujemy zwiększonej zmienności.
Pierwsza sesja tygodnia była dość spokojna. WIG20 stracił na wartości 0,8% przy dość umiarkowanym obrocie, a największą aktywność dużych inwestorów można było zaobserwować na akcjach TPSA, które przy 170 milionach obrotów zyskały 3,5%.
Zastanawiająca była siła giełdy przy słabych fundamentach nadchodzących z gospodarki amerykańskiej i pogarszających się perspektywach.
Gospodarka amerykańska w nadchodzących miesiącach istotnie spowolni. Taki obraz gospodarki amerykańskiej widnieje z opublikowanym wczoraj raporcie Fed o stanie gospodarki.
W mocnych falach spadkowych po kilkunastosesyjnej konsolidacji ustanowienie nowego minimum powinno przynieść przyspieszenie zniżki. W takiej niebezpiecznej sytuacji znalazł się wczoraj WIG20 schodząc poniżej poziomu 3450 punktów.
Uwaga inwestorów w dniu wczorajszym była skupiona przede wszystkim na dolarze amerykańskim i walucie japońskiej. Nieco lepsze nastroje na giełdzie spowodowały umocnienie USD i większe zainteresowanie inwestycjami typu carry trade.
Ponownie przeważała strona podażowa i choć w ciągu dnia pojawiły się próby odreagowania spadków, to jednak popyt jest teraz bardzo osłabiony i nawet przy umiarkowanej wyprzedaży nie jest w stanie udźwignąć rynku.
Pierwszy dzień handlu po świątecznym, przedłużonym weekendzie w USA, a także brak impulsu w postaci danych makroekonomicznych, nie sprzyjał większej zmienności na rynku.
Indeks WIG20 posiada niesamowitą przypadłość, potrafi bowiem często w zaskakujący sposób przewidywać ruchy indeksów amerykańskich.
Ruchy w piątek rano trudno uznać za w pełni uzasadnione, gdyż płynność była tak małą iż nawet niewielkie kwoty istotnie zmieniały kurs. Przykładem tego jest wybicie na USD na nowe maksima i powrót.
Ostatni tydzień inwestorzy mogą zaliczyć do nienajgorszych. W czwartek zatrzymana została przecena na szerokim rynku, a segment małych i średnich spółek ma wreszcie szansę na uspokojenie oraz odreagowanie strat. WIG20 również zachował się nienajgorzej i powinien próbować wzrostowego odbicia.
Wczorajsze notatki z posiedzenia FOMC nie pomogły dolarowi. W dalszym ciągu niepewność związana z tempem wzrostu gospodarczego stawiania jest na pierwszym miejscu przed inflacją.
Wtorkowa sesja nie zmieniła wiele w sytuacji rynkowej. Indeks największych spółek zyskał na wartości ponad 1% i widać, że w okolicy 3500 punktów WIG20 jest wspierany przez stronę kupujących.