W bardzo wczesnych godzinach porannych (naszego czasu) napłynęły dane gospodarcze z Chin. Produkcja przemysłowa za maj zwiększyła się o 6,5 proc. r/r (oczekiwano 6,3 proc.), natomiast sprzedaż detaliczna o 10,7 proc. r/r (przewidywano 10,6 proc.). Inwestycje w aglomeracjach miejskich wzrosły o 8,6 proc., trochę gorzej niż prognozowano, bo zakładano +8,8 proc.
Eurodolar rezyduje dziś rano w okolicach 1,12 - 1,1215. Od początku roku trwa trend wzrostowy. Główna jego linia (po minimach z 3 stycznia i 2 marca) przebiega teraz trochę poniżej 1,08. Druga linia to 17 kwietnia i 11 maja. A zatem euro jest, ogólnie rzecz biorąc - mocne.
3 stycznia tego roku notowano na eurodolarze minimum 1,0340. Jeśli weźmiemy pod uwagę następne minima - z 2 marca i okresu od 7 do 17 kwietnia (w pewnym przybliżeniu), to dostaniemy linię wzrostową. Obecnie biegnie w pobliżu 1,0750. W kwietniu trend się zaostrzył - i to silnie. Powiedzmy, że zaktualizowana linia biegnie przez dołki z 17 kwietnia i 11 maja. A zatem jesteśmy prawie przy niej, niemalże ją testujemy, choć właściwsze byłoby zejście do 1,1120.
Niektórzy sądzą, że premier Theresa May powinna teraz zrezygnować ze swego stanowiska. Jak wiadomo, przyspieszone wybory były jej własnym dziełem i pomysłem, liczyła bowiem na to, że jej partia (torysi) zdobędzie samodzielną większość i będzie mogła swobodnie realizować m.in. własną koncepcję Brexitu.
Szerzej o sytuacji eurodolara pisaliśmy we wczorajszym raporcie wieczornym. Główna teza jest taka, że mamy wzrost wartości euro już od początku roku, przy czym obecnie wyznaczają go dwie linie - i do obu jest jeszcze daleko. Jedna biegnie jeszcze poniżej 1,08. Druga z grubsza przy 1,1030-40. Nawet więc głębsze umocnienie dolara w perspektywie kilkunastu dni nie musiałoby zachwiać tym trendem.
Na EUR/PLN widzimy 4,18 czyli nic nowego. Zakładamy zresztą, że dziś do przełomu nie dojdzie.
Na razie złoty pozostaje dość mocny, ale od pewnego czasu widzimy, że około półroczny trend spadkowy przygasa. Za wcześnie, by mówić o radykalnym cofnięciu - i zresztą jest możliwe, że za kilka miesięcy USD/PLN będzie znacząco niżej niż teraz, o ile rzeczywiście EBC zacznie się wycofywać z łagodnej polityki, a Fed nie będzie zbyt jastrzębi.
Odczyty te zazwyczaj cieszą się dużym zainteresowaniem graczy i nierzadko mają znaczący wpływ na sytuację.
Czy może to wpłynąć na waluty? Premier Theresa May wstrzymała na razie kampanię wyborczą, a funt poszedł w dół.
Eurodolar naruszał już poziom 1,12 - a teraz jest tylko nieznacznie niżej, w rejonie 1,1185-90. Teoretycznie, jeśli odnosić sytuację do ogólnej konsolidacji trwającej 2,5 roku, euro ma jeszcze spore pole do popisu, tzn. można myśleć o rejonie 1,15 - 1,17. Ostatni raz tak wysoko byliśmy w maju 2016.
1,0345 - mniej więcej taki dołek notowano na wykresie eurodolara u samego progu roku bieżącego, mianowicie 3 stycznia. Później, 2 marca, mieliśmy zejście nieco poniżej 1,05 (po wcześniejszych wzrostach i korekcie). Ów trend wzrostowy po minimach został potwierdzony ok. 10 - 11 kwietnia. Potem został on nawet zaostrzony i stąd można już mówić o nowej tendencji, stromej i potwierdzonej 11 maja.
Euro umacnia się od początku roku, a generalny trend potwierdzano u progu stycznia, marca oraz kwietnia. Potem się zresztą zaostrzył. Owszem, 8 maja chwilowo potwierdziła się linia spadkowa po maksimach z 3 maja i 9 listopada 2016, tak więc mogło się wydawać, że dolar trochę odetchnie, ale szybko zaczęła się nowa faza aprecjacji euro.
Niewiele można powiedzieć nowego o sytuacji na eurodolarze.
Mario Draghi wystąpił wczoraj w holenderskim parlamencie i zaprezentował tam swoje typowe stanowisko. To znaczy: owszem, zapewnił, że sytuacja gospodarcza Eurolandu się poprawia, a także, że polityka EBC była przez całe lata sluszna i pomogła w osiągnięciu owego 'recovery', ale jednocześnie podkreślił, iż za wcześnie na mówienie o sukcesie. Wciąż trzeba stosować dodatkowe narzędzia i utrzymywać akomodacyjne podejście.
Kształt wykresu eurodolara postrzegać można rozmaicie.
Emmanuel Macron wygrał francuskie wybory prezydenckie, uzyskując w drugiej turze blisko 2/3 głosów. Marine Le Pen przegrała. Le Pen i Macron nie różnią się aż tak bardzo, jak chciałby to widzieć polityczny establishment Republiki. Le Pen opowiada się jednak silnie przeciwko NATO, Strefie Euro i UE.
Przewagą 217 do 213 głosów Izba Reprezentantów zatwierdziła ustawę, która znosi system opieki zdrowotnej zwany Obamacare, a właściwie zastępuje go prezydenckim projektem zwanym potocznie Trumpcare. Rzecz jest istotna z dwóch powodów.
Dziś rano eurodolar pozycjonuje się przy 1,0865. Na razie nie ma wielkich zmian w porównaniu z wczorajszym popołudniem czy wieczorem. Macron kilka dni temu ustawił wykres wysoko, Trump trochę go obniżył, a Mario Draghi okazał się prawie neutralny.
Eurodolar jest przy 1,0945 proc. zatem nadal wysoko. A nawet bardzo wysoko, jeśli za punkt odniesienia brać choćby niektóre kursy z wciąż jeszcze trwającego kwietnia. Teraz istotne będą dwie rzeczy: plan Trumpa i jutrzejsze słowa Mario Draghiego.
Z tego zapewne względu na eurodolarze mamy ucieczkę do waluty amerykańskiej.
Eurodolar trochę się cofnął w porównaniu z wczorajszymi maksimami.
Eurodolar pozycjonuje się dziś rano przy 1,0720. Sytuacja pozostaje mniej więcej taka sama jak wczoraj, podtrzymujemy też nasz opis techniczny. A zatem z jednej strony mamy trend wzrostowy (od początku stycznia, przez początek marca i kwietnia) - a z drugiej spadkowy (od początku maja 2016, poprzez szczyt z 18 sierpnia 2016 i z końcówki marca 2017). Obie linie powinny się za kilka czy kilkanaście dni spotkać w pobliżu 1,08. Wtedy mogłoby dojść do większego przesilenia - przy czym nie jest jeszcze jasne, w którą stronę.
USD/PLN pozycjonuje się obecnie na 3,9860. Ważna granica, która była już testowana, to 4 złote.
Donald Trump nieoczekiwanie stwierdził w wywiadzie dla Wall Street Journal, że jego zdaniem dolar staje się zbyt mocny.
Eurodolar sytuuje się poniżej 1,06. W istocie jeszcze w nocy notował 1,0570, teraz mamy delikatną korektę na rzecz euro. Amerykańskiej walucie nie zaskoczyły piątkowe payrollsy, czyli dane z rynku pracy Stanów, które przecież wypadły słabo. Ba, istotne jest i to, że kontrastowały z wcześniejszym, środowym odczytem ADP (bardzo dobrym).
USD/PLN rezyduje przy 3,9680. W porównaniu ze szczytami zarysowanymi u progu tego tygodnia to nawet niezła korekta, rzędu ponad 3 groszy.
Indeks PMI dla usług w Niemczech wyniósł 55,6 pkt zgodnie z prognozą. Dla Eurolandu było 56 pkt, oczekiwano 56,5 pkt. W Wielkiej Brytanii zanotowano 55 pkt, to dobry wynik, bo rynkowy konsensus przewidywał 53,5 pkt.