marlowe
/ 2007-06-24 23:46
/
portfel
/
"One for My Baby (and One More for the Road)"
Po pierwsze, jak liberalnie, to odczep się od pijących za kółkiem. Nie możesz karać za samo picie i potem prowadzenie auta, tylko za skutki jeżdżenia po pijanemu. Po drugie, NIE dla kary śmierci, mogę przytoczyć prawne uzasadnienie, ale powinna wystarczyć złota myśl Gandalfa: "Są ludzie żyjący zasługujący na śmierć i martwi zasługujący na życie. Czy potrafisz tym drugim dać to na co zasługują? Nie. Więc jakim prawem chcesz dawać to tym pierwszym?"
Po trzecie, jeśli chcesz wspomagać drobną i średnią przedsiębiorczość, a do tego dotować dzieci, to zapomnij o liberalizmie, zapomnij o zmniejszeniu liczby urzędników - pamiętaj, że to kraj 40-stomilionowy (wiem, że trudno sobie taką liczbę ludzi wyobrazić, ale jest ogromna). Po czwarte, roboty publiczne dla więźniów, mimo, że wydają się rozsądne, i mimo, że sam bym chciał je wprowadzić, są nie do zaakceptowania z punktu widzenia liberała i wolnościowca, ani z punktu widzenia współczesnego prawa.
Przy wymyślaniu następnych punktów zwróć uwagę na to, żeby się wzajemnie nie wykluczały :)
Nie napisałem tego na złość. Sam bym chętnie pociągnął za wajchę krzesła elektrycznego niejednemu kolesiowi. Ale prawo to prawo i jest kilkanaście bogdaj argumentów przeciw karze śmierci. Jeden z nich każdemu z nas by się nasunął, gdybyśmy zostali niesłusznie skazani :D, to samo tyczy się robót publicznych.
A co do liberalizmu, to trzeba uważać. Jest to trudny temat, bo zawsze musisz wolność jakoś ograniczyć. Jeśli tego nie zrobisz to nie będzie liberalizm tylko anarchia. Podstawowa kwestia, to którędy przeprowadzić granicę wolności. Samo stwierdzenie: "możesz robić wszystko, co nie szkodzi innym" jest trudne do zdefiniowania w poszczególnych przypadkach (choćby palenie bierne, jazda po pijanemu, itp).
To tyle :D
Pozdro serdeczne Warren