Na parze USD/PLN, w porównaniu z maksimami z ubiegłego tygodnia zeszliśmy w dół o ok. 6 groszy.
Na wykresie eurodolara mamy dziś rano 1,0630. A zatem widać znów próbę podwyższania notowań, albowiem wczoraj wieczorem (ok. 17:00 - 18:00) kurs schodził w rejon 1,06. Okolica ta zapewne stała się wsparciem, być może nawet finałem procesu umacniania dolara, przynajmniej w tym "rzucie".
Okolica 4,46 zł za euro okazała się, jak to sugerowaliśmy, pewnego rodzaju oporem.
Rynek faktycznie może w jakimś stopniu wierzyć w to, że w USA wzrośnie inflacja, a administracja Trumpa będzie wypuszczać nowe serie obligacji dla sfinansowania obietnic wyborczych.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to dziś o 9:00 publicznie wypowie się James Bullard z Rezerwy Federalnej, zaś o 13:45 usłyszymy Neela Kashkari. Do tego w nocy naszego czasu, o 23:30, wystąpi Patrick Harker.
Zejście pary USD/PLN do 4,0230 powinno być postrzegane jako wielkie wzmocnienie złotego.
Spadek eurodolara to skutek tego, że najpierw wszyscy panicznie uwierzyli w to, że Trump jest jakimś niszczycielskim fatum.
Złoty trochę się osłabił, bo jednak mocniejszy dolar to wyraz wiary w podwyżkę stóp w grudniu.
Już jutro wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Na razie sondaże mówią o minimalnej przewadze Hillary Clinton, ale Trump niewątpliwie w ostatnich dniach zdołał mocno nadgonić. Z drugiej strony, przedstawiciele FBI ogłosili wczoraj, że nadal nie ma podstaw, by postawić Clinton zarzuty karne za korzystanie przez nią z prywatnej poczty w celach służbowych. Można więc powiedzieć, że na finiszu także i Clinton dostała jakiś plusik.
W piątek czekają nas również wypowiedzi publiczne aż czterech członków szefostwa Rezerwy Federalnej.
EUR/PLN pozycjonuje się już przy 4,3235, czyli złoty osłabił się do euro – co nie dziwi, przy tak wysoko postawionym wykresie eurodolara.
10 października wykres eurodolara był jeszcze w rejonie 1,12, przynajmniej na otwarciu. Później notowania systematycznie szły na południe, w miarę tego, jak w kolejnych tygodniach członkowie FOMC coraz częściej mówili coraz bardziej jastrzębie rzeczy. Rynek wyraźnie zaczął obstawiać tegoroczną podwyżkę stóp - przy czym miałaby ona nastąpić w grudniu.
FOMC już w tym tygodniu podejmie decyzję w sprawie stóp procentowych. Tym razem jednak nie spodziewamy się żadnego ruchu.
Eurodolar pozycjonuje się dziś rano w rejonie 1,0890. Nie ma tu jakiejś szczególnej zmiany sytuacji w porównaniu z dniem wczorajszym. Z jednej strony dolar nie ma tyle siły, by się znacząco wzmocnić (i doprowadzić do zejścia poniżej rejonu 1,0850-60), ale z drugiej - nie widać również rozwoju korekty na rzecz euro. To bowiem wymagałoby przyzwoitego wyjścia ponad 1,09.
Zobacz jak wygląda sytuacja na foreksie.
W piątek rano wypowie się szef Banku Japonii Haruhiko Kuroda, zaś o 11:00 mamy Jensa Weidmanna z Bundesbanku.
Mario Draghi kluczył dziś podczas konferencji po posiedzeniu EBC.
Eurodolar jest już mniej więcej tam, gdzie był pod koniec lipca. Wtedy notowano minima nieznacznie powyżej 1,0950 (zresztą w szczegółach zależy to np. od platformy, tudzież od różnicy bid / ask), teraz mamy ok. 1,0960.
Zawiodła we wtorek dynamika wynagrodzeń za wrzesień.
Wtorkowe zmagania z walutami dopiero się rozpoczynają - tzn. jeśli mierzymy to według naszego czasu, bo wiadomo, że forex pracuje przez pięć dni całodobowo, tyle że sesje giełdowe toczą się w różnych częściach świata, po kolei (Azja, Europa, Ameryka).
Dolar pozostaje mocny, rynek spodziewa się grudniowej podwyżki stóp procentowych.
Opublikowane w środę zapiski z posiedzenia Fed pokazały, że nastawienie na rzecz podwyższenia stóp powoli narasta w komitecie FOMC.
Gdy piszemy te słowa, eurodolar rzeczywiście pozycjonuje się przy 1,1050. Jest więc ulokowany nisko, znacznie niżej niż przez ostatnie półtora miesiąca. Pokazuje nam to, że dolar się wzmocnił, a wczoraj wieczorem faktycznie doszło do zmiany obrazu na wykresie, choćby przez sam fakt przebicia "jedenastki".
Eurodolar bywał w minionym tygodniu niżej niż teraz, ale jednak po payrollsach mieliśmy tymczasowy powrót na wyższe poziomy,
Najwyraźniej gracze obstawiają mocne dane i już teraz umacniają dolara.
Program na dziś nie jest zbyt rozbudowany. O 8:00 poznamy niemiecką dynamikę zamówień w przemyśle za sierpień, zaś o 9:15 inflację CPI dla Szwajcarii. Wtedy też wypowie się Peter Praet z Europejskiego Banku Centralnego.