Dane makroekonomiczne w piątek ostatecznie nie pomogły dolarowi. Większość danych z realnej gospodarki można ocenić jako słabe.
Wczorajszy dzień przyniósł poprawę nastrojów na rynkach akcji. Wzrosty cen akcji przełożyły się na osłabienie jena i umocnienie walut wysokooprocentowanych.
Dobre wyniki finansowe opublikowane przez Lotos i PKN były siłą napędową wczorajszych notowań w Warszawie. Spółki zyskały na wartości odpowiednio 6,4% i 4,3% pomagając indeksowi WIG20 wzrosnąć na koniec sesji o 2%.
Wczorajsze silne ruchy cen miały typowy charakter korekty wywołanej falą awersji do ryzyka. Spadki były pokłosiem niskiego zamknięcia rynków akcji w piątek i słabej sesji azjatyckiej.
Poniedziałkowa sesja była dziewiąta z rzędu, na której warszawskie indeksy giełdowe traciły na wartości.
Dane makro w piątek nie były dominującym czynnikiem, mimo, że w wypowiedziach przedstawicieli FED można było zauważyć spory nacisk na ich znaczenie.
Mamy za sobą jeden z najgorszych tygodni na giełdzie. Problemy rynku amerykańskiego przełożyły się na wszystkie światowe parkiety, w tym i na GPW.
W swoich wczorajszych wypowiedziach przed Kongresem Bernanke zwrócił uwagę na rosnące ryzyko wzrostu inflacji, przy jednoczesnych jeszcze większych obawach o kondycję gospodarki amerykańskiej.
Początek wczorajszych notowań był klasyczną paniką wśród inwestorów. Takie błyskawiczne zejście pozwoliło później rynkowi na wygenerowanie sporego odbicia od dziennych minimów, co w przypadku wielu walorów oznaczało bardzo duże zmiany cen.
Inwestorzy czują się coraz bardziej nerwowo posiadając akcje i coraz większa część z nich sprzedaje je pchając ceny w dół.
Początek wczorajszej sesji nie zapowiadał dużych zmian na rynku. Brak wyraźniejszych impulsów zewnętrznych i dość spokojne spadki w Europie sugerowały, że ponownie będziemy świadkami lekko spadkowej sesji i dojdziemy do minimów z początku tygodnia.
Ten bilet ‘wydrukował' amerykański bank centralny we wrześniu używając polityki monetarnej do złagodzenia skutków kryzysu subprime w sytuacji, gdy giełda była nadal blisko rekordów.
Wtorkowa sesja nie była dużo lepsza od notowań z poniedziałku. Choć indeksowi największych spółek udało się powstrzymać trwający od piątku spadek, to zakończenie sesji w okolicy zera trudno traktować jako sukces.
Mimo wielu pozytywnych wydarzeń, które mogłyby pomóc USD waluta ta znajduje się pod stałą presją. Dolar pozostaje mocny praktycznie tylko w stosunku do jena, lecz to akurat małe pocieszenie.
Poniedziałkowa sesja zakończyła się spadkiem głównych indeksów, a liczba spółek tracących na wartości była niemal trzykrotnie większa od tych, którym udało się zakończyć notowania na plusie.
W piątek po danych z rynku pracy, które były nieco lepsze niż oczekiwano dolar znalazł się znowu pod presją.
Ostatni tydzień zakończył się negatywnym akcentem, ponownie wywołanym przez impuls pochodzący z USA.
Zachowanie rynków po decyzji FOMC było dość zaskakujące. Zważając na fakt, że obniżka była mniejsza niż wielu inwestorów oczekiwało, a komunikat wskazywał na większe zaniepokojenie inflacją umocnienie USD i korekta na giełdach powinna nastąpić natychmiast.
Już przed środową sesją można było zakładać, że tuż przed publikacją najważniejszej dla rynków finansowych informacji o stopach procentowych w USA, na naszej giełdzie nie powinno się dziać zbyt wiele.
Wczorajszy dzień i sesja azjatycka upłynęły pod znakiem konsolidacji. Większość rynków ustabilizowała się, a zmienność była bardzo niewielka.
Obserwując wtorkowe notowania można było odnieść wrażenie, że w związku z ryzykiem braku handlu w czwartek, inwestorzy zajmowali się głównie wyprzedażą akcji. Tym razem strona podażowa zdecydowanie dominowała zarówno w segmencie indeksu największych spółek, jak i na szerokim rynku.
Ceny akcji rosły wczoraj, gdyż inwestorzy liczą na to, że FED obniży jutro stopy procentowe, z drugiej jednak strony na rynku pojawiły się też pewne obawy związane z problemami Merill Lynch i możliwością pojawienia się takich samych strat w innych bankach inwestycyjnych.
Komentując poniedziałkową sesję nie sposób pominąć wydarzenia, jakim było pokonanie przez indeks WIG20 rekordu hossy. Z kronikarskiego obowiązku należy nadmienić, że WIG20 zyskał 0,8% przy umiarkowanym obrocie nieprzekraczającym 900 milionów złotych.
Ostatni tydzień przyniósł dość duże wahania na warszawskim parkiecie i ponownie doszło do rozwarstwienia się naszego rynku.
Po środowej konsolidacji większość rynków powróciła wczoraj do trendu. Dolar kontynuował osłabianie się, a słabsze niż oczekiwano dane na temat zamówień na dobra trwałe dolały oliwy do ognia.
Wydarzeniem dnia podczas czwartkowych notowań były dobre wyniki finansowe TPSA. Już w środę akcje telekomu były przedmiotem wzmożonego handlu, a po ujawnieniu wyższych od oczekiwań wyników za 3 kwartał zainteresowanie akcjami Telekomunikacji jeszcze bardziej wzrosło.
Wczoraj rynki poszukiwały kierunku, lecz go nie znalazły. Rynki surowców wyraźnie czerpały inspirację z zachowania dolara, ten jednak oscylował bez wyraźnego kierunku.
Poziom emocji na naszym rynku utrzymuje się na solidnym, wysokim poziomie. Po wtorkowym ataku popytu, środa przyniosła dość wyraźne schłodzenie nastrojów. Indeksy solidarnie traciły na wartości, co potwierdza też dwukrotnie większa liczba spółek zniżkujących od rosnących.
Dolar kontynuował osłabianie się we wtorek, w dzień po dość nagłej fali wzrostu awersji do ryzyka. Waluta amerykańska znajduje się w silnym trendzie spadkowym i wszystkie umocnienia USD były krótkotrwałe i miały jak na razie charakter korekty.
Wtorkowa sesja zakończyła się wzrostem indeksów, a liderami ponownie były spółki z indeksu WIG20. Bardzo wysokie obroty w tym segmencie, dochodzące do 1,5 mld złotych, potwierdzają agresywność popytu prawdopodobnie pochodzącego ze strony zagranicy.