W ubiegłym tygodniu na rynkach surowcowych zgodnie z naszą prognozą obserwowaliśmy kontynuację wzrostu cen.
Ostatni dzień minionego tygodnia, upłynął, tak w Polsce, jak i na światowych rynkach pod znakiem oczekiwań na wypowiedź szefa FED Bena Bernanke oraz prezydenta Stanów Zjednoczonych George W. Busha na temat kroków, jakie zamierzają poczynić, by przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się kryzysu „hipotecznego" na inne sektory finansowe.
Piątkowa sesja przyniosła wzrosty na GPW. Indeks WIG20 otworzył się na poziomie 3559 pkt, czyli aż 62 pkt powyżej czwartkowego zamknięcia. Sesje zakończył na 3601 pkt co przyniosło wzrost o 2,99%. Zyskiwały akcje wszystkich spółek, najwięcej Polimexms 8,18%. Wyjątkiem były Prokom tracący 5% oraz Mol 2,76%.
Kończący się właśnie tydzień zarówno na rynku krajowym jak i zagranicznym charakteryzował się bardzo dużą zmiennością. Inwestorzy w swoich decyzjach kierowali się w większości emocjami niż jakąkolwiek analizą.
Na pierwszym planie wydarzeń w Polsce wciąż utrzymują się przepychanki polityczne. Do tej pory nie miały one znacznego wpływu na zachowanie rynków finansowych.
Amerykańska giełda nieznacznie wczoraj „spadła", co nie jest istotnym impulsem dla dzisiejszego zachowania inwestorów na warszawskiej GPW. Ostatni dzień miesiąca może sprzyjać piątkowym wzrostom na rodzimym parkiecie.
Ostatnie dni na światowych rynkach to prawdziwa huśtawka nastrojów. Po dużych spadkach na giełdach przychodzą duże wzrosty, inwestorzy masowo sprzedają, a zaraz po tym kupują ryzykowne aktywa.
Dzisiejsza sesja miała dość zaskakujący przebieg. Po wczorajszym silnym umocnieniu japońskiego jena i dużych spadkach na giełdach w USA i Azji wydawało się, że proces ten będzie dziś kontynuowany i bardziej prawdopodobna była deprecjacja złotego oraz zniżka kursu głównej pary walutowej.
Wczorajszy dzień na krajowym rynku był odzwierciedleniem sytuacji na rynkach zagranicznych. Opisywana przez nas w kilku ubiegłych komentarzach przesadnie optymistyczna atmosfera po decyzji FED nagle przestała wspomagać inwestorów.
Wczorajszego dnia na warszawską giełdę powróciły spadki. Indeks WIG20 po otwarciu na poziomie 3544 pkt osiągnął dzienne maksimum na 3578 pkt po czym tracił do końca sesji zamykając się na 3513 pkt.
Na światowe rynki znów powrócił niepokój. Kolejny raz jego przyczyną są wieści z rynku nieruchomości w Stanach Zjednoczonych. Ogłoszono, że liczba niesprzedanych domów w USA w lipcu wzrosła do poziomu nie notowanego od 15 lat, a ich ceny znacznie spadły.
Rynek surowcowy w minionym tygodniu zgodnie z naszymi prognozami przyniósł poprawę nastrojów. Ceny większości surowców odrobiły część spadków i tendencja ta widoczna jest także na początku obecnego tygodnia.
Wczorajsza sesja na rynku walutowym przebiegała wyjątkowo spokojnie. Oczekiwanie inwestorów w Polsce na środową decyzję Rady Polityki Pieniężnej w sprawie zmiany poziomu stóp procentowych oraz absencja w światowym obrocie dealerów z Wielkiej Brytanii z powodu tamtejszego święta sprawiły, że kurs polskiej waluty wahał się w bardzo wąskich przedziałach.
Zgodnie z naszymi przypuszczeniami poniedziałkowa sesja przebiegała nadzwyczaj spokojnie. Kursy walut przebywały w konsolidacji i o godzinie 15.50 zarówno pary złotowe jak i EUR/USD przebywały w okolicach porannych poziomów.
Podczas piątkowej zakres obszaru wahań WIG20 wynosił prawie 100 pkt. Otwarcie miało miejsce na poziomie 3514 pkt, zamknięcie natomiast przy 3601 pkt co było 3 pkt niżej od dziennego maksimum. Ostatecznie WIG20 wzrósł o 1,79%.
Ostatnie pięć dni przyniosło na polski rynek uspokojenie nerwowych nastrojów, które panowały tydzień wcześniej. Z zagranicy nie dotarło wiele negatywnych informacji, dzięki czemu inwestorzy znów przekonali się do rynków wschodzących.
Piątkowa sesja walutowa była spokojna, zaś na rynku panowała typowa dla końca tygodnia stabilna atmosfera. Eurodolar przebił 55-dniową średnią kroczącą (ok. 1,3590) po czym rozpoczął marsz na północ.
Wczorajsza sesja na rynku krajowym charakteryzowała się już dużo mniejszym optymizmem niż poprzednie. Po porannym wzmocnieniu złotego kursy USD/PLN oraz EUR/PLN powróciły w okolice poziomów z sesji środowej.
Czwartek nie przyniósł w Polsce już tak znacznych wzrostów, jakie miały miejsce dzień wcześniej. WIG 20 wzrósł o 0,65% do poziomu 3538,58 pkt i w tym momencie poziom 3550 pkt wydaje się dla niego dość silnym oporem.
W ciągu dzisiejszego dnia na rynkach panowała w dalszym ciągu optymistyczna atmosfera. Zgodnie z naszymi przypuszczeniami kurs EUR/USD wzrastał i w ciągu dnia doszedł do poziomu 1,3587 po czym nastąpił lekki spadek i o godzinie 15.50 kurs wynosi 1,3560 .
Wczorajszy dzień przyniósł wyraźne wzrosty na warszawskim parkiecie, WIG20 wzrósł aż o 4,56%. Od otwarcia, które miało miejsce na poziomie 3409 pkt, indeks cały czas rósł, osiągnął maksimum na 3532 pkt zamykając się ostatecznie na 3515 pkt.
Dzisiejsza sesja na światowych rynkach nie obfituje w natłok nowych informacji, które mogłyby wpływać na rozwój wydarzeń w sektorze finansowym. Inwestorzy na całym świecie żyją nadzieją, że FED obniży stopy procentowe, zapobiegając w ten sposób możliwości nastąpienia spowolnienia gospodarczego.
Środowy poranek na rynku krajowym przynosi kontynuacje spokojnej atmosfery z dnia wczorajszego. Kursy USD/PLN oraz EUR/PLN znajdują się w okolicach wczorajszych poziomów z końca sesji. Na takie zachowanie rodzimej waluty ma wpływ uspokojenie na rynku międzynarodowym a także na światowych giełdach. Inwestorzy wstrzymują się na razie z decyzjami i czekają na dalszy rozwój wydarzeń.
Na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie nadal panują nerwowe nastroje, mimo pozorów uspokojenia sytuacji. W dniu wczorajszym mieliśmy do czynienia z nerwowym spadkiem tuż po otwarciu notowań ( spadek indeksu WIG20 sięgał 2 %).
Rynków finansowych nie opuszcza niepokój. Co prawda przez pewien czas niektóre z europejskich indeksów giełdowych notowały wzrosty ze względu na pogłoskę jakoby FED miałby dzisiaj dokonać obniżki stóp, jednakże szybko informację tę zdementowano, a parkiety starego kontynentu powróciły do poziomu z wczorajszej sesji.
Na rynku miedzi i ropy powinniśmy być świadkami dalszej przeceny. Zyskiwać powinny - złoto i srebro.
Miniony tydzień na rynkach surowcowych był dość spokojny szczególnie w porównaniu do wydarzeń z rynku kapitałowego. Giełdowi inwestorzy po spadkach na początku tygodnia zaczęli w czwartek panicznie wyprzedawać akcje w obawie przed odwróceniem wzrostowych trendów. Coraz częściej w komentarzach analityków pojawiało się słowo bessa, co jeszcze bardziej zwiększało napięcie.
Poniedziałkowa sesja w Polsce przyniosła lekkie wzrosty indeksów giełdowych. WIG zyskał 0,45% natomiast WIG20 0,27%. Świadczy to o tym, że w szeregach inwestujących na polskim parkiecie nie zagościł jeszcze optymizm i, tak jak oczekiwaliśmy, po chwilowym uspokojeniu spadki mogą powrócić.
Obecne ruchy należy traktować jako odreagowanie poprzedniego nerwowego tygodnia. Dzisiejszy dzień może zakończyć się na małych plusach z uwagi na pozytywne zakończenie sesji azjatyckiej.
Poniedziałkowa sesja tylko na początku przebiegała pod znakiem kontynuacji piątkowego odreagowania. Eurodolar po dotarciu w okolice 1,3505 - 1,3510 powracał do wsparcia na poziomie 1,3480.